Szklarska Poręba – parcie na władzę?

„Władza to nie środek do celu; władza to cel.”

Obserwując kampanię wyborczą w niewielkim karkonoskim miasteczku przytoczone wyżej słowa G. Orwella stają się w pełni zrozumiałe.

1.

Do drugiej tury wyborów w Szklarskiej porębie przechodzą dwaj kandydaci – dotychczasowy burmistrz Grzegorz Sokoliński (KWW TERAZ SZKLARSKA) oraz popierany przez PO, szef miejscowej struktury partii miłości, Mirosław Graf (KWW GOSPODARNI DLA MIASTA). Odpowiednio z poparciem 928 i 973 mieszkańców (36,02% i 34,36% ważnych głosów).
Obaj w kampanii zarzucają sobie niegospodarność.

2.

Grzegorzowi Sokolińskiemu (i byłej już Radzie) zarzucane jest przede wszystkim zadłużanie miasta.
I zaciągnięcie kredytu w wysokości 4,5 mln złotych. Przy poziomie dochodów własnych ok. 24 mln jest to 18,75%, co niestety stanowi mniej niż norma samorządowa w roku wyborczym.
Rekordziści bowiem potrafili zadłużać się na kwoty przewyższające przychody o nawet 73%!
(vide: https://3obieg.pl/wybory-2014-prawdziwa-kielbasa )
Były burmistrz, kandydat w nadchodzących wyborach, potrafi jednak wskazać szereg inwestycji, zrealizowanych dzięki zaciągniętym kredytom.
Najważniejsze jest jednak co innego.
Oto za kadencji Grzegorza Sokolińskiego wyraźnie wzrosły dochody miasteczka.
Wg rankingu miesięcznika Wspólnota Szklarska Poręba w 2013 roku pod względem zamożności na mieszkańca wspięła się na dość wysokie, 18 miejsce w skali miast mniejszych. Jest to wyraźny postęp, bo jeszcze nie tak dawno miasto pałętało się aż na…72 pozycji!
http://www.wspolnota.org.pl/uploads/media/Bogactwo_miasta_mniejsze_2013.pdf

3.

Tymczasem w stosunku do startującego kolejny już raz (tym razem wysunięty przez komitet wyborczy wyborców GOSPODARNI DLA MIASTA, (we wcześniejszych wyborach było to PO) Mirosław Graf ma „hipotekę” obciążoną o wiele bardziej.
Przede wszystkim ludzie pamiętają, że był jedną z osób, które doprowadziły do sprzedaży 93% należących do miasta udziałów w TBS stojącej na skraju bankructwa wrocławskiej spółce.
8 września 2000 roku zawarto umowę, w której miasto reprezentował m.in. kandydujący kolejny raz na stanowisko burmistrza Mirosław Graf. Niestety, zamiast obiecanych pieniędzy miasto zobaczyło…figę.
Dopiero 7 lat później odzyskano należną kwotę, ale bez odsetek. Zdumiewa jedynie to, że fakt praktycznej niewypłacalności nabywcy był znany negocjatorom.
http://www.szklarskaporeba.pl/files/biuletyn/gazeta56_internet.pdf

4.

Czy zadłużanie placówek zdrowia stanowi o awansie w PO? Bo przecież taką drogę przebyła obecna premierzyca Kopacz.
Okazuje się, że zmierza nią również Mirosław Graf.
Kiedy obejmował stanowisko dyrektora Zespołu Profilaktyki i Rehabilitacji w Janowicach Wielkich – S.P. Z.O.Z. w 2009 roku (ofertę złożył 10 minut przed upływem terminu) zadłużenie szpitala wynosiło niespełna milion złotych (915.000,- PLN). Tymczasem na koniec września 2014 roku sięgnęło już 7.000.000,- PLN. Zadłużenie wzrastało więc około 417 złotych dziennie (BIP dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego).
Patrząc na to z pewnej perspektywy wygląda to tak, jakby Mirosław Graf zamierzał opuścić tonący już wyraźnie okręt i ulokować się w samorządzie.
Tymczasem nie tak dawno jeszcze mawiano, że kapitan schodzi ostatni…

5.

PO raz kolejny słyszymy obietnice, i krytykowanie poprzednich władz samorządu, które nie były z rządzącego coraz wyraźniej układu dwóch partii.
Przecież to nie przypadek sprawił, że jednym z najgłośniejszych krytyków burmistrza Sokolińskiego jest lokalny dziennikarz, który startował do rady miejskiej z listy PSL!
Tymczasem kodeks etyczny dziennikarzy mediów regionalnych mówi wyraźnie:
Niedopuszczalne jest podejmowanie przez dziennikarza dodatkowej pracy w konkurencyjnych mediach, przyjęcie publicznego stanowiska lub angażowanie się w działalność polityczną.
Kto jednak, poza zainteresowanymi, wie, że istnieje coś takiego?
A władza jest przecież taka realna…

…………………………
Do zobaczenia w niedzielę.

28.11 2014