Wcześniej, w czasie jurnej i beztroskiej młodości, tego nie było, tego się nie czuło. Ktoś może coś podsłuchał lub podszepnął, bo pewnego dnia ukazał się sufit. Cały ze szkła. Przedziwny, bo wiszący tuż nad głową, tak, że łepetyną o niego wydaję odgłos "skrob, skrob". Nie jestem mężczyzną i nic nie da się z tym zrobić, nie dostanę więc danej pracy, gdyż właściciel nasieniowodów jest bardziej prestiżowym nabytkiem, niż żywy inkubator. Pod "troskliwymi skrzydłami" urzędów mogę nauczyć się z instruktażowego filmiku, że kobieta/pracownik nie powinna się pudrować w obecności szefa. Nie powinna też na pulpicie służbowego komputera umieszczać olbrzymiego zdjęcia twarzy swojego dziecka, plus jeszcze tuzina ramek z potomstwem naokoło. Szklane sufity jak girlandy zwieszają się z nieba. Nie jestem […]
Wcześniej, w czasie jurnej i beztroskiej młodości, tego nie było, tego się nie czuło.
Ktoś może coś podsłuchał lub podszepnął, bo pewnego dnia ukazał się sufit. Cały ze szkła. Przedziwny, bo wiszący tuż nad głową, tak, że łepetyną o niego wydaję odgłos "skrob, skrob". Nie jestem mężczyzną i nic nie da się z tym zrobić, nie dostanę więc danej pracy, gdyż właściciel nasieniowodów jest bardziej prestiżowym nabytkiem, niż żywy inkubator. Pod "troskliwymi skrzydłami" urzędów mogę nauczyć się z instruktażowego filmiku, że kobieta/pracownik nie powinna się pudrować w obecności szefa. Nie powinna też na pulpicie służbowego komputera umieszczać olbrzymiego zdjęcia twarzy swojego dziecka, plus jeszcze tuzina ramek z potomstwem naokoło. Szklane sufity jak girlandy zwieszają się z nieba. Nie jestem matką, więc program biznesu dla młodych macierzyńskich mnie nie obejmie.Stuk Stuk puk – słyszę kroki nad głową po szkle. Nie jestem stoczniowcem, więc państwo mnie nie uhonoruje słuszną odprawą. Buntuję się, ale nic nie słychać. Stuk puk stuk puk.
Obserwacje otaczajacej rzeczywistosci w lekkiej, humorystycznej formie. Refleksje o narzuconych rolach spolecznych i absurdach zycia codziennego.