Polski wyborca jest jak dziecko, skłonny uwierzyć w każdą bajkę jaką bandzie rządzącej Polską Polską ślina na język przyniesie. Nie graną do tej pory bajką była opowieść o polskich republikanach, którzy ni stad ni zowąd rozmnożyli się w Polsce jak pchły na pokojowym Pinczerku. Założyli sobie nawet na potrzeby najbliższych wyborów nawet telewizję. Teraz gwałtownie szukaja któ tam może robić za gwiazdę.
Padło na niejakiego Wiplera . Faceta , jak mówi Nigel Farage o charyzmie ścierki do podłogi. Faceta bez żadnego osobistego dorobku , którego od jakiegoś czasu , niewidzialna ręka pcha do góry.
Kim jest tak naprawdę pan Wipler nie wie nikt. Ze zrozumieniem czytam na internetowym forum :
„czy moglibyśmy uwierzyć Wiplerowi, zakładając, ze nam się jego program spodoba? Musiałoby wiele wody upłynąć i wiele czasu.
Zobaczymy co pan Wipler potrafi, na ile jest wiarygodny, z kim się zadaje, co mówi...
Nikt , nic konkretnego o tym „bubku ” tak naprawdę nie wie.
Skąd człowiek bez doświadczenia , zaraz po studiach trafił na funkcje doradców i ekspertów? Czytam na jednym z forów taką opinię
” Przemysław Janusz Wipler nie budził i nie budzi we mnie zaufania od bardzo dawna, bo poznałem go w okresie gdy był usłużnym pracownikiem w E&Y, reprezentując ich interesy w KRDP/PIDP oraz towarzyszy z cywilnej i mundurowej komunistycznej bezpieki, które były sprzeczne i polskimi interesami w tym z żywotnymi interesami indywidualnych kancelarii lub biur doradztwa podatkowego oraz księgowych świadczących indywidualnie usługi księgowe i rachunkowe.” . To fragment opinii z dyskusji na naszym forum , który nie może zostać nie zauważony a dotyka tylko czubka góry wątpliwości.
A teraz spostrzeżenie które nadaje się do czytania tylko dla dorosłych.
Szykuje się w Polsce kolejna spora przewałka. Po 25 latach trzeba wstawic w okna nowy kit, bo stary zwietrzał. Zaczyna się w Polsce gotować więc w politycznym garnku wypływają na wierzch różne szumowiny. One w nim były od samego początku teraz stają się widoczne i wypływają na wierzch. Ale jak wiadomo , szumowina jadalna nie jest
I analogia druga. Przekladanie „polityków” ( dla większości marionetek to określenie jest na wyrost) przypomina grę w tak zwanego ” kieszonkowego cymbergaja”. Dyżurny „wajchowy” włożył ręce do kieszeni i przekłada sobie z jednej nogawki do drugiej. Ale to przecież cały czas ten sam ***j.
Nam też pokazują gostka a to w ZChN, a to w UPR, a to w PiS a to jako Republikanina – a to przecież ciągle ten sam ……….
Takie się właśnie zmiany szykują w polskiej polityce. Czemu tak wiele ludzi uważa że się coś zmieni ?
No bo czy się coś zmieniło od tamtych czasów :
http://www.youtube.com/v/yqA_Ao8mpBQ%26hl=en%26fs=1%26rel=0
Póki co sprawdza się zasada :
„Trzeba zmieniać szybko i dużo , aby wszystko zostało po staremu ”