Antykorupcja w Polsce – okres rozbiorowy

Proces Sawickiej czy Lipca, to sieroty po złotym wieku PiS.

Pierwszy rozbiór był, gdy PiS straciło władzę. Wtedy gdy już wszyscy bali się brać łapówki, nawet ci, co brali od zawsze. Drugi gdy Kamiński, jedyny naprawdę walczący z korupcja w tym kraju, po wykryciu afery na zbyt wysokim szczeblu, bo „nietykalnych”, wyrzucony został ze stanowiska wraz ze swoją ekipą. Trzeci, ostateczny jest teraz.

W TVN pokazano sprawę Sawickiej w kontekście wyborów, mówiono prawie wyłącznie o kampanii wyborczej PiS. Słowo potępienia dla łapówkary nie padło z ust dziennikarza.

Paprotka Pitera wyrwana z korzonkami, czyli stanowiskiem.

Antykorupcyjne programy rządowe przygotowywane od wielu lat zatrzymane.

Transparency International jesienią zlikwidowało swoją placówkę w Polsce, po kilkunastu latach działalności. Inne organizacje są raczej niewidoczne. Ludzie wiedzący zbyt wiele kończą jak Lepper. Ludzie utrudniający systemowe okradanie jak Lech Kaczyński.

W opracowaniu tworzonym jednocześnie w 25 krajach europejskich, przy wsparciu Komisji Europejskiej, najlepiej wypada NIK, która zdobyła 88 punktów na 100. Z drugiej strony są organizacje pozarządowe (56 pkt)z podobną oceną jak rząd i CBA, a najmniej, bo 51, zdobył biznes.

Reszta pośrodku. Raport "Mechanizmy przeciwdziałania korupcji w Polsce" zostanie ostatecznie opracowany za 2 miesiące.

Mało jest więc i słabe są organizacje społeczne pilnujące korupcji. Pisowskie gwiazdy walki z nią Ziobro, Kamiński, agent Tomek zajęły się chyba innymi sprawami.

Zresztą oskarżenia Kamińskiego o powiązania PO z mafią nie wzbudziły w społeczeństwie wielkiego rezonansu, wcześniejsza afera hazardowa też została przełknięta.

No cóż, widać do niektórych ta wiedza musi trafić w bardziej bezpośredni sposób. Np. teraz gdy każdy obywatel będzie musiał kilka lat dłużej pracować, to niech wie, że te kilka lat to pracuje na łapówy. I sam sobie ten los wybrał, osobiście postawił krzyżyki przy nazwiskach i zaniósł i wrzucił do urny weksel in blanco. Pracujemy najwięcej w Europie, widać lubimy to bardziej niż myślenie, będziemy więc pracować najdłużej.

 Przez obywateli w sporej części mamy przyzwolenia na korupcję mimo, że uważa się ją za poważny problem państwa. Wybierają samorządowców, nawet gdy wiedzą, że są łapówkarzami. Nie jest to to samo społeczeństwo, które ustanawiało nowe państwo po rozbiorach. W roku 1920 kara śmierci przez rozstrzelanie była główną i często jedyną karą za korupcję.

Kary w Polsce obecnie, to max do 8-12 lat, w USA do 20 lat. Przy czym tam i nie tylko tam skazanie za korupcję, zwłaszcza polityka, zwłaszcza partii rządzącej, nie jest takim białym krukiem jak u nas. Wg Fundacji Republikańskiej dochodzi do skazania na bezwzględną karę wiezienia zaledwie w kilku procentach spraw.

 Walka z korupcją jest przez rządzących traktowana też instrumentalnie, do likwidacji wpływów przeciwników politycznych, frakcji partyjnej. Realnie nie ma walki z systemową korupcją. Dziwne by było gdyby elementy systemu z nim jako całością walczyły. Żeby jedna noga drugą kopała.

Na Słowacji, gdy my protestowaliśmy przeciw ACTA, ludzie protestowali przeciw korupcji. Za sprawą 100 stron materiałów z podsłuchów polityków zamieszczonych w internecie, bo żadna redakcja nie chciała ich wziąć do ręki. Polityka pisała” W Słowacji doszło nie tyle do korupcji na szeroka skalę, ile raczej przejęcia aparatu państwa przez grupy przestępcze. Oficjalne jawne procesy w polityce i gospodarce były tylko przykrywką dla ukrytych działań.” TI klasyfikowało Słowację w indeksie percepcji korupcji w tej samej grupie co my ale o kilkanaście oczek niżej. Czy u nas też tak jest?

W końcu ten bezsens u nas panujący musi mieć ukryty jakiś sens.