Bez kategorii
Like

Familijne wartości

03/03/2011
332 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Kilka lat temu była w telewizji taka jedna reklama. Jak to się dzieje, że pamiętam stary jak swiat spot reklamowy? Ponieważ był wyjątkowy. Debilny, jak wszystkie, nawet chyba jeszcze gorszy. Ale padało w nim jedno znamienne zdanie. Reklamował się jakiś bank czy fundusz kredytowy, nie pamiętam co. Chodziło o to, że teraz wszystko można wziąć na super raty. I widzimy na spocie rodzinę, chyba pięcioosobową i ojca – głowę rodziny mówiącego, że najpierw na te raty kupi telewizor. "Bo telewizor jest w domu najważniejszy". To właśnie jest to zdanie, które sobie tak zapamiętałam. Najpierw myślałam, że to taki skecz, drwina, mrugnięcie okiem. Ale jednak nie, reklama jak najbardziej sieriożna, sądząc z dalszej części i po minach występujących w niej aktorów. […]

0


Kilka lat temu była w telewizji taka jedna reklama.

Jak to się dzieje, że pamiętam stary jak swiat spot reklamowy? Ponieważ był wyjątkowy. Debilny, jak wszystkie, nawet chyba jeszcze gorszy. Ale padało w nim jedno znamienne zdanie. Reklamował się jakiś bank czy fundusz kredytowy, nie pamiętam co. Chodziło o to, że teraz wszystko można wziąć na super raty. I widzimy na spocie rodzinę, chyba pięcioosobową i ojca – głowę rodziny mówiącego, że najpierw na te raty kupi telewizor. "Bo telewizor jest w domu najważniejszy". To właśnie jest to zdanie, które sobie tak zapamiętałam. Najpierw myślałam, że to taki skecz, drwina, mrugnięcie okiem. Ale jednak nie, reklama jak najbardziej sieriożna, sądząc z dalszej części i po minach występujących w niej aktorów.

Telewizor jest w domu najważniejszy……

Owszem, oglądam czasami, mam takie stare pudło, na nim 6 kanałów, w tym jeden śnieży. Wiele razy zabierałam się, aby wywalić je przez okno (jak ktoś to zrobił pamiętnego sylwestra roku 1997/98 z akademika "Kredka" we Wrocławiu, oj, ale była afera, ale to nie byłam ja), w końcu jednak lenistwo zwyciężało a i czasami bywam tak zmęczona po godzinie 21, że na nic więcej nie mam siły, tylko mogę pogapić się w szklany ekran zanim nie zasnę nosem w kolacji.A i tak się jakoś tak dziwnie składa, ze to co mnie interesuje, muszę oglądać potem w internecie, gdyż rzadko trafiam "na żywo".

Tak więc kilka dni temu obejrzałam teatr TV, sztukę poświęconą Władysławowi Strzemińskiemu i Katarzynie Kobro. I była tam taka ciekawa scena, na sali sądowej podczas rozprawy o odebranie Kobro możliwości opieki nad dzieckiem, córka ich, Nika, czyta przed sądem książkę (żeby pokazać, ze nie jest zaniedbana przez matkę). Czyta przygody Wicka i Wacka, najpopularniejsze w owym czasie wśród dzieci. Na to Strzemiński zrywa się ze swojego miejsca i krzyczy, że to skandal, że dziecko czyta taką szmirę, że jak można spodziewać się, iż wyrośnie z dziecka inteligentna osoba, przyszła elita, awangarda, skoro karmi sie ją takimi tandetnymi bzdurami.

 

Święta prawda, chciałoby się rzec. Wręcz banalna, ale tak to jest, że gardzimy banalnymi prawdami, zamiast je respektować.

Oto wczoraj załapałam się na promowany chyba od nowego roku serial "Rodzinka.pl". W "Uważam Rze" przeczytałam nawet, że serial opisywany jest w następujący sposób: ""Familijne wartości doprawione sporą porcją humoru". Oglądam ostatnie 20 minut pierwszego odcinka. Humoru wiele tam nie widzę, a wartości….Całe życie Rodzinki.pl (troje dzieci i rodzice) toczy się wokół telewizora. Nie jest pokazane, co dzieci oglądają, ani co oglądają rodzice, gdy uda im się "odzyskać pilota", niemniej ten w sumie niewidzialny w kadrze sprzęt to główny bohater serialu. Takie odniosłam wrażenie.

Więc chyba daruję sobie kolejne odcinki i jakoś nie wróżę serialowi wielkiej kariery, choć zdaję sobie sprawę, że telewizor to w wielu rodzinach głowa domu. Serial ten to tacy Kiepscy z middle class, więc na polsacie by się nadał, ale sądzę, że dwójka zostanie W jak Wierność swoim nudnym Mostowiakom.

0

Bo

Bozena w podrózy....w poszukiwaniu zlotego srodka

19 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758