Przed maturą czytałem „jak wściekły”… Przeważnie według swojego zapotrzebowania, ale i po to by „zagadać” braki lektur „przymusowych” 🙂 Dziś po latach „odszukuję” te lektury bo smakuję zwierzenia – dlaczego ONI pisali?
"[…] Wydaje mi się, że pisanie pamiętników jest jawną nieprzyzwoitością. Czy bowiem można zaliczyć do czynów przyzwoitych fundowanie sobie pomnika pod wezwaniem "Sam sobie"?
A przecież niczym innym nie jest pamiętnik
(blog – Andrzej Budzyk).
Nawet w gruncie rzeczy beznadziejnie nudny kicz na być w pojęciu autora koroną chwały, nałożoną na jego siwy łeb i podejżanej wartości osiągnięcia życiowe. Im bardziej podejżane, tym korona wspanialsza, pamiętnik grubszy, styl bardziej okrągły, ludzie brzydsi, autor doskonalszy. Koron na cudzych głowach wypada nienawidzieć, koronę na swojej po prostu się kocha, więc zgodnie z tym niejeden obywatel w prywatnym życiu niepiśmienny, zakazuje rękawy i zaczyna pisać pamiętnik. Poczuł bowiem nagle, że stał się w świecie niepotrzebny, a nie chce nie może się z tym pogodzić. Poci się i pisze, bo musi się usprawiedliwić, zrzucic winy na cudze barki. W każdym razie było się przecież kimś, zdziałało się to i owo, widziało, słyszało niejedni i niemało, jeszcze teraz wie się, potrafi więcej niż ci wszyscy dookoła, więc jakże zmarnować to wszystko, jakże zejść ze świata bez pomnika, zejść jak każdy pierwszy lepszy zjadacz chleba? Nie wolno! – I niepotrzebny, skończony człowiek z jakąś przeszłością, lecz z reguły już bez przyszłości, zasiada i pisze. "Znalazł sobie wreszcie nieszkodliwe zajęcie"– odetchnęła rodzinka. "To się jeszcze okaże w druku"– ostrzegają postronni.".