Adam Michnik, redaktor naczelny Gazety Wyborczej, komentując  zabójstwo bin Ladena, napisał:

"(…)śmierć Hitlera, Mussoliniego, Ceau escu – poza wymiarem tragicznym – była też wyrazem niezgody gatunku ludzkiego na zło. Ci, którzy byli siewcami śmierci, krzewicielami zła i okrucieństwa – zostali unicestwieni.
Nie powinno się mówić źle o zmarłych, ale o tych zmarłych – jak Hitler, Mussolini, Ceau escu i ben Laden – należy mówić źle i dużo.
Ku nauce i przestrodze."   link

 Głos Michnika, należy potraktować, jako głos środowiska, które reprezentuje. Środowiska, które – przynajmniej w wersji oficjalnej – karę śmierci uważa za barbarzyństwo niegodne cywilizowanego człowieka.

Wiele słów trzeba napisać, by przykryć hipokryzję. Ale najwięcej i tak zależy od umiejętności autora.  Adam Michnik jest  mistrzem, dlatego z zadaniem uporał się we względnie krótkim tekście.

 Jednej rzeczy Adam Michnik nie przewidział, otóż nie przewidział tego, że  nadając  śmierci znaczenie, jako  "wyrazu niezgody gatunku ludzkiego na zło",  otworzył nowe pole do dyskusji o karze śmierci. Otworzył pole i odebrał sobie argumenty.