Komentarze dnia
Like

Samorządowe rozbicie dzielnicowe

02/07/2013
1818 Wyświetlenia
2 Komentarze
4 minut czytania
Samorządowe rozbicie dzielnicowe

Jeśli polityczna scena sejmowa w Polsce została dość skutecznie zabetonowana przez dotacje budżetowe dla zwycieskich partii politycznych, to do wzmocnienia betonowej konstrukcji polskiego samorządu terytorialnego użyto dodatkowo grubego i ożebrowanego drutu zbrojeniowego. Już chyba nawet specjalistyczny i o wielkiej sile młot pneumatyczny nie da rady skruszyć tej budowli.

0


 

Samorządowe układy, głównie gminne i powiatowe, ale także i wojewódzkie zdają się być nie do ruszenia. Od lat polskimi wsiami i miasteczkami rządzą te same sitwy i kliki. I jeśli dochodzi do zmian na stanowiskach wójtów, burmistrzów czy radnych, za każdym razem należy je uznać za wyłącznie kosmetyczne roszady. W niektórych częściach kraju utworzono już nawet małe monarchie o dziedzicznym charakterze. Synowie i córki ostrzą już sobie zęby na stanowiska dzisiaj jeszcze zajmowane przez ich matki i ojców. Jeśli komuś się jeszcze wydaje, że polski samorząd terytorialny kieruje się republikańskimi ideami dobra wspólnego, to popełnia fundamentalny błąd. Zreszta ojcom założycielom III RP w ogóle o to nie chodziło! W Polsce mamy raczej do czynienia z ustrojem małych „samorządowych” księstw dzielnicowych.
To, między innymi, bezpośrednie wybory wójtów i burmistrzów, bez ograniczenia kadencyjności, spowodowało utworzenie takiego ustroju. I to dlatego syn, czy córka przez wiele lat sprawującego swój urząd wójta, może liczyć na sukcesję po ojcu. W gminie i w powiecie stoją za tak pojmowaną władzą potężne lokalne siły: miejscowi gospodarczy oligarchowie, którzy swój majątek pomnażają we współpracy z miejscowym „samorządowym” władcą (księciem) i lokalne media, które swoją finansową i propagandową siłę zbudowały na oportunizmie i serwilizmie wobec władzy, gotowej, z pieniędzy publicznych, na właściwych łamach, budować swój wizerunek męża opatrznościowego i dobroczyńcy na terenie „naszej małej ojczyzny”. Do układu dołączają bardzo często miejscowi księża, którzy z legitymizowania systemu czerpią także wszelakie, oczywiście i finansowe korzyści, prowadząc swoją posługę duszpasterską „ponad wszelkimi podziałami”. Co oznacza najczęściej poparcie dla władzy!
Taki ustrój się sprawdził i działa bardzo dobrze, dlatego nikt nie rozpacza, że na zebrania wiejskie (ułuda demokracji) przychodzi garstka mieszkańców „księstwa”, najczęściej spokrewniona lub zblatowana z miejscową władzą. Propagandę sukcesu dla pozostałej części (biernej, ale i wystraszonej) społeczności podlewa się piwem na coraz częściej organizowanych, kiczowatych, diskopolowych festynach ludowych, które z polską tradycją ludową nie mają już nic wspólnego.
Samorządowi książęta dzielnicowi znakomicie żyją z każdą władzą centralną, z tą od SLD, PO czy od PiS. Samorządowi książęta na festyny zapraszają posłów wszystkich partii i jednakowo dokarmiają ich podczas pofestynowych biesiad, organizowanych oczywiście za publiczne pieniądze. Wódka nie zna podziałów politycznych w myśl słynnej sentencji „zdrowie wasze w gardło nasze”. Samorządowi książęta w noc przedwyborczą śpią spokojnie. Wybory nie przyniosą niespodzianek; kostka bauma przez wioskę i brak alternatywy, bo konkurencja polityczna została już dawno bezwzględnie wycięta w pień, zrobią swoje. W tej czy innej „naszej małej ojczyźnie” wygrywa Komitet Wyborczy Wyborców „Przyszłość” albo jakoś tak. I wszyscy już od dawna wiedzą w okolicy, że ręka podniesiona na ten komitet, zostanie przez ten komitet po prostu odrąbana. Samorządowi książęta to nie są jakieś mięczaki i gdy mają władzę, nie wahają się jej użyć.
Czy mityczna IV RP rzuci rękawicę samorządowym książętom i podejmie trud zjednoczenia rozbitej na dzielnice „samorządowej” Polski? A może IV RP, to jest zwykła fata morgana?

0

Maciej Rysiewicz http://www.gorliceiokolice.eu

Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

628 publikacje
270 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758