Obecna kampania wyborcza wzbudza u wyborców już tylko ślepą nienawiść i marzenie, żeby tych wszystkich „kandydatów” szlag trafił!
Osoby:
1. Kandydat –mężczyzna w wieku ok. 50 lat, potężnej postury. Z czasów gdy „ kroił” TIRY
zwany „ Krakowiakiem”. Od 4 lat zasiada w Sejmie. Gdyby nie chroniący „ Krakowiaka „
immunitet, liczne sądy i prokuratury chętnie posłałyby go do więzienia. W tym roku też
kandyduje. Immunitet jest mu potrzeby jak powietrze …. bez niego wyląduje w pierdlu..
2. Przewodniczący – kumpel „ Krakowiaka „ z czasów gdy razem TIRY „ kroili”. Ksywka
„ Banan „ , potężne chłopisko. Przez ostatnie 4 lata oficjalnie był zatrudniony jako
dyrektor biura poselskiego „ Krakowiaka „ . teraz jest przewodniczącym jego sztab
wyborczego.
3. Członek komitetu – też kumpel „ Krakowiaka „ , ksywka „ Wołowina „. Z wyglądu, jak
opisani wyżej. Teraz jest asystentem posła, oraz członkiem jego sztabu wyborczego.
4. Sekretarz komitetu –członek opisanej wyżej ferajny, o ksywie „ koczkodan „. Ma respekt
w środowisku. Takiego jak on „ pierdolnięcia „ z głowy i z kolana, nie ma nawet Gołota.
MIEJSCE AKCJI :biuro poselskie „ Krakowiaka”, teraz przemianowane na jego sztab wyborczy. Piękne meble, nowoczesny sprzęt. Sztab wyborczy kandydata na posła IV RP, siedzi przy długim dębowym stole.
AKCJA ( kurtyna w górę )
Kandydat( zatroskanym głosem )
– myślcie chłopy. Kasę Wam dałem,…. jak mnie do Sejmu zawleczecie, to ekstra dorzucę. Jak nam się nie uda to mam przejebane. Immunitet za kilka tygodni mi wygaśnie, i jak z kraju nie spierdolę, to mnie zamkną. Chyba tego nie chcecie ? Wystarczy, że szepnę to i owo śledczemu, a i Was pozamykają !.
Przewodniczący Komitetu( trochę się groźbą szefa zdenerwował )
– nie strasz, nie strasz……i bez Ciebie wiemy, że jak Ty utoniesz, to i my się potopimy. Ale mamy „ Krakowiak „ problem. Trzeba by jakiś zgrabny sloganik wyborczy dla Ciebie obmyśleć, a żaden – że tak powiem „ pozytywny „ – do Ciebie nie pasuje. Dwa dni już nad tym myślimy i nic.
Kandydat:
– jak to żaden sloganik do mnie nie pasuje ? . A na przykład jaki nie pasuje ?
– no na przykład: Stanisław Ponda – wzór cnót obywatelskich. O takim my sloganie myśleli. Ale sam pomyśl: wzór cnót obywatelskich i Ty ? . Śmiechu warte. Kilkanaście razy policja złapała cię jak po pijaku samochodem jechałeś. Masz 12 spraw w sądzie, prokurator szykuje następne….. a ileś w Sejmie awantur po pijaku wywołał- trudno zliczyć…. Mównicę przewróciłeś, cała Polska to w telewizorach widziała.
Członek Komitetu.
– a pamiętacie jakie Stasiu imieniny w hotelu sejmowym wyprawił ? . Orkiestra cygańska przez 4 dni grała… 60 prostytutek z agencji nas zabawiało … wszystkie okna i drzwi na piętrze z zawiasów powyrywane, 4 pokoje spalone… ale był jubel !!.
Sekretarz:
– ale się wtedy obruchałem !!. 18 panienek bzyknąłem, jedną po drugiej !.
Członek komitetu:
– chyba trochę „ Koczkodan „ przesadziłeś . Wydaje mi się, że nawet 8 nie bzyknąłeś.
Sekretarz ( podniesionym głosem, zdenerwował się )
– a skąd ty Wołowina” , możesz to wiedzieć, jak żeś zajebany leżał przez 4 dni. Ani chwili nie byłeś trzeźwy, ani chwili … ja ruchałem , a Ty tylko piłeś…. Masz szczęście, że się znamy, bo już bym ci z główki przypiedolił !.
Kandydat( próbuje zażegnać nadciągającą awanturę )
– koniec z tymi kłótniami. Co to będziecie się napierdalać o to, kto więcej panienek bzyknął ? Jak bym Wam powiedział ile jak bzyknąłem, to byście się o głupoty nie spierali !.
Sekratarz( pojednawczo, trochę się uspokoił )
– no to ile bzyknąłeś ?
Kandydat
– 80 bzyknąłem, jedną po drugiej… 80 …jak nie wierzycie, to możecie się spytać Grubej Kaśki. ( zorientował się, że grubo przesadził, gdyż panienek było tylko 60 , postanawia zakończyć dyskusję na ten temat, gdyż nie lubi być przyłapanym na kłamstwie _) Ale koniec z tymi wspomnieniami, koniec !!. Pięknie było ale się skończyło. Nie spotkaliśmy się tutaj aby wspominać, tylko radzić jak mnie do Sejmu zawlec !!! Zaczołgam się do Sejmu, to zobaczycie jaką balangę wyprawię… 200 prostytutek zamówię, hotel sejmowy cały spalimy… A teraz do rzeczy, wracamy do tego sloganu wyborczego.
Członek Komitetu
– słuchajcie, w złym kierunku zmierzamy, próbując wymyślić dla Stasia jakiś slogan wyborczy. Napiszemy na plakacie, że Stasiu to patriota, albo, że wzór uczciwości, to tylko ludzi podkurwimy i nikt na niego nie zagłosuje. Trzeba przekonać wyborców, aby wybrali Stasia, pomimo jego wad. Gawronika na senatora wybrali, jak już w pierdlu siedział za złodziejstwo. Elektoratowi to nie przeszkadzało.
Kandydat
– ja przecież jeszcze nie siedzę, więc ten atut odpada.
Członek komitetu
– no niestety. Jak byś siedział, to byś nam robotę znacznie ułatwił. A tak to …. dupa blada. Ale powiedz nam Stasiu, cztery lata temu, jak to zakombinowałeś, żeś się do Sejmu dostał ??
Kandydat
– jak zakombinowałem, jak zakombinowałem ? Pijaków zwoziłem autokarami z całego okręgu wyborczego. Po głosowaniu po flaszce dałem, a i po kawałku kiełbasy dorzuciłem na zakąskę.
Sekretarz
– to co my tu będziemy hasła wymyślać…. trzeba ten numer z gorzałą powtórzyć i mandat masz w kieszeni.
Kandydat
– nie takie to proste jak ci się wydaje. Po moim sukcesie wyborczym 4 lata temu, inni chcą się na ten sam numer załapać do Sejmu. Słyszę, że Sęczak chce płacić dwie flaszki za głos i pół kilo kiełbasy.
Przewodniczący Komitetu
– to trzeba go ubiec i jego ofertę przebić . Widzę to tak: dajemy każdemu pijusowi po trzy flaszki gorzały i po kilo kiełbasy, oczywiście po głosowaniu. Zbieramy ich do autokarów, w niedzielę o godzinie 4 rano i przez dwie godziny wozimy po mieście nie zatrzymując aut, bo mogliby się schlać za wcześnie. O 6 podjeżdżamy do lokalu wyborczego, pokazujemy im jak mają głosować, i po głosowaniu wydajemy gorzałę i kiełbasę. Odwozimy ich do Pekinu ( Pekin to znana w mieście dzielnica, zamieszkała przez samych pijaków ) i niech balują. Jak po nich o 8 przyjadą autokary Sączaka, to już wszyscy będą najebani jak samoloty ( wszyscy wybuchają radosnym śmiechem )
Kandydat
– sprytnie to wymyśliłeś !. Do Sejmu wejdę, immunitet zachowam… sprytnie, sprytnie… W prokuraturze jak się dowiedzą, że mogą mnie cmoknąć w fujarkę, to ich chyba poskręca,… poskręca. No i tego jebanego Sęczaka załatwię, złodzieja pierdolonego. Za trzy tysiące ton pszenicy mi nie zapłacił, co to mu ją sprzedał z państwowych elewatorów. Nie chce płacić, bo mówi, że pszenica państwowa była a nie moja, i nawet prokuraturę poinformował. Już ja go nauczę szacunku do posła IV Rzeczpospolitej: osobiście mu wpierdolę…. pomożesz Koczkodan ?
Sekretarz Komitetu
– też jestem na niego cięty. Możesz być pewien, że jak ja mu z główki pierdolnę, to ty już nie będziesz musiał poprawiać !
Kandydat
– dobra chłopy, do roboty. Objechać mi wszystkich pijaków w Pekinie, ustalić wszystko, gorzałę i kiełbasę obiecać, autokary zarezerwować…. no działamy, działamy. A już się bałem, że posadzą, już się bałem. ( wszyscy zrywają się z miejsc, i rozchodzą się do zajęć )
KURTYNA
Anthony Ivanowitz