W sprawie Amber Gold KNF nie jest bohaterem
05/09/2012
419 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Przez ostatnich kilka lat nasz regulator
rynku kapitałowego w sprawie Amber Gold
wykazał się wyjątkowym brakiem skuteczności
Polecam mój artykuł w Rzeczpospolitej:
"Dzisiaj w Sejmie będziemy świadkami debaty parlamentarnej w której premier Donald Tusk i prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawią informację o działaniach instytucji państwowych w sprawie spółki Amber Gold. O ile ze strony opozycji należy się spodziewać nakierowania na wyjaśnienie roli syna premiera w aferze, o tyle zarówno premier jak i prokurator generalny skoncentrują się na błędach w działaniach prokuratury rejonowej i pochwalą działania KNF w sprawie. Podczas gdy obiektywnie to trzyletni „samoparaliż” KNF z działającym bez licencji bankowej AG nie tylko kontrastuje z siłą działania tej instytucji w innych obszarach, ale może być usprawiedliwieniem dla innych zagrożeń trapiących polski system finansowy. W sytuacji kiedy AG nie posiadał zezwolenia KNF na wykonywanie czynności bankowych i nie budziło też wątpliwości, że przyjmuje on lokaty, to dla mnie jako osoby która była inicjatorem powołania KNF, bezsilność tej instytucji była nieusprawiedliwiona. I to mimo tłumaczeń przewodniczących Kluzy i Jakubiaka, których to działania Gazeta Wyborcza nazwała „historią walki”, zaskakującym było że przez trzy lata KNF, nie był w stanie przekonać prokuratury, że istnieje firma która nie posiada jego licencji, a powinna, co w myśl Art. 171 ustawy bankowej jest zagrożone sankcją 3 lat pozbawienia wolności i 5 mln zł grzywny. Odpowiedzialność instytucji powinna być oceniana w zależności od tego, czy nieprawidłowości występują w przestrzeni którą ustawodawca jej powierzył czy też nie. Gdyż inaczej to może dochodzić do samoparaliżu potężnej instytucji, w obliczu błędnej reakcji niskiego urzędnika innej instytucji państwowej. A usprawiedliwienie bezsilności Komitetu Stabilności Finansowej, na równi z KNF w sprawie AG, musi znamionować kryzys instytucji całego państwa.
Opisując aferę AG w artykule Financial Times „Amber Gold: all that glitters…” trafnie obciążył brak skuteczności w działaniu regulatora rynku kapitałowego. Odmiennie prezes KNF-u uważa, że w sprawie AG nadzór zrobił wszystko, co mógł, by przestrzec potencjalnych klientów tej spółki, gdyż na swoich stronach ostrzega, że 16 firm nie posiada zezwolenia KNF na wykonywanie czynności bankowych, w szczególności na przyjmowanie wkładów pieniężnych w celu obciążania ich ryzykiem, oraz że „[w] 2009 r. złożyliśmy do prokuratury trzy zawiadomienia w sprawie przyjmowania środków pieniężnych w celu obarczania ich ryzykiem, w 2010 r. cztery, w 2011 r. siedem, w 2012 r. dwa”. Podczas gdy wiadomo, że AG nie miał zgody NBP na handel złotem, o czym KNF miał wiedzę gdyż członkiem KNF-u jest wiceprezes NBP, a i obecny prezes KNF-u w przeszłości był dyrektorem Departamentu Prawnego NBP. Ponadto już w 2009 r. spółka AG wystąpiła o wpis do rejestru domów składowych, podmiotu spełniającego ustawowe wymogi zezwalające na przechowywanie towarów wśród których wymagane jest świadectwo niekaralności. Jego brak spowodował wykreślenie spółki z rejestru domów składowych i Ministerstwo Gospodarki przekazało odpowiednie informacje nie tylko do prokuratury i sądu, ale i KNF. Również Departament Administracji Obrotem zwracał się z tym podejrzeniami do KNF, tak że ta instytucja była na bieżąco informowana. Dlatego obciążanie odpowiedzialnością za bezczynność prokuratury jak i sądu („Przecież sąd, nie mając sprawozdania finansowego za 2010 r., mógł zarządzić w 2011 r. likwidację spółki”), jest upraszczaniem choroby trawiącej polskie instytucje.
Niedawno specjalnie zwołanie KSF, ukazuje możliwości instytucjonalne wcześniejszego zapobieżenia niewypłacalności AG, jak i możliwości działania jakie KNF posiadał, a z których nie skorzystał. KSF zamiast zdecydowanie zdiagnozować, że zawiniła właśnie ta instytucja w połączeniu z niezrozumiałą biernością prokuratury, wplątał się w niezrozumiałe tłumaczenie że instytucje łamiące prawo są niedokapitalizowane i mają niejasne struktury organizacyjne. Opisywana inicjatywa nastąpiła mocno po niewczasie, gdyż KNF ma literalnie zapisany w Art. 2 ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym obowiązek: „Celem nadzoru nad rynkiem finansowym jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania tego rynku, jego stabilności, bezpieczeństwa oraz przejrzystości, zaufania do rynku finansowego, a także zapewnienie ochrony interesów uczestników tego rynku…” KNF również nie zaproponowała nic ustawodawcy – a powinno jeśli naprawdę uznawało że jest bezsilne, np. z powodu kruczków prawnych zmniejszających efektywność jego funkcjonowania – a ma obowiązek to uczynić, gdyż w myśl Art. 4 ust. 1 pkt 2 do zadań KNF należy również „2) podejmowanie działań służących prawidłowemu funkcjonowaniu rynku finansowego”. Spotkania KSF którego posiedzenia są regularnie zwoływane zgodnie z ustawą z dnia 7 listopada 2008 r. było wielokrotnie niewykorzystaną okazją. W sytuacji gdy celem działania komitetu jest zapewnienie efektywnej współpracy w zakresie wspierania i utrzymania stabilności krajowego systemu finansowego, poprzez wymianę informacji, opinii i ocen sytuacji w systemie finansowym w kraju i za granicą oraz koordynację działań w tym zakresie. Dlatego należy uznać obecne spotkanie dotyczące AG jako zasadne lecz spóźnione co najmniej o dwa lata.
W rekomendacjach po spotkaniu nastąpiła również niepotrzebna ekspozycja listy ostrzeżeń, co jak na umocowanie prawne zawarte w Art. 4 ust. 1 pkt 4 („ podejmowanie działań edukacyjnych i informacyjnych w zakresie funkcjonowania rynku finansowego”) może nie mieć wystarczających podstaw prawnych, na równi z koniecznością wyższych sankcji karnych z Art. 171. Gdyż problemem afery AG było to że mimo ewidentności, powyższy zarzut przez trzy lata nie został tej firmie postawiony. Również poruszana konieczność podjęcia zadań edukacyjnych jest już wpisane we wcześniej cytowanym przepisie. A postulowane zacieśnianie współpracy między instytucjami jest o tyle nietrafione, że biorąc pod uwagę kolegialny charakter KNF-u, oraz istnienia KSF-u jest jedynie podsumowaniem błędności diagnozy. Chcąc wzmocnić organa państwa premier w swoim wystąpieniu powinien po pierwsze wyjaśnić, czy na swoich regularnych posiedzeniach KNF i KSF w przeszłości w ogóle zajmowano się AG, gdyż inaczej będziemy świadkami propagandowych zabiegów, a nie świadkami sanacji kluczowych instytucji państwa. "
Za prawo.rp.pl/artykul/757643,928789-Cezary-Mech–W-sprawie-Amber-Gold-KNF-nie-jest-bohaterem.html