Magdalena Fitas-Dukaczewska, prywatnie żona generała Marka Dukaczewskiego, od lat nie odstępuje klasy politycznej III RP. Zatrudniana przez lata, jako tłumacz w strukturach rządowych i (okresowo) w kancelarii prezydenta RP, z niejednego już pieca dyplomatycznego chleb jadła, niejednego doświadczyła, niejedno widziała i niejedno słyszała. Ma również na koncie skandalik obyczajowy. Jak podały w marcu 2002 roku media:
Pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn Izabela Jaruga-Nowacka zwróciła się do premiera o wyjaśnienie sprawy zachowania się Tadeusza Iwińskiego wobec polskiej tłumaczki podczas szczytu Unii Europejskiej w Barcelonie.”Zwracam się z prośbą do Pana Premiera o zbadanie okoliczności wydarzenia relacjonowanego przez środki masowego przekazu, co pozwoliłoby na wykluczenie podejrzeń, iż w tym przypadku doszło do molestowania seksualnego” – napisała Jaruga-Nowacka w liście do premiera.
Interwencja Jarugi-Nowackiej związana była z filmem, wyemitowanym przez TVN, na którym zarejestrowano jak Iwiński publicznie poklepuje po pośladkach tłumaczkę Fitas a także wykonuje wobec wyżej wspomnianej kilka innych bardzo intymnych gestów. Sprawa oczywiście rozeszła się po kościach. Iwiński i Fitas wszystkiemu zaprzeczyli, a dzisiaj próżno szukać w sieci jakichkolwiek zdjęć i filmów z tego zdarzenia. Ten incydencik, o erotycznym podtekście, w żadnym wypadku nie zablokował kariery translatorskiej Magdaleny Fitas.
Pani Magdalena Fitas od czasów „wstępnej gry miłosnej” z Barcelony asystowała jako tłumacz i Leszkowi Milerowi, i Donaldowi Tuskowi, i Bronisławowi Komorowskiemu. Przez chwilę była także zatrudniona przez kancelarię prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jednak w 2007 roku (zob. http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/72886,partnerka-dukaczewskiego-tlumaczka-tuska.html):
Pałac Prezydencki (…) zrezygnował z usług Fitas z powodu jej związku z generałem Dukaczewskim. Ówczesny poseł PO, Jan Rokita, grzmiał wtedy w Radiu ZET, że taka osoba nie powinna być nigdy dopuszczona do jakichkolwiek tajemnic. „Rzeczą w najwyższym stopniu naganną jest, że przyjaciółka generała Dukaczewskiego jest tłumaczką najbardziej poufnych rozmów prezydenta Lecha Kaczyńskiego” – ganił Rokita.
To zwolnienie, jak można domniemywać, uratowało partnerce życiowej Marka Dukaczewskiego życie, bo przecież Magdalena Fitas niechybnie mogła wejść na pokład Tu-154M i… niedolecieć do Smoleńska. Ale w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku i tak była, z Donaldem Tuskiem, co zostało uwiecznione na licznych fotografiach, gdy stała pomiędzy premierem Donaldem „Oskarem” i Władymirem Władymirowiczem. Pan generał na pewno wie o czym wtedy rozmawiano. Oj wie! A na marginesie pisząc, Jan Maria Rokita nigdy nie zganił Donalda Tuska, że przyjaciółka generała Dukaczewskiego jest tłumaczką najbardziej poufnych rozmów premiera. Prawda panie Janku?
Pani tłumacz Magdalena Fitas wróciła po zamachu smoleńskim także na kancelarii prezydenckiej łono i służyła wiernie Bronisławowi Komorowskiemu. Wtedy już jej związek z generałem WSI nie stanowił przeszkody formalnej w zatrudnieniu pani Magdy i dopuszczeniu do wszelakich informacji jawnych i niejawnych. Właściwie dlaczego życie prywatne miałoby stanowić przeszkodę w karierze zawodowej u boku premierów i prezydentów III RP? W tej sprawie wypowiedziała się wówczas Agnieszka Liszka, rzeczniczka rządu:
Pani Magda Fitas ma wszystkie wymagane poświadczenia bezpieczeństwa. Zarówno polskie, NATO-wskie i unijne. Ma akredytację przy Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, NATO oraz OBWE.
Potęga, prawda? Długie ramię WSI!
Można się było spodziewać, że po dojściu PiS-u do władzy nie tylko „Saska Kępa zostanie przemianowana na Beata Kępa”, ale z pracy w administracji państwowej zostanie zwolniona pani tłumacz Magdalena Fitas-Dukaczewska. Antoni Macierewicz od dawna kwestionował jej certyfikaty. Jednak gwiazda towarzyszki życia generała Marka Dukaczewskiego świeci nadal, choć może już nie tak pełnym blaskiem.
Oto, uśmiechnięta i wyluzowana pojawiła się właśnie, tj. w lutym 2016 roku, obok „Bolka” (i Miecia Wachowskiego) w Caracas. Ten „Bolek”, to „ma klawe życie, no i wyżywienie klawe”, ale o tym napisałem już we wczorajszym felietonie redakcyjnym (zob. https://3obieg.pl/bolek-albo-o-ekspiacji-za-grzechy).
Ps. Pan generał Marek Dukaczewski miałby do mnie żal, że potraktowałem go tak „per noga” w tym felietonie jako funkcjonariusza drugiego, a nawet trzeciego planu. Nie uchodzi! Przedstawiam zatem młodzieży, która nie kojarzy dobrze wizerunku pana generała, jego zdjęcie:
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: Magdalena Fitas-Dukaczewska, długie ramię WSI, u boku „Bolka“ w Caracas | W y s z p e r a n e