Anegdoty i historyjki.
30/01/2011
379 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Każdy, kto ma za sobą kilkadziesiąt lat życia, jest w stanie opowiedzieć wiele anegdot i historyjek, mniej lub bardziej prawdopodobnych. O – jakiś peerelowski aktor, opowiada na mieście, że jacyś bracia byli w szkole bici. Za to ktoś inny – że jakiś aktor lubił sobie popić i wtedy język rozwiązywał mu się tak, że tylko notować ! Jakaś pani z kolei, karierę naukową z profesurą włącznie, zrobiła podobno tylko dlatego, że zupełnie tak samo, jak reżyser nad reżyserami, wyżywała się w regularnym i szczegółowym pisaniu. Pod artystycznym pseudonimem, oczywiście. A ten pisarz, co to taki sławny był, dorabiał tłumaczeniem przesłuchiwanych jeńców i to aż w Afryce! I tak dalej i tym podobne. Anegdoty i […]
Każdy, kto ma za sobą kilkadziesiąt lat życia, jest w stanie opowiedzieć wiele anegdot i historyjek, mniej lub bardziej prawdopodobnych.
O – jakiś peerelowski aktor, opowiada na mieście, że jacyś bracia byli w szkole bici.
Za to ktoś inny – że jakiś aktor lubił sobie popić i wtedy język rozwiązywał mu się tak, że tylko notować !
Jakaś pani z kolei, karierę naukową z profesurą włącznie, zrobiła podobno tylko dlatego, że zupełnie tak samo, jak reżyser nad reżyserami, wyżywała się w regularnym i szczegółowym pisaniu.
Pod artystycznym pseudonimem, oczywiście.
A ten pisarz, co to taki sławny był, dorabiał tłumaczeniem przesłuchiwanych jeńców i to aż w Afryce!
I tak dalej i tym podobne.
Anegdoty i historyjki żyją potem własnym życiem, bo dopóki jakiś oszołom nie wejdzie po raz kolejny, do odzyskanego IPNu i nie skopiuje listy autorytetów moralnych, nie będzie wiadomo, gdzie prawda, a gdzie – za przeproszeniem – kurestwo.
Jedno jest tylko w tym galimatiasie pewne:
jak już się sprawy , użyjmy określenia kulinarnego – wyklarują, to jest wielce prawdopodobnym, iż elegancką grubą kreskę, zastąpi zwykły, gruby kij.