GW jako Trybuna Ludu na nowe czasy
21/06/2011
415 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Za komuny, kiedy gen. Kiszczak nie byl jeszcze czlowiekiem honoru, a jedynie dowodzil zorganizowana organizacja przestepcza, poczesne miejsce w rozumianej po leninowsku organizacyjnej funkcji prasy zajmowala “Trybuna Ludu”.
Kazdego ranka, aktyw polskiej agentury sowieckiej Kom-Partii, najpierw oddawal mocz, po czym siegal po rzeczona “Trybune Ludu” i juz wiedzial, co ma myslec, czy dawny przyjaciel jest wciaz przyjacielem ludu, czy tez ulegl naglej metamorfozie w zaplutego karla reakcji.
Jak melancholijnie zauwazyl przedstawiciel starorzymskiej klasy prozniaczej, niejaki Owidiusz, czasy ulegaja zmianie, i my wraz z nimi, i tylko leninowska zasada organizacyjnej funkcji prasy pozostaje ta sama, zwlaszcza w pookraglo-stolowej Ubulandii. A ze “Trybune Ludu” zastapila skuteczniejsza w dziele tresury mniej wartosciowego, tubylczego narodu “Gazeta Wyborcza”? Nie tylko ta sama dialektyka, ale nawet logo gazety pozostalo to samo.
Nie moge oprzec sie przed zacytowaniem smakowitego fragmentu:
Dlaczego akurat zadanie wyregulowania tubylczej prokuratury zostało przeprowadzone z użyciem żydowskiej gazety dla Polaków – to osobna sprawa. Być może ma to związek z rozpoczęciem operacji szlamowania Polski przez Izrael działający wspólnie i z porozumieniu z organizacjami „przemysłu holokaustu”, w następstwie której nasz mniej wartościowy naród tubylczy otrzyma szlachtę jerozolimską. ( … )
Jaki cel polityczny przyświeca żydowskiemu lobby w naszym nieszczęśliwym kraju, by z jednej strony ekscytować kampanię przeciwko Leszkowi Millerowi z powodu tajnych więzień CIA w Kiejkutach, czy innych Szymanach, a z drugiej – ochraniać Tomasza Arabskiego i Bogdana Klicha, którym prawdopodobnie prokurator Pasionek przedstawiłby zarzuty?
Czy przypadkiem sanhedryn nie gra na kilku fortepianach jednocześnie – na Bliskim Wschodzie trzyma się amerykańskiej kroplówki, podczas gdy w Środkowej Europie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom niemieckim? Pokorne cielę dwie matki ssie – a tu przecież mamy do czynienia ze ssakiem patentowanym, który potrafi wyssać wszystko z każdego. Jeśli tak, to nie ulega wątpliwości, że wspomniane lobby nie tylko tresuje sobie tubylczą prokuraturę, ale i wspomnianych dygnitarzy, którzy teraz z wdzięczności będą skakać przed swoimi wybawicielami z gałęzi na gałąź.
Leninowska 'organizatorska funkcja prasy’ – w GW
Scena z filmu "Popiełuszko. Wolność jest w nas.":
Poborowi, za karę za czytanie religijnej gazetki, czołgają się polną drogą. Nadzorujący ich KO-wiec wygłasza propagandową tyradę.
KO-wiec: "Więc to takie grypsy dostajecie od biskupów, tak?! No to macie dowód – kto nie chce porozumienia między państwem, a kościołem: biskupi, z Wyszyńskim na czele! Kto jest winien, że o Polsce źle piszą za granicą? Biskupi, z Wyszyńskim na czele! Kto by chciał, żeby Polska była królestwem – biskupi, z Wyszyńskim na czele!"
Wtem na czapkę KO-wca spada ptasie gó…. Czołgający się szeregowy Nowak szeptem do szeregowego Popiełuszki: "Ptaszek mu narobił!" Na to Popiełuszko: "Co ty, założę się, że to Biskupi, z Wyszyńskim na czele!"
Jak widać z powyższych komentarzy forum GW pełne jest takich zasranych KO-wców. ;-D
—
Ta cała Gazeta Wyborcza to przecież "gadzinówka" – nazwa znana powszechnie. Prymitywna, wręcz groteskowa w swej przewrotności i hipokryzji. Szczekaczka ubeckich kapusiów, trybuna intelektualistów stalinowskiego chowu, z patologicznych rodzin. Kto to czyta? – wpis internauty na www.kościół.pl
Początki GW
Moj artykul o skutecznym bojkocie GW: