Bez kategorii
Like

Wyjście z cienia

16/08/2011
366 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Miałem zrezygnować z pisania na różnych blogach. Jak widać, nie do końca mojej osobie się to udało. Mea culpa?

0


Części osób tutaj piszącym jestem znany. W swojej historii bloggera podziewałem się już na różnych serwisach blogowych. Zaczynałem na niesławnym Salonie24, z którego zostałem usunięty po około dzięwięciu miesiącach. Później przeniosłem się na Blogmedia i trwałem tam do rozłamu. Następnie mocniej związałem się z ekipą z Niepoprawni.pl., będąc tam jednym z pionierów. Utrzymałem się tam stosunkowo najdłużej, lecz ostatecznie po dwóch latach zmuszony byłem opuścić ten portal. Stał się on po prostu intelektualną monokulturą jednego ugrupowania, a w przedsięwzięciach typu "tuba propagandowa" brać udziału nie chciałem.  Inna sprawa napłynięcie platformersów a rebours. Ci zwolennicy PiS w swoim dogmatyzmie nie różnili się wiele od im podobnym po stronie PO. Zatem Niepoprawni, którzy zaczynali jako całkiem miły intelektualnie portal, osiągnęli poziom obornika. Oczywistym stało się dla mnie, że trzeba zakończyć współpracę. 

Z drugiej strony, nie zaprzeczam, blogowe pisarstwo trochę mi się odwidziało. Bez sensu było pisać jakieś grafomańskie teksty, kiedy nie miało się weny. 

Ci, którzy mnie znają, kojarzą koleje mojego losu. Również moje poglądy czarnosociennika. Dla tych, którzy mnie nie znają. Jestem niezależnym konserwatystą. Mam poglądy, a nie barwy partyjne. Przypinano mi już różne łatki. Dla ludzi rozumujących w obrębie dychotomii PiS-PO albo ląduję po jednej z tych stron, albo im się w głowie nie mieści, jak można mieć poglądy wyłamujące się z tego schematu. Próbowano mnie również wrzucać do jednego worka z UPR czy WiP. Wyganiano już na forum Janusza Korwin-Mikkego…. i to nieraz! Tamci z kolei jakoś się do mnie nie chcą przyznawać, mimo że w co bardziej konserwatywnych skrzydłach tych ugrupowań bym się zmieścił. Przypisywano mnie "markojurkowcom" (przyznam, że raz na nich oddałem swój głos). I takim to już problematycznym okazem jestem. Nie do sklasyfikowania na naszej scenie politycznej. I tak krążę sobie jak wolny atom.

Czy jest mi jednak z tym źle? Powiem szczerze, że nie. Lepiej mieć własne poglądy niż na siłę identyfikować się z jakimś ugrupowaniem politycznym. Obyczajowo najbliżej mi do PR, gospodarczo i ustrojowo do UPR czy Nowej Prawicy. Wolę chadzać własnymi ścieżkami. Jednocześnie opowiadałbym się za utworzeniem wielonurtowego ugrupowania prawicowego; skądinąd wiadomo, że kiedy lewica się potrafi pięknie zgrać, to prawica zagada się na śmierć…

Ten blog poświęcę nie tyle kwestiom bieżącej polityki. Uważam, że zajmowanie się sprawami typu żucie gumy przez Tuska w bliskim sąsiedztwie Angeli Merkel, nie ma za bardzo sensu. Chyba że już dane rządzące ugrupowanie odpowiednio podniesie ciśnienie… O wiele ważniejsze jest jednak mówienie prawdy, a rozpowszechnia się obecnie naprawdę wiele mitów. Prawicowość nazizmu, antropogeniczne globalne ocieplenie, różne sposoby poprawiania historii i pisania jej na nowo, lansowanie (socjal)demokratyzmu, wmawianie normalności szeregu zaburzeń psychoseksualnych i dewiacji, multikulturalizm. Obok tego obecny system lansuje wiele paranauk wygodnych z punktu widzenia szeregu lobby. I czy w takich okolicznościach należy chować głowę w piasek?

Zatem pora na wyjście z cienia. 

0

Kirker

Zoologicznie jaskiniowa rozprawa z mitami naszej epoki i paranauka

2 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758