Niech mi nikt, nie mówi że wszystkiemu są winni polscy piloci
Choć Polska nie bierze udziału w natowskiej operacji Unified Protector, polscy oficerowie wykonują regularne loty na pokładzie samolotów wczesnego ostrzegania AWACS, które kontrolują przestrzeń powietrzną ogarniętej wojną domową Libii.
"Pracujemy na dwie zmiany, dla ISAF-u (siły międzynarodowe pod wodzą NATO w Afganistanie) i dla Libii. Dwa, trzy tygodnie w każdej z misji" – tłumaczył PAP spotkany w połowie lipca jeden z polskich oficerów we włoskiej bazie Trapani, gdzie na potrzeby operacji stacjonują samoloty NATO.
W natowskich powietrznych siłach kontroli i wczesnego ostrzegania, tzw. NAEW&C służy 17 Polaków. Część z nich lata w ramach tego programu na samolotach wczesnego ostrzegania i kontroli AWACS, które wspierają operację w Libii. Z Polski jest m.in. nawigator, kontrolerzy ruchu i odpowiedzialni za analizę obrazów przekazanych przez radar samolotu. Spośród nowych państw NATO w programie uczestniczą jeszcze Czesi, Węgrzy i Rumuni, ale ci ostatni są wciąż w fazie szkoleń.
Niezależna.pl
Tylko zadaje pytanie, co NATO nasi tak zwani eksperci w stylu (tfu) Hypki. Czemu w WSI24 nic o tym niema?