Bez kategorii
Like

Lekcja biznesu

18/02/2011
391 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Piąta a od razu zauważyła nietypowe zachowanie swojej wychowawczyni. Młoda pani od polskiego miała czerwone wypieki, ręce jej się trzęsły, pociła się i nerwowo pogryzała paznokcie. – Idzie pani na randkę z chłopakiem – rzekł domyślnie okularnik z trzeciej ławki. – Pani jest starą… singielką! – zawołała oburzona dziewczynka, która prawie zawsze odzywała się jako pierwsza. – Cisza! – krzyknęła młoda pani od polskiego. Dzień ledwo się rozpoczął, a ona już była zmęczona. – Dzisiaj na lekcji wychowawczej będziemy mieli bardzo ważnego gościa. – Batman! – Spiderman! – Maniakalny morderca z serialu "Fajna rodzina maniakalnych morderców"! – Cisza! – powtórzyła nauczycielka. – Nikt taki! Przyjdzie do naszej klasy bardzo ważny gość! Kobieta! Kobieta sukcesu! Bizneswoman, która odniosła ogromny sukces! Jest […]

0


Piąta a od razu zauważyła nietypowe zachowanie swojej wychowawczyni. Młoda pani od polskiego miała czerwone wypieki, ręce jej się trzęsły, pociła się i nerwowo pogryzała paznokcie.
– Idzie pani na randkę z chłopakiem – rzekł domyślnie okularnik z trzeciej ławki.
– Pani jest starą… singielką! – zawołała oburzona dziewczynka, która prawie zawsze odzywała się jako pierwsza.
– Cisza! – krzyknęła młoda pani od polskiego. Dzień ledwo się rozpoczął, a ona już była zmęczona. – Dzisiaj na lekcji wychowawczej będziemy mieli bardzo ważnego gościa.
– Batman!
– Spiderman!
– Maniakalny morderca z serialu "Fajna rodzina maniakalnych morderców"!
– Cisza! – powtórzyła nauczycielka. – Nikt taki! Przyjdzie do naszej klasy bardzo ważny gość! Kobieta! Kobieta sukcesu! Bizneswoman, która odniosła ogromny sukces! Jest jedną z najbogatszych Polek!
– Mój stary mówi, że i tak cały majątek mają Żydzi – wtrącił się Gruby Maciek, ale pani nie zdążyła go skarcić. Otworzyły się drzwi i wszedł pan dyrektor, tyłem, bijąc ukłony. Za nim weszła pani bizneswoman. Pan dyrektor spojrzał na klasę i zdębiał.
– Dlaczego piąta a? – syknął. – Przecież oni są straszni!
– W biznesie zwykłam radzić sobie z najtrudniejszymi wyzwaniami – odparła pani bizneswoman.
– Ale nie z takimi… – westchnął żałośnie pan dyrektor i wyszedł zgarbiony. Piąta a przyjrzała się zachłannie pani bizneswoman. Była przeciętnej postury i przeciętnej urody, ale widać było, że solidnie zainwestowała w wygląd. Miała niesamowicie drogie kozaczki, niesamowicie drogie ubranie i niesamowicie drogą fryzurę. Torebkę postawiła na ławce, naszywką firmową w stronę uczniów.
– A zatem… – młoda pani od polskiego klasnęła radośnie w dłonie. – Jak myślicie, po co pani tu do nas przyszła?
– Bo może to sobie odpisać od faktury – odparował błyskawicznie Łukaszek. Równie błyskawicznie pani bizneswoman spojrzała na Łukaszka spod przymkniętych powiek i nic nie powiedziała.
– Hiobowski! – krzyknęła młoda pani od polskiego. – Nie wolno zadawać pytań bez mojego pozwolenia! Zgłaszacie się przez podniesienie rąk a ja wyznaczam kto pyta!
– E, to wszyscy wiedzą kto pyta – odparł Gruby Maciek i pokazał okularnika. – Pyta to jego drugie imię!
Okularnik runął na niego i się pobili. Pani bizneswoman zacisnęła wargi, opuściła wzrok i pilnie wpatrywała się w czubki swoich niesamowicie drogich kozaków.
– Pani przyszła nam opowiedzieć o biznesie! – młoda pani od polskiego poprosiła panią bizneswoman aby usiadła. – Dać rady jak dojść do takiego majątku! Sama, osobiście! Takiej okazji możecie już nie mieć nigdy w życiu! Od czego zaczniemy?
– Może najpierw niech powiedzą co wiedzą o biznesie, żebym mogła się zorientować – poprosiła pani bizneswoman.
– Mamy kapitalizm i każdy może dojść do takich pieniędzy jak pani. Wszyscy mają równe szanse na porządny, uczciwy biznes. – zaczęła młoda pani od polskiego. – Biznes to nie tylko pieniądze. To też etyka, działalność charytatywna, sportowa…
– Akurat! – zawołał drwiąco Łukaszek. – Przecież żeby dygnąć jakiś kontrakt to trzeba mieć w członek męski siana! A skąd te siano wziąć? Trzeba wcześniej skądś skołować!
– Mój stary mówi, że najlepsze interesy się robi tylko z państwem. Kupić coś za pół ceny i sprzedać z przebitką – dodał Gruby Maciek. – No i płacić podatki na Bahamach.
– A żeby kupić coś to trzeba się znać z ministrem. I spotykać się z nim na cmentarzu. I trzeba mieć tatę, który był współpracownikiem esbe. I trzeba płacić łapówki, bo inaczej skarbówka zniszczy firmę jak kluski – uzupełnił Łukaszek.
– Różni biznesmeni pomagają niepełnosprawnym – powiedział Sajmon, uczeń na wózku. – Ale głównie dlatego, że mogą sobie na tym zarobić.
– W firmach ludzi oszukują – stwierdziła dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza. – Umowy robią na minimum a reszta kasy na lewo! I ludzie pracują na czarno! Wszyscy tak robią! Pani pewno też!
– Czy pani może patrzeć sobie w twarz w lustro przy goleniu? – spytał surowo okularnik.
Pani bizneswoman wstała, wzięła torebkę i bez słowa wyszła. Młoda pani od polskiego wybiegła za nią. Po wyjściu obu pań w klasie wybuchł gwar.
– Czy wy wiecie ile kosztuje jej torebka? Jest niesamowicie droga! – darła się Melissa, przewodnicząca klasy i wymieniła jakąś absurdalnie wielką kwotę.
– Coś ty! – okularnik popukał się w czoło. – Torebki tyle nie kosztują!
– I to takie coś…  Przecież to wygląda jak te worki, w których przywożą ziemniaki do sklepu – stwierdził krytycznie Gruby Maciek.
– Nie znacie się!! – poparła koleżankę dziewczynka. – Liczy się metka! A tu była naszyta taka, że ho ho!!
Tymczasem młoda pani od polskiego pędziła korytarzem za panią bizneswoman.
– Ja bardzo panią przepraszam za nich…
– Ależ ja się wcale nie gniewam.
– To dlaczego pani wyszła?
– Czas to pieniądz – pani bizneswoman spojrzała na swój niesamowicie drogi zegarek. – A moja obecność jest tam niepotrzebna.
– Co też pani…
– Te dzieciaki już wiedzą wszystko co trzeba o biznesie.

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758