Wybory 2014 – prawdziwa kiełbasa?

Stłucz termometr, nie będziesz miał gorączki. Czyżby dlatego zniknął z netu „zegar długu Polski”?

1.

Samorządy szykowały się do wyborów pełną parą. I to za zgodą ministra finansów. Tak przynajmniej wynika z ujawnionych wyników finansowych poszczególnych województw, do których dotarł Bankier.pl.
Finanse województw to jedna z większych „tajemnic” budżetowych państwa. Wbrew pozorom wcale nie jest tak różowo i zanim zadecydujemy na kogo zagłosować – lepiej sprawdźmy, jakim był gospodarzem.
Polska nie jest jednolitym krajem pod względem rozwoju gospodarczego. Są bogatsze i biedniejsze województwa, które dysponują różnymi budżetami. Wybory samorządowe nadchodzą wielkimi krokami. Wbrew pozorom mało wiemy o regionach Polski, a już naprawdę niewiele o sytuacji finansowej poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Najbardziej-zadluzone-wojewodztwa-w-Polsce-7220660.htm

2.

Wczoraj pokazałem (  https://3obieg.pl/radlin-zdroj-z-koksownia-w-tle , https://3obieg.pl/taka-gmina ), jak dla wygrania niedzielnych wyborów burmistrz niewielkiego miasteczka Radlin, Barbara Magiera, wydaje półtora miliona złotych na szkodliwą dla ludzi inwestycję, mającą jednak wydźwięk medialny.

Niestety, nie tylko ona jedna.
Bo Radlin jest tylko PO-lską w pigułce.
Zadłużają się poszczególne regiony, miasta… .
Wg cytowanego już artykułu nie istnieje w Polsce województwo, które nie zadłużyłoby się w 2013 roku!
Rekordziści to łódzkie i mazowieckie, odpowiednio 59% i 73% zadłużenia w stosunku do dochodów.
Jedynie województwo podlaskie może pochwalić się procentowo jednocyfrowym zadłużeniem (4%), ale to akurat jest wynik… niezrealizowania planu!
Drugie miejsce wśród najmniej zadłużonych zajmuje województwo świętokrzyskie – deficyt sięga 22% dochodów!
Patrząc realnie, zadłużenie Radlina, najwyraźniej spotęgowane „akcją wyborczą” pani burmistrz, nie odbiega zbytnio od zadłużenia województwa śląskiego (31%).

3.

Czy taka nadwyżka wydatków nad przychodami w roku poprzedzającym wybory samorządowe nie świadczy przypadkiem, że samorządy, jak Polska długa i szeroka, już od ponad roku prowadzą kampanię wyborczą?
Konkretnie nie tyle samorządy jako takie, ale urzędujący burmistrzowie, prezydenci miast, starostowie i wojewodowie.
Oraz skupione wokół nich grupy radnych.

4.

Oczywiście po wyborach przyjdzie czas zapłaty.
A wtedy znowu, przez najbliższe dwa, może i trzy lata inwestycje dostaną zadyszki. No bo przecież trzeba spłacić zaciągnięte długi.

Oczywiście w ramach dalszej „transformacji ustrojowej” i wprowadzaniu „normalności” obetnie się te i owe funkcje państwa i samorządów, w zamian wprowadzając zwiększony fiskalizm i opodatkowując wszystko, co tylko jest możliwe.
Dopiero w roku poprzedzającym kolejne wybory znowu przyjdzie krótka „odwilż”.

5.

Bo taki jest aktualny model państwa.
Rozdęta (i ciągle rozdymana) do absurdu warstwa urzędnicza, która przecież w naturalny sposób stanowi elektorat rządzącej partii, powoduje konieczność zaciągania kredytów na działalność tegoż państwa. I ustawiczne ograniczanie jego funkcji służebnych wobec Narodu.
Bo podatków ledwie starcza na urzędnicze płace.
I jeszcze na limuzyny dla wybrańców…

13.11 2014