Jest u nas instytucja z charakteru eksterytorialna. Można powiedzieć nic w tym dziwnego, pewnie jedna z licznych ambasad. Otóż nie! Chodzi o instytucję, jak najbardziej rodzimą jednakowoż w przyznanych sobie uprawnieniach, wygłaszanych opiniach właśnie odrębną od państwa. Można nawet powiedzieć, że jest widomym...
Nie przypominam sobie, by Rosja przeprosiła za jakikolwiek incydent z ich strony względem Polaków lub wyciągnęła konsekwencje (czy chociażby przyznała się łatwo) do jakiejkolwiek zbrodni na naszym narodzie. W tym kontekście całe święte oburzenie rosyjskie na "zaatakowanie" ambasady i spalenie budki do picia piwa...