Jak podaje portal Kresy.pl, Naczelny Sąd Administracyjny Litwy w precedensowej sprawie odwołał decyzję Wileńskiego Okręgowego Sądu Administracyjnego.
Jak podaje portal Kresy.pl, Naczelny Sąd Administracyjny Litwy w precedensowej sprawie odwołał decyzję Wileńskiego Okręgowego Sądu Administracyjnego.
Chodzi o karę grzywny dla przewoźnika, za używanie dwujęzycznych tabliczek z napisami miejscowości. Orzeczenie Sądu wlało nową nadzieję w serca litewskich Polaków, którzy będą teraz mogli bronić się przez wrogimi urzędami i sądami. Najbardziej zaskakujące w całej sytuacji jest jest to, iż pomoc przyszła z najmniej oczekiwanej strony. Od litewskiego sądownictwa najwyższej instancji. Do tej pory, sądy niższego szczebla były zdecydowanie wrogie oczywistym prawom Polaków. Potwierdza to pełen zdumienia kierownik Inspekcji Języka Państwowego (tak, jest coś takiego) Donatas Smalinskas. Jak mówi : "dotychczas wszystkie grzywny wydane przez resort za dwujęzyczne tablice, polskie napisy na sklepach, tablice informacyjne na autobusach były uznawane za prawomocne, tyle że przez Wileński Okręgowy Sąd Administracyjny".
W uzasadnieniu sporządzonym przez Sąd można odnaleźć mądre stwierdzenie, które moim zdaniem dobrze oddaje temat i podbudowuje orzeczenie : " (…)napisy w języku polskim na autobusach nie poniżają wartości języka państwowego i, że ustawa o języku państwowym dopuszcza użycie w napisach publicznych języków mniejszości narodowych obok informacji po litewsku, pod tym warunkiem, że nie pomniejsza to wartości języka państwowego."
Z całej sprawy bardzo zadowolony jest główny zainteresowany Pan Edgar Obłoczyński. Dzięki wyrokowi poczuł, że istnieje jakaś elementarna sprawiedliwość nawet na Litwie. Dzięki temu precedensowi on, jak i wielu innych Polaków ma szansę na obronę przed wściekłymi atakami władz litewskich i intensywnej lituanizacji mieszkańców.