Bez kategorii
Like

Lech Wałęsa na swoim milicyjnym podwórku razem z SB…

20/10/2011
494 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Lech Wałęsa na spotkaniu z milicjantami w 1990 roku chwalił SB i generała Kiszczaka. Mówił też o „gówniarzach z opozycji”, którym chciał „pasem w dupę wlać”.

0


Film z 1990 roku ze spotkania Lecha Wałęsy z milicjantami pochodzi ze zbiorów IPN.  Portal Rebelya.pl opublikował ów zapis spotkania w Internecie. Ówczesny przewodniczący "Solidarności" spotyka się z w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych w Gdańsku z Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym Funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej. Na pytanie o rozruchy po manifestacji  Federacji Młodzieży Walczącej w Gdańsku Lech Wałęsa odpowiada:

Musimy zacząć od jednego stwierdzenia. Otóż ja nie byłem tam i nie rozmawiałem z tym protestem. To Bogdan Borusewicz. Mnie nie było, ja byłem gdzieś na innym terenie. Nie to, że uciekłem, po prostu nie było mnie w tych godzinach, w tym dniu. Słyszałem o tym wszystkim. Moje zdanie jest takie. Proszę panów, Polska jest wszystkich, nie damy zniszczyć jej, nie damy, by prawo było łamane. Jeżeli będzie łamane, jestem gotów sam wziąć pas w rękę i w dupę wlać.

Na nagraniu można usłyszeć słowa Wałęsy o Okrągłym Stole. Z wyraźnym podkreśleniem:

Co byśmy nie powiedzieli szczególnie o Kiszczaku, to jednak ten człowiek był współautorem Okrągłego Stołu. Można mieć pretensje za wiele rzeczy i są pretensje za wiele rzeczy, i dla Kiszczaka i dla innych generałów. Ale my musimy budować na prawie i na uczciwości.
 

Wałęsa chwali nawet funkcjonariuszy SB. Przekonuje również, że zwykłych esbeków i milicjantów trzeba potraktowac jak normalnych obywateli zgodnie z międzynarodową konwencją.

Społeczeństwo miało do SB stosunek negatywny. Natomiast ja, jak wiecie, przez 15 lat byłem obstawiany. I muszę powiedzieć, że dwie trzecie z tych ludzi bardzo szanowałem i nie mam do nich pretensji. Może nawet więcej niż dwie trzecie. Natomiast do polityków, decydentów, tam byłoby więcej pretensji i problemów – przyznaje legenda Solidarności i dodaje: – Muszę być sprawiedliwy. Ci, co mnie pilnowali, ci robotnicy, dwie trzecie, to jak na te służby porządni ludzie i można było nawet z nimi współżyć, nawet tak daleko. No, ale jak ja powiem to publicznie, to przecież mnie ludzie ukamienują. Dlatego, że te służby miały straszną opinię. To wielki problem, dlatego ja wam mówię, publicznie się tego chyba nie załatwi – mówił ówczesny przywódca "Solidarności".

Zgadzamy się z Lechem Wałęsą, że życie publiczne powiniśmy budować na prawie i uczciwości. Szkoda tylko, że owa uczciwość ma mieć oblicze bratania się z wybitnymi przedstawicielami dyktatury komunistycznej. Kolejny raz ideały sięgnęły bruku? (źródło: RP )

 

ForensicTools – CDN…

0

ForensicTools

28 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758