Czytając materiały źródłowe do epoki która mnie interesuje, czyli okres tuż przedrozbiorowy do Powstania Listopadowego trafiłem na bardzo ciekawy list ministra pruskiego Grumbkowa do Cesarza Prus napisany po spotkaniu z królem Augustem II Mocnym Sasem w Krośnie na Śląsku w dniu 14 stycznia 1733r. A poniżej fragment tego listu: „Tymczasem dano nam znać, że Patron nadjeżdża… Wylądował i mogę upewnić W. Królewską Mość, że okazał prawdziwą radość na mój widok. Zanim wysiadł, wziął mię za głowę i rzekł: „Bardzo się cieszę, że cię widzę, Grumbkowie”. Pomogłem mu wysiąść; spytał przede wszystkim, jak się miewa król? Potem weszliśmy do jego pokoju i trzymał się na nogach tak źle, że upadł na mnie i gdybym się nie oparł o szafę, runęlibyśmy […]
Czytając materiały źródłowe do epoki która mnie interesuje, czyli okres tuż przedrozbiorowy do Powstania Listopadowego trafiłem na bardzo ciekawy list ministra pruskiego Grumbkowa do Cesarza Prus napisany po spotkaniu z królem Augustem II Mocnym Sasem w Krośnie na Śląsku w dniu 14 stycznia 1733r. A poniżej fragment tego listu:
„Tymczasem dano nam znać, że Patron nadjeżdża… Wylądował i mogę upewnić W. Królewską Mość, że okazał prawdziwą radość na mój widok. Zanim wysiadł, wziął mię za głowę i rzekł: „Bardzo się cieszę, że cię widzę, Grumbkowie”. Pomogłem mu wysiąść; spytał przede wszystkim, jak się miewa król? Potem weszliśmy do jego pokoju i trzymał się na nogach tak źle, że upadł na mnie i gdybym się nie oparł o szafę, runęlibyśmy obaj. Posadziłem go na krześle, on podał mi dłoń: „No i cóż – pytał – co porabia kom patron? Jakże tam z podagrą? Kieliszek jeszcze ujdzie? Czy trzyma ciepło swe nogi?” – i tysiąc podobnych pytań. Spytałem, czy mam przystąpić do rzeczy; on na to, że chciałby najpierw pomówić z Bruhlem…
Potem spytałem go, na czem polega plan, dla którego omówienia mię spowadził, i w jaki sposób myśli go wykonać. Powiedział, że ponieważ żąda odszkodowania (nie wiem już ilu milionów), a cesarz od tego się uchyla, więc zasmakował w projekcie Marschalla, aby rozebrać Polskę. Sam tylko cesarz może się do tego przyczynić, nie wyprowadzając w pole ani jednego żołnierza: niech tylko pozostawi swobodę działania trzem mocarstwom, a potem niech będzie arbitrem rozbioru. Jakoż dał hojnie Toruń i duży pas z miastami Prus Królewskich z wyjątkiem Gdańska; sobie zarezerwował Wielkopolskę, Małopolskę i Wilno, a reszta przypadłaby Rosji. W ten sposób, mówił, cesarz będzie miał wszystkich po swojej stronie i nic to go nie będzie kosztowało, a kiedy my będziemy razem, panowie Francuzi nie ruszą się. Zresztą, powiada, bez tego nie chcę sukcesji w Polsce, mój syn nie wytrzyma tego, co ja wytrzymywałem przez lat trzydzieści…
Następnie przeszedł do Rosji i upewnił mnie, że jego plan z tej strony nie napotka trudności, bo Rosja nagli go do ugody z cesarzem; wobec tego kazał już przedłożyć (w Petersburgu) wielki plan, który tam się podoba, gdyż Biron ze względu na Kurlandię nie będzie mu przeciwny….”
(źródło: Droysen, Geschichte d. preuss. Politik, cz. IV, t. 4, str. 408)
Czy nie przypomina to Wam dzisiejszych czasów, tyle że nie mamy jeszcze dostępu do takich listów.
Jestem zarzadca nieruchomosci. Pisuje od czasu do czasu komentujac to co widze i jak widze.