Czy ktoś wie czym zajmuje się Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Teoretycznie powinno lobbować na rzecz Polski szukając sojuszników. Najłatwiej byłoby ich pozyskać pośród tych co maja polskie korzenie. U nas się takie więzi niszczy. Idiotyzm. Wygląda na to że obecny Premier Natanjahu rzutem na taśmę doniósł zwycięstwo wyborcze. Głosy wyborcze zostały prawie równo podzielone i nikt nie krzyczy że doszło do oszustwa. Mało tego w kilka godzin po zakończeniu wyborów ich wyniki są znane. Zwycięstwo Partii Likud reprezentowanej przez Natanjahu wciąż nie jest gwarantowane dlatego że nawet przegrana partia może sformować koalicję rządzącą.
Jego główny rywal, Isaac Herzog Unii Syjonistycznej, powiedział, że dołoży „wszelkich starań”, aby stworzyć rząd.
Zarówno Netanjahu i Herzog będą teraz walczyć o możliwość utworzenia koalicji, która uzyska większość w 120 osobowym parlamencie. Netanjahu wydają się mieć większe szanse na sojusz z prawicowymi i religijnymi stronnictwami. Lewicowy Herzog będzie musiał odwołać się do bardziej ideologicznie różnorodnych stron. Natanjahu ostrzegał wyborców przed niebezpieczeństwem rządów lewactwa, które jak widać nigdy nie rezygnuje.
Ale my dziś nie o tym kto wygrał w Izraelu ale o tym jak nasz kraj potrafi współpracować z tymi którzy mogliby być naturalnymi sojusznikami Polski. Nie tylko zresztą w tym kraju. Czy nas nie stać, nie potrafimy czy nie chcemy stworzyć czegoś na podobieństwo AIPAC, forum dyskusyjnego gdzie przyjeżdżali by Polacy różnych opcji z całego świata po to aby podyskutować co waznego i jak można zrobić dla dobra Polski.
Czy potrafiliśmy wykorzystać polskie korzenie Natanjahu w ciągu lat jego premierowania?
Przecież wiadomo że nie udało się tego zrobić z jego poprzednikami którzy także nie zapomnieli skąd pochodzą. Równie ważne jest jak wiele zyskałaby Polska gdyby stanęło za nami wielu ludzi światowej polityki a co ważniejsze biznesu i finansów. Czy musimy ich do Polski zrażać? Nie. Czy jednak chcemy i potrafimy ich pozyskać?….
W lutym 2010 podczas wizyty Premiera Tuska w Jerozolimie odbyły się polsko- izraelskie konsultacje podczas których doszło do ustaleń oraz podpisania porozumienia o współpracy w zakresie obrony, zdrowia, ochrony środowiska, wody, energii oraz kultury, a także w innych obszarach.
Wówczas Premier Izraela powiedział:
“I want to tell you, my friend Donald, Jewish history and Polish history will forever be connected with one another. The chapters of our past — both the triumphs and the tragedies — cannot be rewritten,” Netanyahu said at a press conference following the consultations. “But the future is up to us, and I have no doubt that both of us are committed to ensuring that our common future is one of security, of hope, of prosperity and of peace.”
http://www.timesofisrael.com/netanyahu-to-visit-poland-attend-auschwitz-ceremony/
To można odczytać mniej więcej tak :
„Chcę Ci powiedzieć, mój przyjacielu Donaldzie, że historie Żydów i Polaków będą na zawsze połączone jedna z drugą. Rozdziały z naszej przeszłości – te tryumfalne i te tragiczne- nie mogą być napisane od nowa” – mówił Natanjahu na konferencji prasowej po konsultacjach. „Ale przyszłość zależy od nas i nie mam wątpliwości że obaj jesteśmy zobowiązani do zapewnienia że nasza wspólna przyszłość będzie oparta na bezpieczeństwie, nadziei, dobrobycie i pokoju„.
Natanjahu, który był w Polsce w styczniu 2010 roku z okazji 65 rocznicy wyzwolenia obozu Aushwitz, jak się okazuje ma polskie korzenie. Jego ojciec – jak podaje Wikipedia – „pochodził z Polski„. Benzion Netanyahu – urodził się w Warszawie jako Benzion Mileikowski i mieszkał tam do 1920. Następnie wyemigrował z rodziną z Polski. Przez kilkanaście lat mieszkał w Jerozolimie, gdzie studiował na Uniwersytecie Hebrajskim. Wielokrotnie przebywał w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracował jako wykładowca na różnych uczelniach. Inne źródło podaje, że pochodził z Biłgoraja („… father came from the town of Bilgoraj in Poland” – http://www.timesofisrael.com/netanyahu-to-visit-poland-attend-auschwitz-ceremony).
Rywal Nethanjahu, Issack Herzog , także ma polsko-litewskie korzenie (dziadkowie) choć jego ojciec urodził się w Irlandii.
https://
A teraz zastanówmy się na chłodno, bez zacietrzewienia i urazy. Przecież tak wielu ludzi posiada polskie obywatelstwo z urodzenia. Czy naprawdę nie możemy przybliżyć ich do Ojczyzny.
Mamy parlamentarzystów którzy podobno odpowiadają za współpracę z Polonią- ale tu jest tak jak z każdą odpowiedzialnością w naszym biednym kraju. Nasi posłowie i senatorzy ograniczają się głownie do wożenia swoich i swoich totumfackich tyłków po świecie za pieniądze podatników. Dzieją się tylko wydarzenia pozorne maskujące związki Polski z Polonią. Przez ćwierć wieku pobytu na obczyźnie nie doświadczyłem osobiście niczego poza lekceważeniem w polskim konsulacie.
Słyszał ktoś o zaproszeniu do Polski – polskiego pochodzenia senatora lub kongresmana z USA, Albo Brytyjczyka, Kanadyjczyka, Francuza czy Rosjanina?
Mamy w Pułtusku odrestaurowany Dom Polonii. Czy musimy tam z hukiem gościć czeczeńskich terrorystów?