Bez kategorii
Like

Czy w piekle mają Internet?

24/02/2011
439 Wyświetlenia
1 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

       Dla Marylki         Fakt pojawienia się w Sieci blogu Jarosława Kaczyńskiego wywołał w przestrzeni publicznej falę szyderstw i kpin, a wśród nich, na pierwszym chyba miejscu, znalazło się wspomnienie wypowiedzi Prezesa jeszcze sprzed lat, w której – według różnych starych i nowych insynuacji –  oskarżył on internautów o to, że w swojej większości spędzają czas w Sieci, żłopiąc piwo i studiując pornografię. Siła tej insynuacji, i jej intensywność, w dniach, kiedy powstawała, były tak dźwięczne, że na wiele dni pochłonęła ona uwagę całej Polski, następnie wypełniła zarezerwowane dla niej miejsce w popkulturowej świadomości narodu, a dziś okazała się do tego stopnia niepokonana, że nawet sam Prezes, jak się zdaje, uznał za stosowne wycofać się z tamtych […]

0


       Dla Marylki

 

      Fakt pojawienia się w Sieci blogu Jarosława Kaczyńskiego wywołał w przestrzeni publicznej falę szyderstw i kpin, a wśród nich, na pierwszym chyba miejscu, znalazło się wspomnienie wypowiedzi Prezesa jeszcze sprzed lat, w której – według różnych starych i nowych insynuacji –  oskarżył on internautów o to, że w swojej większości spędzają czas w Sieci, żłopiąc piwo i studiując pornografię. Siła tej insynuacji, i jej intensywność, w dniach, kiedy powstawała, były tak dźwięczne, że na wiele dni pochłonęła ona uwagę całej Polski, następnie wypełniła zarezerwowane dla niej miejsce w popkulturowej świadomości narodu, a dziś okazała się do tego stopnia niepokonana, że nawet sam Prezes, jak się zdaje, uznał za stosowne wycofać się z tamtych słów i spróbować jakoś sprawę łagodzić.

 

     Ta przedziwna debata jest o tyle ciekawa z dwóch względów. Z jednej strony, każdy z nas, który w ten czy inny sposób porusza się w tej przestrzeni, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Internet to miejsce wyjątkowo niebezpieczne. Można by wręcz nawet powiedzieć, że perfidność Internetu jest faktem uznanym oficjalnie. Więcej. Wydaje się, że nawet kompletni wariaci, od Internetu uzależnieni, wiedzą to, i już tylko w milczeniu to nieszczęście akceptują. No bo co można powiedzieć o sytuacji, w której człowiek ma świadomość – a jeśli jej akurat nie ma, to chyba tylko w jakimś skrajnym i chwilowym obłąkaniu – że często zaledwie jedno kliknięcie go dzieli zarówno od nieba jak i od piekła? Tym bardziej, gdy, jak dobrze wiadomo, to akurat piekło nie jest puste. Po drugie natomiast, jak wszystko na to wskazuje, większość tych, którzy mają taką satysfakcję z tej dyskusji, tak do końca nie wie, o czym jest rozmowa.

 

     My to wiemy bardzo dobrze, ale, co ciekawe, i sam Jarosław Kaczyński, który może i praktykę ma tu słabą, również doskonale zna przynajmniej teorię tej czeluści. Udowodnił to świetnie w tamtej wypowiedzi sprzed lat. I znów, to co jest w tym wszystkim autentycznie uderzające, to wspomniany wyżej fakt, że mało kto ma pojęcie, co to były za słowa, jaki ich kontekst i co sprawiło, że są one od tamtego czasu tak głośno – i to w tak przebiegły sposób –  przypominane.

 

      Internet, jak mówię, to miejsce równie piękne co nadzwyczaj paskudne. Pisałem o tym u siebie wielokrotnie, ostatni raz chyba już po smoleńskiej katastrofie, a nawet już po owych przedziwnych lipcowych wyborach. Pozwolę sobie odpowiedni fragment przekleić:

 

      Z zapisu prezentowanego na głównej stronie Joe Monstera wiemy, że tym razem jakiś Europejczyk zadzwonił do księdza i po chytrym ‘Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja Zawsze Dziewica’, powiedział ni mniej ni więcej tylko coś takiego: ‘Ja a propos tego spotu Jarosława Kaczyńskiego, gdzie on z młodzieżą sadzi jakieś tam drzewa. Mam nadzieję, że on skończy tak jak jego brat, czyli tam gdzie jego miejsce – na drzewie’. http://www.joemonster.org/filmy/26738/Telefon_do_Radia_Maryja. Koniec. Tyle. Tu figiel się kończy, a zaczyna polityka. Portal Joe Monster postanowił tę rozmowę, prawdopodobnie umieszczoną tam przez samego pomysłodawcę, nagrodzić miejscem na podium, a więc na swojej głównej stronie. Domyślam się, że cel był dwojakiego rodzaju. Przede wszystkim chodziło o to, by sobie się pośmiać z Radia Maryja, że tacy niby mądrzy, a tak fatalnie się dali nabrać, ale również – i co może, jak należy wnioskować z tonu dziesiątek komentarzy umieszczonych pod owym żartem, jeszcze istotniejsze – strzelić w łeb Jarosławowi Kaczyńskiemu. I to zdzielić go tak, żeby to poczuł. A więc z dwóch stron – bezpośrednio na odlew, ale też i przez jego zmarłego na tamtym smoleńskim drzewie brata. Redakcja portalu najwyraźniej uznała, że dowcip jest na tyle przedni, że warto by go puścić w świat i tak go wyeksponować, żeby, oklejony z każdej strony odpowiednimi komentarzami, stworzył w ten sposób prawdziwe dzieło sztuki”…

 

     I proszę mi teraz nie mówić, że to akurat nie jest Internet. I że to akurat nie są internauci. Bo co do tego nie ma dyskusji. Zwłaszcza gdy zobaczymy, że ten żart jeszcze dziś tam sobie wciąż w najlepsze hula, a podobne się rodzą jak grzyby po deszczu.

 

     Całość wpisu proszę czytać na www.toyah.pl

0

toyah

"Gdy tylko zobaczysz, ze znalazles sie po stronie wiekszosci, stan i pomysl przez chwile" - Samuel Langhorne Clemens"

55 publikacje
0 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758