Bez kategorii
Like

A jednak z szablami na czołgi

19/05/2011
494 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Hej, dziewczęta w górę kiecki, jedzie ułan jazłowiecki,
Lance do boju, szable w dłoń bolszewika goń, goń, goń!

0


„Nagle w galopie wyłoniły się z zarośli bohaterskie szeregi w sile ok. 200 jeźdźców. Szarżowali ze swym sztandarem. Tak niezwykłym i pięknym był ten czyn, że umilkły na chwilę ckm-y niemieckie, a tylko biła artyleria. Jej ogień tworzył zaporę na 300 m przed stanowiskami niemieckimi. Polscy kawalerzyści nacierali całym pędem jak na dawnych obrazach. Na czele dowódca ze wzniesioną szablą. Widać było, jak szybko malała odległość między szarżującą kawalerią polską a niemiecką ścianą ognia. Szaleństwem był ten bieg na spotkanie śmierci! A jednak przeszli!” Tak pisał włoski korespondent wojenny Mario Appelius w sprawozdaniu „Una Guerra di 30 Giorni – La Tragedia della Polonia”. Ten barwny opis boju, znanego jako szarża pod Wólką Węglową, bywa cytowany jako dowód zacofania piskiego wojska i bezmyślnej brawury dowódców. A jak było naprawdę? Zanim o tym napiszę, słów parę o 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich, bohaterze tych wydarzeń.
Powstał na dalekim Kubaniu w 1918 roku. Długa droga do Polski wiodła między innymi przez Odessę, (a czternasty spod Odessy przywiózł złota pełne kiesy) i Rumunię (mamałygi pełne niecki zjada ułan jazłowiecki). Swoja nazwę pułk zawdzięcza bitwie z wojskami ukraińskimi stoczonej w lipcu 1919 r., w pobliżu Jazłowca na Podolu, gdzie okrył się zasłużona chwałą. W Jazłowcu znajdował się, założony w 1863 r. klasztor Sióstr Niepokalanek ze słynącym łaskami posągiem Matki Boskiej Jazłowieckiej. I właśnie Panią Jazłowiecką obrał sobie pułk na patronkę. Sztandar pułku ufundowały i wykonały byłe wychowanki ss. Niepokalanek. Za zasługi wojenne został on udekorowany Krzyżem Orderu Militari Militari V kl. (nr 2514).

Sztandar 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich w Muzeum im. Sikorskiego w Londynie
zdjecie: Kerim44

Przed wojną Ułani Jazłowieccy stacjonowali we Lwowie a ich dowódcą był wtedy weteran Bitwy pod Jazłowcem pułkownik Edward Godlewski.
Mobilizacja pułku rozpoczęła się 27 sierpnia o godzinie 18. Od 28 do 30 sierpnia czterema transportami kolejowymi został wysłany do miejscowości Nekla w Wielkopolsce. Wszedł w skład Podolskiej Brygady Kawalerii podporządkowanej Armii Poznań.
W tym miejscu warto pokrótce przedstawić wojenną organizację pułku kawalerii. Podstawowymi pododdziałami były cztery szwadrony liniowe. Szwadron składał się z trzech plutonów a pluton z trzech sekcji liniowych, po 6 kawalerzystów uzbrojonych w karabinki i sekcji rkm. W plutonie był też krabin przeciwpancerny. Podczas walki w szyku pieszym konie były odprowadzane w wyznaczone bezpieczne miejsce przez jeźdźców zwanych koniowodnymi. Jeden koniowodny przypadał na trzy konie. Ponadto w skład pułku wchodził szwadron ckm w składzie dwóch plutonów po 4 ckm na taczankach i jeden pluton 4 ckm na jukach. W pułku były też pluton przeciwpancerny z czterema działami 37 mm, pluton kolarzy, pluton łączności i inne. Ze szczegółowa organizacją można się zapoznać TU.
W skład brygady kawalerii wchodziły trzy lub cztery pułki, dywizjon artylerii konnej, batalion strzelców, dywizjon pancerny, szwadron kolarzy, szwadron pionierów, zmotoryzowana bateria przeciwlotnicza i inne oddziały. Do walki z konia kawalerzyści mieli szable troczone przy siodle, dla części jeźdźców z sekcji liniowych przewidziano lance, jednak w realiach kampanii wrześniowej z reguły ich nie wydawano. Podstawowym sposobem walki była walka piesza. Głównym atutem kawalerii była jej ruchliwość.
Wróćmy jednak do wydarzeń opisanych na początku.
W końcowej fazie Bitwy nad Bzurą wojska polskie przebijały się do Warszawy przez Puszczę Kampinoską. Na czele nacierała Grupa Operacyjna Kawalerii generała Romana Abrahama złożona z oddziałów Wielkopolskiej i Podolskiej Brygady Kawalerii. W ciężkich walkach kawalerzyści torowali drogę do stolicy. 18 września oddziały dotarły do Palmir i rozpoczęły natarcie wzdłuż szosy Modlin – Warszawa, napotkały jednak silny opór. W tej sytuacji generał Abraham zmienił kierunek działań i skierował atak na południe. W szyku pieszym przy wsparciu artylerii i plutonu czołgów rozpoznawczych zajęto Pociechę, a następnie już 19 września, Sieraków. Zniszczono przy tym lub zdobyto wiele niemieckich czołgów i samochodów. Jednak dalsze natarcie „ugrzęzło” w rejonie Lasek. Ponadto Niemcy rozpoczęli przerzucanie oddziałów z północy w kierunku Lasek i Wólki Węglowej z zamiarem wykonania przeciwnatarcia. Ponieważ kontynuowanie działań w tym kierunku było bezcelowe, generał Abraham rozkazał wycofanie nacierających oddziałów i wykonanie przez 14 i 15 pułki ułanów rozpoznania w kierunku północno wschodnim.

Skan mapy z książki: Roman Abraham „Wspomnienia wojenne znad Warty i Bzury” Wydawnictwo MON 1990

Pierwszy wyruszył pułk 14 jednak bez szwadronu ckm, plutonu przeciwpancernego i kolarzy, gdyż te oddziały były jeszcze zaangażowane w walkę w rejonie Zakładu Ociemniałych w Laskach. Pułk dotarł do skraju lasu przed Wólką Węglową i rozpoznał, że we wsi znajdują się zmotoryzowane oddziału nieprzyjaciela. Bez wsparcia broni maszynowej i przeciwpancernej natarcie w szyku pieszym było skazane na niepowodzenie. Pułkownik Godlewski postanowił wykonać uderzenie konno, wykorzystując szybkość i zaskoczenie. Pomimo silnego ognia niemieckich karabinów maszynowych i obecności czołgów, Ułani Jazłowieccy przebili się przez niemieckie pozycje i dotarli do Warszawy. W czasie bitwy pułk poniósł dotkliwe straty ale i sam zadał straty Niemcom. Liczna grupa ułanów wziętych do niewoli, pod osłona nocy uciekła i dołączyła do oddziału. W trakcie szarży zabity został koń pod wiozącym sztandar kapralem Feliksem Maziarskim a on sam odniósł ranny. Sztandar jednak został ocalony.

 

Kamień Ułanów Jazłowieckich w Kampinoskim Parku Narodowym. Napis na kamieniu:
Z tego miejsca 19 września 1939 roku szwadrony 14 Pułku Ułanów Jazłowieckich ruszyły do szarży na Wólkę Węglową otwierając drogę do oblężonej Warszawy oddziałom Armii "Poznań" i "Pomorze".
Zdjęcie: Meteor2017

Gwałtowny atak polskiej kawalerii udaremnił niemieckie plany kontrataku, co zdecydowało o dalszym przebiegu bitwy. Niemcy, zapewne obawiając się kolejnych natarć, wycofali się na południe. W nocy z 19 na 20 września, reszta Grupy gen. Abrahama przeszła drogą, otwartą przez ułanów ze Lwowa. Śmiała decyzja pułkownika Godlewskiego przesądziła o zwycięstwie nad liczniejszym przeciwnikiem. Polskie szable pokonały niemieckie pancerze.
Sztandar 14 pułku ułanów przetrwał wojnę, ukryty w Warszawie. Po wojnie został wywieziony do Londynu i trafił do Muzeum im gen. Sikorskiego.
Siostry Niepokalanki w 1946 roku zostały wygnane z Jazłowca. Pani Jazłowiecka znalazła dom w sanktuarium w Szymanowie, niespełna 40 km od miejsca gdzie Ułani Jazłowieccy po raz kolejny okryli się chwałą.


Zdjęcie z http://niepokalanki.pl/

Zdjęcie wprowadzające: Obraz nieznanego malarza „Ułani Jazłowieccy” skan z książki „Dzieje Ułanów Jazłowieckich” Koło Ułanów Jazłoweickich Odnowa Londyn 1988

0

Dziadek Wojtek

Bo Pan Bóg, kiedy karę na naród przepuszcza, Odbiera naprzód rozum od obywateli.

101 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758