Drodzy „Niepokonani”, Drogi Tadku, Bardzo mi przykro, że dostarczyłem Tobie i bliżej nie zidentyfikowanej grupie Twoich znajomych powodu do zmartwień. Jednocześnie nie potrafię zrozumieć, dlaczego wypowiadasz się na tematy, na które nie masz wiedzy. Przewodniczący Rady Politycznej Konfederacji Polski Niepodległej – Obóz Patriotyczny, który pisze, ze sprawy „zna z opowiadań starszych kolegów” i nie czuje się wystarczająco kompetentny, „aby szczegółowo wdawać się w ten spór” i informuje, ze „kopie tego listu przesyła do szefa” robi mało poważne i niezbyt wiarygodne wrażenie. Nazywanie oficjalnego forum agentów SB i ich agentofili „środowiskiem” jest eufemizmem. Linkowanie tego agentofilskiego forum przez Ciebie, jako administratora strony internetowej KPN-OP bez żadnego komentarza z Twojej strony, uporczywe linkowanie mimo napomnień stawia Ciebie i Twojego […]
Drodzy „Niepokonani”, Drogi Tadku,
Bardzo mi przykro, że dostarczyłem Tobie i bliżej nie zidentyfikowanej grupie Twoich znajomych powodu do zmartwień.
Jednocześnie nie potrafię zrozumieć, dlaczego wypowiadasz się na tematy, na które nie masz wiedzy. Przewodniczący Rady Politycznej Konfederacji Polski Niepodległej – Obóz Patriotyczny, który pisze, ze sprawy „zna z opowiadań starszych kolegów” i nie czuje się wystarczająco kompetentny, „aby szczegółowo wdawać się w ten spór” i informuje, ze „kopie tego listu przesyła do szefa” robi mało poważne i niezbyt wiarygodne wrażenie.
Nazywanie oficjalnego forum agentów SB i ich agentofili „środowiskiem” jest eufemizmem.
Linkowanie tego agentofilskiego forum przez Ciebie, jako administratora strony internetowej KPN-OP bez żadnego komentarza z Twojej strony, uporczywe linkowanie mimo napomnień stawia Ciebie i Twojego Szefa w niezbyt ciekawym świetle. To też eufemizm.
We wczesnym PRL Służba Bezpieczeństwa PRL by upokorzyć środowisko żołnierzy Armii Krajowej legendowała agenta Gestapo Kalksteina (tego samego, który doprowadził do aresztowania generała Grota-Roweckiego). Kalkstein był nie tylko zapraszany na oficjalne spotkania kombatantów, ale nawet z inicjatywy Służby Bezpieczeństwa stworzono hojnie dotowany serial przygodowy na cześć jego rodziny p.t. „Czarne chmury”.
Z rozwagą i spokojem przeżyłem pierwszy dzień procesu „Leszka” Moczulskiego wspominając historię Kalksteina i żołnierzy Armii Krajowej.
O, jest jeszcze załącznik… Pozwolisz, że „z marszu” odpowiem i na niego. „List Otwarty” to ciekawa forma korespondencji między przyjaciółmi.
Tadku, co spowodowało, że pomiędzy Twoim listem a załącznikiem uzyskałeś wiedzę, pewność siebie i zdecydowałeś się na dorabianie mi gęby?
Dlaczego powtarzasz plotki? Właściwie nie powinienem w ogóle na ten załącznik do Twojego listu odpowiadać – dżentelmeni o faktach nie dyskutują, ale jeden jedyny raz zrobię wyjątek. Wybacz nieco niestylistyczną formę:
Nie mam żadnego wspólnego dorobku z agentami. Robert „Leszek” Moczulski był już raz prawomocnie uznany za agenta SB. Obecnie trwa jego powtórny proces.
Skąd wiesz, co jest moim celem? Pisałeś, ze nie masz wiedzy o przeszłości „Leszka” Moczulskiego. Skąd ta zmiana? W sprawie wkładu Moczulskiego w cokolwiek czekam na wiadomości od jego żony i na wyrok Sadu Okręgowego w Warszawie.
Jan Paweł II uczył: „Potrzebna jest solidarność w tym, co dobre, ale konieczny jest sprzeciw wobec zła… nie można być równocześnie solidarnym z ofiarą przestępstwa i z przestępcą, człowiekiem okradanym i złodziejem”.
Bardzo namawiam do lektury „Archipelagu Gułag” Sołżenicyna, który pokazuje, ze fakt aresztowania a nawet spędzania wielu lat w więzieniu ma POZYTYWNY związek ze współpracą agenturalną. Masowy ruch niepodległościowy w PRL powstał w wyniku aktywności „żołnierzy wyklętych”, a dużo później „ruchu”.
„Wyprowadzono poprzez nasze blokady wojska radzieckie” a także rozwiązanie PZPR i upadek listy krajowej. To wspaniale, ale dlaczego TYLKO nie przejęto MSW wraz z „papierami”, jak w Niemczech? Czy znane Ci jest przysłowie „Nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie.”?
Radziłem już kilkakrotnie Adamowi Słomce, aby skończył studia prawnicze wraz ze stosowną aplikacją. Aby zrozumieć trudności zawodu prawnika bez konieczności studiowania można przeczytać książkę p.t. „Lektor”. Gdybyś dowiedział się, że na przykład pan Aram Sianko otworzył prywatną praktykę i sam operuje zwierzęta wraz z bezrobotnym Zbigniewem Biernikiem czy nie zaproponowałbyś swoim znajomym zamiast nachalnej reklamy ich działalności jakiejś formy podwyższenia swoich kwalifikacji? Czy powierzyłbyś skalpel i życie ukochanego psa Aramowi Sianko?
Gdy na ekranie mojego komputera pojawiają się błędy ortograficzne, oczywiście nie moje, nie rzucam tortem ani niczym innym w monitor tylko staram się je skorygować za pomocą software. Byłem sądzony w czasie Stanu Wojennego. Nie przyznałem się. Informacje o zadawanych mi torturach (nie przez sędziów!) znajdują się w protokole rozprawy Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Sędziowie działają w ramach obowiązującego prawa. „Nocna Zmiana” niszcząca szansę na zmianę systemu prawnego, w której uczestniczył KPN jest nie do przesłonięcia przez żaden happening, a Adam Słomka z cieniem KPN-SB za plecami nie jest dla większości Polaków wiarygodny.
KPN-SB dotyczy tylko KPN-SB, nikogo innego. Co w tym obraźliwego?
Sędzia Piotr Gąciarek jak wszyscy ludzie, z którymi się stykam jest osobą, którą szanuje. Na wstępny szacunek zasługuje każdy. Co w tym dziwnego?
Adama Słomkę nie prosiłem o pomoc w walce o moje prawa, szczególnie, że różnimy się zasadniczo w sprawie stosunku do agentury. Nie posiadam wystarczającej wiedzy, aby piętnować sędziów i na pewno nie przyszłoby mi do głowy zjawiać się na cudzym procesie i rzucać kamieniem w okno w celu polepszenia na przykład klimatyzacji.
Nie rozumiem: raz jestem kolegą, a raz byłym kolegą? Portal agentów SB i ich agentofili nie budzi moich negatywnych emocji, ale za to powinien obudzić Twoje. Partycypacja w zmianie systemowej z cieniem agentów w tle nie jest możliwa.
Mam nadzieję, że wyrok na „Leszka” Moczulskiego napisał on sam w swojej przeszłości, a sędziowie go tylko odczytają. Internauci w swojej większości są zdania, że „Leszek” jest łudząco podobny w swoich sądowych zachowaniach do Katarzyny W., znanej powszechnie, jako „Mama Madzi”. Ja też tak myślę.
Tobie Tadku polecam wydaną przez oficera Służby Bezpieczeństwa tzw. nielegała niejakiego Kotarskiego książczynę „Leszka” Moczulskiego Pt. „Lustracja”. Marna to literatura, ale informacje w niej zawarte powinny i Tobie pokazać, że pole manewru sędziowskiego w tym trudnym przypadku jest bardzo ograniczone.
Zastanów się, czy gdyby „Leszek” był niewinny to konfiskowano by przed jego jawnym procesem wszelkie nośniki pamięci i czy wtedy jego znajomi nie staraliby się o to, aby Tomasz Sokolewicz i „Sprawiedliwi” usiedli w pierwszym rzędzie tego procesu, zamiast w panicznym strachu blokować metodą „tłoku złodziejskiego” ich wejście na salę sądową, jak myślisz? Spodziewam się, że życzliwi Moczulskiemu oficerowie Służby Bezpieczeństwa wraz z wyrobioną publicznością przyjmującą nawet najbardziej fantastyczne opowieści „Leszka” będą się starać to pole jak najbardziej rozszerzyć. Mam nadzieję na sprawiedliwy wyrok, który umożliwi ponowne legalne nazywanie „Leszka” Moczulskiego TW Lechem.
Członek redakcji podziemnego „Ucznia Polskiego” „Jędrzej Starobielski”, współprzewodniczący młodzieżowej organizacji NSZZ „Solidarność” Federacji Młodzieży Szkolnej, Założyciel organizacji „Piłsudczycy”, współpracownik działu Research Radio Wolna Europa w PRL, więzień polityczny PRL posiadający status osoby pokrzywdzonej Instytutu Pamięci Narodowej 4256/05.
Tomasz Sokolewicz
Witaj Tomku.
Ja i moi przyjaciele z konfederacji martwimy się Twoim sporem ze środowiskiem „Polonusa” w sprawie agenturalnej przeszłości Leszka Moczulskiego. Osobiście nie mam dokładnej wiedzy (urodziłem się w 1971r i te sprawy znam z opowiadań starszych kolegów), aby szczegółowo wdawać się w ten spór, ani tym bardziej go rozstrzygać. Uważam jednak, że ten konflikt, w takim kształcie nie służy naszej sprawie.
Dlatego zgodziłem się podpisać list otwarty do Ciebie w imieniu naszego środowiska. List jest w załączniku. Podobne kroki zostały poczynione w kierunku Twoich adwersarzy. Proszę cię Tomku już poza oficjalnym listem o rozwagę i spokój.
Z konfederackim pozdrowieniem Tadeusz Bielawski PS Kopię tego listu przesyam również do szefa.
Kraków, 18 czerwca 2013 r.
L I S T O T W A R T Y
do Tomasza Sokolewicza
Z ogromnym zdziwieniem przeczytałem ostatnie informacje opublikowane w Internecie w ramach publicznie firmowanej Twoim nazwiskiem akcji, która zmierza do deprecjonowania Konfederacji Polski Niepodległej, naszego wspólnego dorobku, dobrego imienia działaczy oraz bałamutnego stwierdzania, że współzałożyciel KPN Leszek Moczulski, wieloletni więzień polityczny PRL oraz autor koncepcji „Rewolucji bez rewolucji” – jest prawomocnie uznanym agentem komunistycznych służb specjalnych.
Choć drogi Konfederacji ze środowiskiem Leszka Moczulskiego rozeszły się wiele lat temu to doceniamy jego poświęcenie i wkład w walkę o niepodległość Polski w latach 1977-1991 roku. Nie należy zapominać, że przywódca KPN w komunistycznych więzieniach spędził blisko 7 lat.
To z inicjatywy naszego środowiska zorganizowano masowy ruch niepodległościowy w PRL, a w III RP przedstawiono pierwszy projekt ustawy dekomunizacyjnej i lustracyjnej („o Restytucji Niepodległości”), wyprowadzono poprzez nasze blokady baz wojska radzieckie oraz okupowano siedziby partii komunistycznej – co doprowadziło do rozwiązania PZPR i upadku „okrągłostołowej” listy krajowej.
Na podstawie decyzji Premiera Jana Olszewskiego parlamentarzyści KPN pierwszej kadencji Sejmu RP (Adam Słomka i Michał Janiszewski, a następnie wicemarszałek Sejmu Dariusz Wójcik) zapoznali się z donosami Tajnego Współpracownika SB o pseudonimie „Lech”, które są przypisywane Leszkowi Moczulskiemu.
W aktach nikt z wymienionych liderów Konfederacji (będących niejednokrotnie w sporach) nie zauważył niczego, co mogłoby dowodzić, iż Leszek Moczulski „był tam, gdzie stało ZOMO”. Takie konsekwentne stanowisko wszystkich trzech czołowych działaczy KPN wyrażane na przestrzeni 20 lat winno zachęcić Cię do głębszej refleksji. Tym bardziej, że nie czytałeś akt SB. Jednak wolisz wierzyć oskarżycielom. To Twój wybór i rób co uważasz za stosowne – takie jest oczywiście Twoje prawo. Podejrzenia zwolenników listy Macierewicza nie są niczym nowym. Niepokoją mnie także inne Twoje wypowiedzi:
– W szczególności zastanawia Twoje uporczywe twierdzenie, że sądy jednomyślnie i prawomocne uznały Leszka Moczulskiego za agenta SB. Nie jest to prawda. Wyroki wydawano sprzeczne w różnych instancjach. Przede wszystkim wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie został uchylony przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Nie ma więc już żadnego prawomocnego wyroku! (analogicznie jak przypadku kasacji). Trybunał Praw Człowieka nie tylko nakazał ponowne przeprowadzenie postępowania sądowego od początku, ale co najważniejsze, stwierdził rażące naruszenie zasad uczciwego procesu przez sędziów III RP w tym postępowaniu (auto-)lustracyjnym.
Sam poznałeś w swoich ostatnich latach przed np. Sądem Okręgowym w Warszawie jakie są metody i stan kadrowy sędziów III RP. Wielokrotnie protestowałeś przeciw jawnemu bezprawiu!
Kiedy Ci sami sędziowie (np. Małek, Radomińska) są wiarygodni?
Gdy uniewinniają Jaruzelskiego, Kiszczaka, Kociołka, Sawicką?
Czy gdy sądzą Ciebie?
Gdy uniewinniają od zarzutu współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa: Wałęsę, Kwaśniewskiego, Oleksego, Jaskiernię, Jurczyka, Buzka, Cimoszewicza, itp. itd.?
Czy wtedy gdy skazują Moczulskiego, Rymkiewicza, Rokitę, Wyszkowskiego, Słomkę ?
– Obraźliwe, prymitywne insynuacje na temat cyt. ”KPN-SB”, itp. dotyczą przecież także Twojej osoby, Twojego pięknego życiorysu – po co to robisz?
W jakim celu piszesz do sędziego Piotra Gąciarka list w którym odcinasz się od Adama Słomki? Nie lepiej było odciąć się od haniebnych praktyk sędziego podczas Twojej sprawy? Od bezprawnego aresztowania lidera KPN-OP który stanął w obronie Twoich prraw? Napiętnować odmowę zgody na nagrywanie rozprawy, kwestionowanie wiarygodności zeznań pokrzywdzonego poprzez zawezwanie „biegłych psychiatrów”, fałszowanie protokołu ?
Deprecjonowanie byłych kolegów z KPN nie uczyni Polski ani Ciebie lepszym.
Naturalne rozumiem Twoje odreagowanie na kampanię opluwania Cię na portalu Polonus, to wszystko jednak, w żadnym wypadku nie usprawiedliwia Twojego zachowania.
Apeluję o rozwagę w naszym wspólnym interesie oraz byś z wszystkimi ludźmi dobrej woli domagał się od sędziów po prostu uczciwego procesu lustracyjnego!
Wtedy dopiero poznamy prawdę o którą, jak mam nadzieję, nam wszystkim chodzi.
Z poważaniem
(-) Tadeusz Bielawski
Przewodniczący Rady Politycznej
Konfederacji Polski Niepodległej
– Obóz Patriotyczny
"Dzialacz niepodleglosciowy. Wspóltwórca "Ucznia Polskiego", Federacji Mlodziezy Szkolnej i Polskiej Armii Krajowej. Pedagog, manager i germanista. Ulubione motto: "Milsza mi niebezpieczna wolnosc niz bezpieczna niewola” Rafal Leszczynski XV"