Bez kategorii
Like

Gambit prezydencki bis czyli zwycięzca bierze wszystko – Lista Łazarza cz. 36.

24/11/2012
488 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
no-cover

„Bizantyjska delegacja prezydenta i jego pokwietniowych nominatów radośnie paradowała od pomnika do pomnika przyprawiając o zawrót głowy wszystkich doświadczonych prawdziwków… kto ich do tego namówił? i najważniejsze w jakim celu…?”

0


ciąg dalszy pozanurcianej gdybanki w konwencji political fiction we fragmencie już wcześniej na tym blogu zamieszczonym, bez jakiegokolwiek powiązania z matrycą kształtowania realności… za to pełna znaków i dwuznaczności dla tych, którzy potrafią zejść trzy piętra niżej z chodników słów i korytarzy komunikatów prasowych:

 

 "Z popielnika na blogera Iskiereczka mruga…"

– Witaj Iskierko Nadziei

– Witaj Promyku Światła

– Czy opowiesz mi dziś bajkę o potworze za mgłą, który prawie pożarł naszą umiłowaną Ojczyznę w jej święto radosne?

– A jesteś gotowy na jej wysłuchanie Promyku zaklinający światło we słowa?

– Cały jestem słuchaniem Iskierko…

– A ja cała jestem pragnieniem prawdy Promyku… nazywanie demonów ich prawdziwym imieniem pozwala je dostrzec… gdy ludzie dostrzegają wroga to mogą z nim walczyć… słuchaj więc bajki o potworze z twojej Ojczyzny… słuchaj i zamień tę bajkę na słowa:

***

– Hej, na czym stoimy?

– Mamy analizę zdarzeń związanych z Marszem Niepodległości… nie wygląda to ciekawie, ale wygląda wręcz cudownie w porównaniu do sytuacji, gdy pod wpływem efektu motyla jedna rzecz nie wyszła im spod kontroli.

– Jaśniej trochę możesz?

– taa…:

scenariusz pierwotny:

starosłużbowi legendują przez rok kilku rodzimych brejwików… standard… selekcja, hodowanie osobowości, generowanie wpisów na forach, maile przypisanedo legendowanych i dodatki medykamentów poprawiające aktywność będącą potwierdzeniem przynależności do targetu… jednym słowem rozłożona w czasie hodowla idealnego kozła  ofiarnego, czyli sprawcy jakiemu zostanie przypisana wina po zrealizowaniu operacji. Jako że chodzi o nasz kraj więc standardowo sprawca ma preferować wartości ksenofobiczne, antysemickie i nacjonalistyczne z zabarwieniem faszystowskim;

ten etap trwa wiele miesięcy i nie ma co wnikać w szczegóły… można najwyżej poszperać i znaleźć wpisy w sieci które rzekomo robili w czasie swoich zajęć, ale kto by sie tam takimi szczegółami po latach zajmował…

po przygotowaniu rodzimych brejwików, seryjny samobójca przygotowuje im listy pożegnalne i inne teleinformatyczne ślady świadczące o powiązaniu z liderami tworzącego się właśnie ruchu narodowego oraz niektórymi niewygodnymi osobami, w przypadku których zachodziłaby potrzeba neutralizacji poprzez długoletnie wyroki…

brejwiki mają być tylko aktywne i agresywne sieciowo pod pełną kontrolą Inspiratorów, w krytycznym momencie ich ciała znajdą się za kierownicą furgonetki i z automatu dostaną w historii pisanej przez zwycięzców haniebną role terrorystów najkrwawszego w dziejach naszej ukochanej Ojczyzny zamachu.

oczywiście po eksplozji kilku ton materiałów wysokoenergetycznych nikt na świecie nie będzie stanie stwierdzić czy byli przytomni w momencie eksplozji, ale przecież będzie taka masa "dowodów" na ich winę, że nikt nie będzie wnikał w drobiazgi.

oczywiście sam zamach przeprowadzi seryjny samobójca wraz z kolegami po fachu.

– kto miał być celem?

– i tu jest pies gambit pogrzebany… aby uwiarygodnić mord na gigantyczną skalę, któy uzasadni delegalizacji realnej opozycji jaką lada dzień się stanie ruch narodowy i jednocześnie obłaskawić byłego premiera i jego półpiłsudczyków bez wzbudzania podejrzeń muszą się bardzo postarać… postarać to znaczy poświęcić ważne figury o wielkim znaczeniu… to znaczy stracić niby bardzo wiele, a tak naprawdę zyskać wszystko łącznie z gwarancją zgody narodowej i puszczenia w niepamięć Smoleńska…

– nie da się tego zrobić jedną operacją!

– na pewno?

– poprosiliśmy dział analiz o sporządzenie kryzysowego scenariusza rozwoju wypadków, który w logiczny sposób by rozwiązywał wszystkie aspekty powyższego problemu i dał gwarancję nowego okrągłego stołu zgody narodowej ponad zamachami.

– i?

– i dostaliśmy go

– kontynuuj…

czysto hipotetyczny model utrwalenia status quo dla starosłużbowych i ich władzy nad państwem zakładał postraszenie wirtualnym zamachem byłego premiera na Krakowskim Pomieściu podczas miesięcznicy 10. 11… i nie informowanie go o szczegółach do dnia następnego, ale udokumentowaniu go w sposób procesowo bezdyskusyjny.

następnie wysadzenie furgonetki z czterema tonami czegoś wysokoenergetycznego pod pomnikiem marszałka w dniu 11.11… gdzie, Bizantyjska delegacja prezydenta i jego pokwietniowych nominatów radośnie paradowała od pomnika do pomnika przyprawiając o zawrót głowy wszystkich doświadczonych prawdziwków… kto ich do tego namówił? i najważniejsze w jakim celu – tego już po masakrze by nie sprawdzono… błyskawicznie znaleziono by spreparowane przez starosłużbowych połączenia telefoniczne do organizatorów Marszu Niepodległości od posadzonego, nieprzytomnego brejwika za kierownicą furgonetki na minutę przed wjechaniem w tłum… na wypadek gdyby prawdziwki zdołały by dokonać ewakuacji spod pomnika marszałka to kolejna furgonetka czekałaby na trasie ewakuacyjnej…

to żaden problem zaplanować coś takiego, gdy ma się dostęp do wszystkich planów ochrony najważniejszych osób w państwie… nie ma nic obrzydliwszego w branży niż wystawianie swoich których przysięgało się chronić…

precyzyjny scenariusz zakładał eksplozję w momencie końca radosnej procesji pomnikowej bizantyjskiej wprost delegacji prezydenta i jego licznych doradców po międzynarodowym instytucie spraw przyjaźni czy jakoś tak…

oznaczo to, że sam zamach i błyskawiczne ogłoszenie stanu wyjątkowego odbyło by się w momencie gdy wszyscy uczestnicy Marszu Niepodległości wraz z liderami i osobami wspierającymi byłyby już w kotle pod pałacem wiecznej przyjaźni z sowietami na rondzie Dmowskiego… 

– to wyjaśnia dlaczego sam marsz nie był zabezpieczany a otoczony przez kilka kordonów i zablokowany przez armatki wodne…

Były premier zostałby w zaufaniu poinformowany, że sam uniknął podobnego zamachu dzień wcześniej, niestety służby nie zdołały zapobiec atakowi pod pomnikiem marszałka… w takiej sytuacji nie angażowałby się w obronę sejmową organizatorów ruchu narodowego, którzy wedle spreparowanych "dowodów" chcieli usunąć podobnym atakiem jego i ludzi w jego otoczeniu…

poza tym w stolicy wybuchły by gigantyczne zamieszki, siły porządkowe nie bawiłyby się w żadne prowokacje tylko rozpierdoliły marsz w drobny mak wyłapując organizatorów i strzelając do broniących się kibiców, a elitarne oddziały antyterrorystyczne powyciągały by z plecaków spektrometry do poszukiwania materiałów wybuchowych na odzieży poukrywanych w tłumie uczestników pomocników terrorystów brejwikopodobnych, którzy niechybnie planowaliby zgodnie z pierwotnym scenariuszem dalsze akty terroru.

i to by było wszystko w sprawach wprowadzenia stanu wyjątkowego, który miano wprowadzić po zamachu w dniu 11.11 bieżącego roku, delegalizacji wszechpolaków i oeneru, oraz wyłączenia internetu w tej części świata.

 

Oko za oko… delegacja za delegacje – społeczeństwo zostanie nakarmione objawem sprawiedliwości dziejowej, a obowiązki przejmie prawdomówny marszałek parlamentu… zwycięzca bierze wszystko i wstawia swoje marionetki wszędzie.

sami teraz rozumiecie dlaczego oni patrzyli na was zgromadzonych w Marszu Niepodległości nie jak na obywateli demokratycznego kraju na legalnym zgromadzeniu, ale jak na tłum w którym są bandyci, terroryści i faszyści wyznający wartości ksenofobiczne, antysemickie i nacjonalistyczne… w skrócie: siły porządkowe były ustawione nie na legalną manifestację, lecz na tłum w którym pomiędzy kilkudziesięcioma tysiącami nieznanych sprawców poukrywali się faszyzujący kibole i pomocnicy terrorystów.

sami rozumiecie teraz, czemu dostaliście zgodę na brak sił porządkowych w nieoświetlonym parku koło Agrykoli… 

dostaliście zgodę ponieważ nie mieliście tam nigdy dojść.

niestety scenariusz pierwotny się był im zepsuł… na parę dni przed pełną realizacją – co za nie fart…

koło 09,11… jeden brejwik się był zerwał ze smyczy Inspiratorów… drugi prawdopodobnie popełnił samobójstwo i spanikowanym starosłużbowym nie pozostało nic innego jak zrobić z siebie durni i ogłosić sukces operacji pełnej kontroli nad jedynym istniejącym wyrobem brejwikopodobnym czyli Brutusem Majowym… operacji o kryptonimie "Eligiusz Niewiadomski"… oczywiście ujawniając tylko tę wskazaną do ujawnienie część pogrywki ze społeczeństwem. Ponoć jeden z Inspiratorów zniknął i nie wiadomo, co jest zabezpieczone, ani u kogo… ani czy żyje jeszcze nieboraczek… straszne czasy nastały dla niedobitych służb.

10.11… nic się nie stało… 

11.11… postawiono na nogi wszystkie prawdziwki jakie lasy widziały…

niestety zamiast kotła i pacyfikacji trzeba było szybko znaleźć sposób na rozwalenie Marszu Niepodległości w tych jakże niesprzyjających strzelaniu warunkach… nie dziwcie się więc panowie i panie, że te nieudolne prowokacje były takie nieprofesjonalne mimo, że uczestniczyły w nich atki, bośki i masa szturmowców…

oni po prostu improwizowali,

a czas na przygotowanie nowego wariantu mieli bardzo krótki, doba może dwie góra…

 jakiś wypaczony ubecją chuj o skomuszałym umyśle wpakował i ich, i nas na jedną wielką minę.

nie przewidzieliście, że życie i scenariusz to dwie różne historie… Rutyna gubi głupców, durni i tchórzy.

Cześć i sława Bohaterom!

 

– może i masz rację…

każda fikcja powinna być spójna wewnętrznie…

szczególnie ta podawana przez rzeczników najważniejszych urzędów…

służby nigdy nie robią z siebie durnia, jeżeli nie muszą ukryć czegoś o niebo gorszego.

…”

Obudziłem się zlany potem…

dobrze że żyję w normalnym demokratycznym kraju, w którym najwyżsi urzędnicy szanują konstytucję a służby chronią obywateli i przestrzegania prawa.

 

Logika fikcji się kłania panowie rzecznicy Inspiratorów. 

p. s: zlikwidowanie autora tego bloga tylko uwiarygodni pewną fikcyjnąopowieść seryjny skurwysynie;)

Pozdrawiam czytelników, przepraszam za brak odpowiedzi na komentarze, ale mam spore problemy z wczytywaniem stron i logowaniem się ostatnimi czasy.

 

 

 

0

Avern

Polak, Wegier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki (weg. Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát). Boze chron Wegry i Rzeczpospolita.

158 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758