Dramatyczna sytuacja jest na Śląsku i nie tylko, jeśli chodzi o pracowników Fiat Auto Poland. 1500 miejsc pracy z Fiata, to tylko pierwsze ogniwo, które być może w 2013 roku, z łańcucha się zerwie i wtedy możemy utracić od 6 do 8 tys.
Rada Miasta Tychy przyjęła 17 grudnia ponadpartyjny apel, skierowany do władz koncernu w Turynie. Jak tłumaczy Jakub Chełstowski„to stanowisko ma na celu zwrócenie uwagi najwyższym czynnikom w koncernie Fiata, że miasto zachęca do ulokowania kolejnej produkcji nowego modelu samochodu właśnie tutaj”. Jednocześnie radny spodziewa się, że „dzisiejsze problemy Fiata i sygnały, które dochodzą do nas, to zapowiedź potężnych zwolnień w przyszłości. Rynek motoryzacyjny wymusza pewne zmiany”. Przy czym podkreśla, że „Rada Miasta Tychy apeluje, aby podjęto decyzję o lokalizacji produkcji nowego modelu Fiata w Tychach, bo to najlepsze miejsce do inwestycji. Fiat i jego pracownicy niejednokrotnie dowiedli, że zasługują na to”.
Przypomina równocześnie, że „zapadające decyzje nie były dobre ani dla nas, ani dla pracowników, ani naszych rodzin. Mamy nadzieję, że apel zapoczątkuje falę apelów. Wraz z Solidarnością chcemy się zwrócić do wszystkich samorządów woj. Śląskiego i nie tylko, o przyjęcie owego apelu razem i skierowanie go do Turynu. Niech to będzie oddolna akcja obywatelska, społeczna – samorządów. Fiat to zestaw połączonych naczyń. Zgodnie z tym, co mówi SAMAR – spowoduje ograniczenie zatrudnienia w naszym województwie od 6 do 8 tys. ludzi” – dodaje prezes stowarzyszenia Tychy Mała Ojczyzna.
Zdaniem radnego Chełstowskiego– „Tychy to gospodarcze serce regionu w zakresie motoryzacji, a zmniejszanie zatrudnienia, zwolnienia grupowe, to dla samorządów mniejsze wpływy z podatków jednego i drugiego. Apel został przygotowany przez wszystkie kluby i cieszymy się, że znalazł uznanie i został przyjęty przez aklamacje w dniu dzisiejszym”.
Mateusz Gruźla reprezentujący Dominika Kolorza, szefa Regionu Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności na Sesji Rady Miasta stwierdził, że „inicjatywa, która dzisiejszego dnia została podjęta przez Radnych, a dotycząca apelu o ulokowanie samochodu nowego w mieście Tychy, jest inicjatywą bardzo szlachetną. Chciałbym zaapelować do wszystkich miast i samorządów, aby nie patrzeć tylko przez pryzmat dnia dzisiejszego i na podziały polityczne. W obecny czasie kryzysu gospodarczego trzeba solidarnie i społecznie iść tym samym krokiem, co Rada Miasta Tychy – by zaapelować do władz w Turynie, że tutaj, w Tychach, powinien być ulokowany nowy model samochodu”. Zwrócił się również z apelem do wojewody śląskiego i przypomniał, że do dnia dzisiejszego ten przedstawiciel rządu nie zabrał głosu w tej sprawie.
Związkowiec z „Solidarności” podkreślał również, że„dramatyczna sytuacja jest na Śląsku i nie tylko, jeśli chodzi o pracowników Fiat Auto Poland. 1500 miejsc pracy z Fiata, to tylko pierwsze ogniwo, które być może w 2013 roku, z łańcucha się zerwie i wtedy możemy utracić od 6 do 8 tys. miejsc pracy na samym Śląsku”. Przypomniał o manifestacji Związków Zawodowych przed Urzędem Wojewódzkim w Katowicach. Powiedział –„Tam będziemy również apelować o to, by Fiat Auto Poland przemyślał decyzję, dotyczącą grupy Fiata w Polsce. Apelujemy również do rządu polskiego, aby rozpoczął poważne rozmowy. Na dzień dzisiejszy różnego rodzaju obietnice, dotyczące zagwarantowania nam miejsc pracy w czeskich zakładach motoryzacyjnych, są kpiną polskiego rządu z ludzi pracy”.
Przedstawiciel „Solidarności” zasygnalizował, że pracownicy chcą nadal na Śląsku wypracowywać zysk dla kapitału zagranicznego, tak jak budowali przez całe lata w potęgę grupie Fiata w Polsce, ale to musi być oparte na partnerskich zasadach.
Mówił, że w Fiat Auto Poland„możemy poszczycić się wysokiej klasy produktem, jak i zyskami finansowymi wypracowanymi dla grupy Fiata w Turynie, ale dialogu brak”. Z niepokojem w głosie zauważył, że „Ministerstwo gospodarki albo nie przemyślało swojej decyzji, wysyłając nas, pracowników do czeskich zakładów motoryzacyjnych, albo nie ma żadnego rozwiązania dla pracowników świadczących dla grupy Fiata na Śląsku i w Polsce swoją pracę”.
Dopytywany, czy jest sens podejmować taki apel przez Radę Miasta w Tychach, gdy Fiat zapowiedział już grupowe zwolnienia Mateusz Gruźla stwierdził – „Jeśli chodzi o apel, to jak przedstawił radny miasta Jakub Chełstwoski, Prezes stowarzyszenia Tychy Małą Ojczyznom – jest ponad podziałami, czy jest sensowny, czy nie – niech oceni to społeczeństwo. Ja mam upoważnienie tylko i wyłącznie do reprezentowania Związku Zawodowego Solidarność, gdzie dzisiaj w imieniu zarządu regionu śląsko-dąbrowskiego i Przewodniczącego, Dominika Kolorza, odczytam poparcie inicjatywy Prezesa”.
Jakub Chełstwoski pytany o to jaki samorząd może mieć wpływ na koncern Fiata w Turynie powiedział– „Wymiernym skutkiem jest taka oto sytuacja: my, jako samorząd, za bardzo nie mamy narzędzi do wpłynięcia na decyzję Fiata i zdajemy sobie z tego sprawę. Ta inicjatywa, apel, skierowany do władz w Turynie, poparty przez samorząd miasta Tychy, to jakby dwa kroki do przodu. Wcześniej czy później decyzja o ulokowaniu nowego modelu musi zapaść. Nie jesteśmy w stanie wpłynąć na formę dotyczącą zwolnień pracowników. Możemy za to wpłynąć na plany inwestycyjne. Więcej takich apeli wystosowanych np. przez Mikołów, Bieruń, współpracujących z Fiatem i mogących dzięki niemu się rozwijać, to stanowisko całego regionu. To jedyny realny instrument”.
Radny zagadnięty o to dla czego dopiero teraz podejmowany jest apel stwierdził– „Nasze Stowarzyszenie już w połowie listopada wysłało indywidualny apel do Sergio Marchione, do Turynu – jeszcze przed zwolnieniami. Jednak samorząd – jako instytucja – nie może odnosić się do faktów, które jeszcze nie miały miejsca”.
Mateusz Gruźla zapytany co związek robił do tej pory podkreślił, że „Solidarność prowadziła rozmowy na różnym szczeblu, również z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej – ale to już pytanie do władz wyższych Solidarności. Uważam, że ta współpraca może przynieść wymierne wyniki i mam nadzieję, że władze koncernu w Turynie przychylą się do naszego apelu. Taki sygnał od samorządu, że nam zależy na Fiacie – jest bardzo zasadne”.
Jakub Chełstowski dopytywany o przeniesienie produkcji nowego modelu Pandy z Tychów przypomniał, że„decyzja o likwidacji produkcji Fiata Pandy jest czysto polityczna. Żeby Panda mogła sprzedawać się we Włoszech, musi najpierw wygasnąć tyska i to z prostej przyczyny: różnica cenowa nie jest duża, ale dla produktu – bardzo atrakcyjna”.
Podczas bryfingu radny Chełstowski był dopytywany dla czego radni nie apelowali w 2010 roku do władz koncernu, kiedy Fiat przenosił produkcję nowej Pandy do Włoch? Pytano również z jakiego powodu rajcy miejscy z Tychów wówczas z innymi samorządami nie wystosowali takiego apelu? Dopytywano również, czy radni nie mieli świadomości, co może za tym iść?
Chełstwoski odbijał piłeczkę stwierdzeniem, że „świadomość była, jednak zwolnienia grupowe, które teraz zostały zapowiedziane są wymierne, szersze. Wcześniej nie było zwolnień w takiej formie. Zwalniano po 20-30 osób, by ominąć ustawowe progi, obligujące pracodawców do wdrożenia procedury zwolnień grupowych tyskim Fiacie”. Dodał – „W 2010 roku nie byłem radnym, dlatego trudno mi powiedzieć, dlaczego nie wystosowano takiego apelu. Zostałem wybrany w wyborach pod koniec roku 2010, więc to pytanie nie do mnie”.
Padło również pytanie jak Związki Zawodowe reagowały wtedy w 2009 i 2010 roku na przeniesienie Pandy na Półwysep Apeniński?
Mateusz Gruźla:
„Związki reagowały, reagują i reagować będą. Dowodem tego jest sygnalizowanie braku dialogu ze strony pracodawcy ze stroną społeczną. Zarząd polski Fiata nie chciał prowadzić dialogu, nie chciał informować o ewentualnie podejmowanych decyzjach, dotyczących zwolnień grupowych pracowników. Zwalniano w liczbie 27-28 osób, aby ominąć ustawę dotyczącą zwolnień grupowych. Dla przypomnienia – rok 2010, gdzie Jarosław Kaczyński twardo apelował do Waldemara Pawlaka, Ministra Gospodarki, aby podjął pilne rozmowy dotyczące wyprowadzenia nowego modelu samochodu Fiata z Tychów do Włoch. Polski. Niestety wtedy rząd zbagatelizował ten problem nawet, gdy byliśmy w marcu 2012 roku w Ministerstwie Gospodarki i rozmawialiśmy o problemach ludzi pracy tutaj, w Tychach. Możemy odpowiedzieć jasno: jeżeli rząd, czyli decydenci w Polsce, świadczący pracę na rzecz gospodarki – zawiedli nas, to może samorządy zaapelują jednogłośnie. Może cały Śląsk obudzi ludzi odpowiedzialnych za te poważne błędy. Mleko się rozlało i rząd teraz nie ma żadnej recepty, aby to uzdrowić”.
Jakich wiekowo pracowników dosięgną zwolnienia?
Mateusz Gruźla: „Nie jestem upoważniony do komentowania rozmów przy stole negocjacyjnym w Fiat Auto Poland. Dziś reprezentuję stanowisko regionu śląsko-dąbrowskiego, w im. Dominika Kolorza odczytałem list na sesji Rady Miasta Tychy”.
Osoby do zwolnień w Fiacie, to nowi pracownicy czy osoby z dłuższym stażem?
Mateusz Gruźla: „Powiem szczerze, że starsi pracownicy włożyli bardzo głęboki wkład w rozwój tej fabryki i prywatnie powiem, że niegodnym dzisiaj jest oceniać kogoś z perspektywy wykonywanej pracy czy ocen – jak to stosuje w praktyce dyrekcja Fiat Auto Poland – który ma opuścić zakład pacy: starszy czy młodszy? Jeżeli przez lata budowali ten kapitał Fiata w Tychach, byli potrzebni – to proszę im teraz zagwarantować pracę. Nie możemy ich dyskryminować ani dyskutować, komu należy się jaka odprawa. Jednak przede wszystkim – nie wyrażamy zgody na zwolnienia grupowe, bo to priorytet rozmów przy stole, jeśli chodzi o „Solidarność”.
Walczycie o odprawę?
Mateusz Gruźla: „Jak wspominałem– nie jestem w stanie Panu odpowiedzieć, ponieważ nie upoważniono mnie do tego. Media podają, że Fiat ma zwalnianym pracownikom w ramach odpraw przyznawać 18 pensji. Ile w tym prawdy? Przy stole negocjacyjnym nikt nie mówi o kwocie ani wysokości odpraw. Wręcz przeciwnie – żąda natychmiast porozumienia dotyczącego zwolnień grupowych i tak jak podkreślałem – to pracodawca decyduje, kto opuści miejsce zakładu pracy. W moim przekonaniu, jeżeli wszyscy świadczyliśmy pracę budując kapitał i renomę Fiat Auto Poland w Tychach – to był jasny sygnał, że byliśmy dobrymi pracownikami. Nie ma sensu weryfikować ocen wyssanych z palca”.
Teraz odbywa się sesja budżetowa Rady Miasta Tychy. Czy są jakieś pieniądze przekazane na rzecz PUP?
Jakub Chełstowski: „Prezydent powołał specjalny zespół, będący w kontakcie z Ministrem Polityki Społecznej w zakresie tych środków, opracowujący programy. Przy sprawozdaniu dowiemy się czegoś więcej na temat tego zespołu. Jako prezes stowarzyszenia i radny miasta Tychy mogę jedynie apelować i przyglądać się pracy tego zespołu i jego efektom. Wiem, że na szczeblach decyzyjnych zapadły decyzje, że mogą być przekazane duże kwoty, ale nie wiem czy to rozwiąże problem. Mnie się wydaje, że większą inicjatywą jest sam fakt wskazania Tychów, jako dobrego miejsca inwestycji na przyszłość. To środek zaradczy do rozwiązania problemów. Ciężko mi powiedzieć czy osoby zwolnione znajdą miejsce pracy w swojej branży. Rynek nie wchłonie takiej ilości osób, a branża motoryzacyjna przeżywa kryzys. Wcześniej czy później zapadnie decyzja o produkcji nowego samochodu, dlatego uważamy, że ta lokalizacja powinna być w Tychach. To przyniesie same pozytywne efekty inwestycji, pokazując, że tyski zakład jest najlepszy w grupie Fiata”.
Na dzień dzisiejszy nie przekazujecie żadnych pieniędzy na rzecz PUP?
Jakub Chełstowski: „To jest decyzja pana Prezydenta, który pewnie zaproponuje jakieś rozwiązanie. Mogę się do tego ustosunkować po dzisiejszej sesji”.
O jaki konkretny model Fiata chodzi i co na to zarząd spółki, jeśli chodzi o ten ogólny i ponadpartyjny apel?
Mateusz Gruźla: „Zarząd spółki jeszcze chyba nie jest świadom, co to za apel i że dzisiaj będzie podejmowana ta uchwała. Co do modelu – Prezes Fiata deklarował niespełna pół roku temu, że ma przygotowane auto dla Tychów. Parę miesięcy temu miał ogłosić, jakie to auto, jednak zmieniono decyzję i Prezes wycofał się z inwestycją w Polsce na najbliższe lata”.
Na sesji Rady Miejskiej w Tychach dnia 17 grudnia 2012 r reprezentując stanowisko regionu Śląsko-Dobrowskiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność z upoważnienia przewodniczącego Dominika Kolorza odczytałem list poparcia
Oto fragment apelu, jaki radni Stowarzyszenia Tychy Naszą Małą Ojczyzną wprowadzili do porządku dzisiejszych obrad Sesji Rady Miejskiej w Tychach . Jest to apel do zarządu Fiata, by nowy model samochodu skierował do produkcji właśnie w tyskiej fabryce, która udowodniła, że potrafi produkować auta najlepszej jakości.
Projekt uchwały wspieranej przez „Solidarność” przygotowali radni reprezentujący różne opcje polityczne. Samorządowcy wskazują w nim na zalety fabryki, jako miejsca produkcji nowego modelu samochodu, wskazując na jej nowoczesne wyposażenie, wykwalifikowaną załogę oraz wysokie standardy organizacji pracy oraz jakości. „Apelujemy o uwzględnienie tych faktów, które jednoznacznie wskazują na atuty Tychów, jako miejsca ulokowania produkcji nowego modelu samochodu Państwa koncernu, o ile zapadnie decyzja o jego powstaniu” – czytamy w nim.
Radni wyrażają zaniepokojenie podejmowaniem decyzji o losach fabryki bez brania pod uwagę interesów pracowników i całego regionu. „Fabryka Fiata to dla miasta Tychy i woj. śląskiego gospodarcze serce, które daje zatrudnienie tysiącom naszych mieszkańców i utrzymanie dla ich rodzin. To dziesiątki zakładów zlokalizowanych na Śląsku i w najbliższym sąsiedztwie Fiat Auto Poland, kooperujących z tyskim zakładem i zapewniających miejsca pracy” – piszą.
Prawdopodobnie liczba tracących zatrudnienie będzie znacznie większa, gdyż przypuszczalnie zredukują zatrudnienie także zewnętrzni kooperanci zakładów – szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz szacuje ją na 6-8 tysięcy osób.
"W życiu nie chodzi o to jak mocno możesz uderzyć, ale o to jak mocno możesz dostać i dalej iść do przodu."„I call myself a Peaceful Warrior…because the real battles we fight are on the inside.”„Pan Bóg nie lubi tchórzy!”