Od lat, na łamach papierowych i elektronicznych, opisuję patologie polskiego samorządu w wersji zadekretowanej przez III RP. I stawiam tezę, że reformy Michała Kuleszy i Jerzego Regulskiego miast budować fundamenty społeczeństwa obywatelskiego, przyczyniły się do jego totalnej destrukcji. Polską rządza lokalne sitwy i mafie, zblatowane z zabetonowanym centralnie układem politycznym. Działalność tzw. samorządów, tj. wójtów, burmistrzów, rad gminnych, miejskich etc. nie ma nic wspólnego z prawdziwa samorządnością, bo przeistoczyła się faktycznie w urzędnicze administrowanie, pozostające w opozycji do lokalnych wspólnot samorządowych i prywatnych interesów obywateli. Samorząd (czytaj wójt albo burmistrz) stał się de facto jedynym dysponentem pieniędzy publicznych, a to zrodziło korupcję i nepotyzm na niebywała skalę. Na dodatek nie przestały działać mechanizmy z epoki minionej i kwitnie propaganda sukcesu w prywatnych i samorządowych mediach, a „samorządowcy” (nazywam ich samorządowładcami w moich felietonach) każdą obywatelską krytykę odbierają jako niekonstruktywną, a jej autor natychmiast poddawany jest różnorakim represjom i retorsjom ze strony władzy. W związku z tym nie zniknął, a nawet nasilił się strach przed wierchuszką „samorządową”. Jeśli za komuny nie warto było „wychylać się” i generować sporów, to teraz w III RP taka oportunistyczna postawa stanowi rdzeń systemu. Społeczeństwo obywatelskie dostało cios w splot słoneczny i trwa, nie mogąc zaczerpnąć oddechu, zgięte w bezsilnym pokłonie przed samorządowymi książątkami z miast i gmin.
Ojcowie polskiej reformy samorządowej podali nam na tacy takie prawo samorządowe, że tylko siąść i zapłakać. W wolnej Polsce wszystkie ustawy samorządowe należy bezwzględnie wyrzucić w całości do kosza.
Na moim portalu www.gorliceiokolice.eu opisałem niedawno jeden maleńki trybik tej samorządowej machiny. A mianowicie jak wygląda nadzór Regionalnych Izb Obrachunkowych nad finansową i administracyjną działalnością jednostek samorządu terytorialnego. Uzbrojony w dowody na temat bezhołowia w mojej Gminie Bobowa, jeszcze w zeszłym roku wysłałem do RIO w Krakowie pismo z wnioskiem o skontrolowanie wyjazdów służbowych burmistrza Wacława Ligęzy i organizacji koncertu zespołu ENEJ. Wydatki na te cele nie były całkiem błahe, bo w sumie oscylowały w granicach 200 tysięcy złotych. RIO, z mocy ustawy, przynajmniej raz na cztery lata przeprowadza w Gminie kontrolę problemową i kompleksową, czy jak to tam się nazywa. No i samorządowa izba z Krakowa takie działania podjęła i na mój wniosek odpowiedziała pismem Mateusza Winiarza, zastępcy prezesa RIO w Krakowie – http://gorliceiokolice.eu/wp-content/uploads/2015/03/wk-6212-15-15-p.-maciej-rysiewicz.pdf.
Z zacytowanego dokumentu jednoznacznie wynika, że kontrole przeprowadzane przez tę instytucję są wyrywkowe, bo nie ma takiej fizycznej możliwości, żeby skontrolować całą wytworzoną dokumentację przez, na przykład, Gminę Bobowa. Ponadto RIO nie zajmuje się analizą, czy konkretne polecenia wyjazdów służbowych miały swoje gospodarskie i gospodarne umocowanie. O tym powinna zdecydować komisja rewizyjna jednostki samorządu terytorialnego. No i koło się zamyka.
RIO jest bezradne, działa wyrywkowo, czyli wali na oślep, a komisja rewizyjna zamiata pozostałe sprawy pod dywan. Tak stało się przecież w Bobowej z organizacją koncert ENEJ, która „naszych” radnych w ogóle nie zbulwersowała. Także polecenia wyjazdów służbowych burmistrza Wacława Ligęzy nie zaniepokoiły ani jednego „samorządowca”, pomimo faktu, że skala problemu została upubliczniona, a Urząd Miejski odmówił, podobno zgodnie z prawem, okazania stosownych dokumentów „wyjazdowych” bobowskiego włodarza.
Ten tzw. samorząd, rozlał się po Polsce w wyniku otwarcia współczesnej puszki Pandory przez III RP. Ten samorząd, to ciężka patologia, a właściwie gangrena, która toczy ten kraj i to społeczeństwo. Ten współczesny samorząd, to zadekretowane układy o charakterze mafijnym, powołany w celu wycięcia wszystkich, na przykład drzew – proszę ten komunikat traktować nie tylko symbolicznie i przeczytać mój materiał prasowy sprzed kilku dni pt. „Polska Siekierezada” – https://3obieg.pl/polska-siekierezada.
Konkludując. Hulaj dusza, piekła nie ma!!!
Więcej na ten temat:
https://3obieg.pl/demokracja-strachu,
https://3obieg.pl/samorzadowe-rozbicie-dzielnicowe,
https://3obieg.pl/iii-rp-pieniadze-publiczne-i-wladza,
https://3obieg.pl/grzech-pierworodny-polskiego-samorzadu-terytorialnego.
Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: Polski samorząd toczy gangrena