Wraz ze zniesieniem granic między naszym krajem a innymi państwami Unii Europejskiej nasi rodacy masowo zaczęli emigrować za chlebem i za lepszym życiem. Miliony Polaków osiedliło się i znalazło zatrudnienie na Wyspach Brytyjskich, w krajach skandynawskich czy państwach Beneluksu. Dla rdzennych społeczeństw była to po prostu kolejna fala przybyszów, z którymi już niejednokrotnie spotykali się w przeszłości. Holandia miała już do czynienia z imigrantami ze swoich byłych kolonii, Polacy byli jednak czymś zupełnie nowym dla młodego pokolenia Holendrów. O ile zagraniczni pracodawcy od razu zauważyli w przybyszach znad Wisły świetnych fachowców i ludzi gotowych pracować w pocie czoła za często mniejsze stawki niż reszta potencjalnych kandydatów, o tyle zwykli obywatele szybko zaczęli sobie wyrabiać własną opinię na temat nowych sąsiadów. […]
Wraz ze zniesieniem granic między naszym krajem a innymi państwami Unii Europejskiej nasi rodacy masowo zaczęli emigrować za chlebem i za lepszym życiem. Miliony Polaków osiedliło się i znalazło zatrudnienie na Wyspach Brytyjskich, w krajach skandynawskich czy państwach Beneluksu. Dla rdzennych społeczeństw była to po prostu kolejna fala przybyszów, z którymi już niejednokrotnie spotykali się w przeszłości. Holandia miała już do czynienia z imigrantami ze swoich byłych kolonii, Polacy byli jednak czymś zupełnie nowym dla młodego pokolenia Holendrów. O ile zagraniczni pracodawcy od razu zauważyli w przybyszach znad Wisły świetnych fachowców i ludzi gotowych pracować w pocie czoła za często mniejsze stawki niż reszta potencjalnych kandydatów, o tyle zwykli obywatele szybko zaczęli sobie wyrabiać własną opinię na temat nowych sąsiadów.
Pewne różnice kulturowe i ekonomiczne między naszymi narodami miały olbrzymi wpływ na nasz obraz w oczach gospodarzy. Polacy to dla wielu z nich wąsaci faceci lubiący sobie wypić i gnieżdżący się w busach. Właściwie nie powinno to dziwić – skoro alkoholowe ekscesy zdarzają się wszędzie, także w Polsce – gdyby nie to, że styl życia samych Holendrów nie jest tak bardzo odmienny, wnioskując po europejskich statystykach spożycia alkoholu (a najczęściej nawet bardziej "zabawowy": dzielnice rozpusty, coffeshopy, dyskoteki, prostytucja, narkotyki).
Holenderska telewizja i gazety co chwilę donoszą o awanturach wszczynanych przez pijanych mężczyzn, prowadzeniu po alkoholu czy ewidentnym naruszaniu spokoju innych mieszkańców. W takich artykułach często padają słowa „Polska, Polacy, imigranci” itp. I fakt, że jest to istotny problem, ale niestety nikt nie zwraca uwagi na to, że takie przypadki są marginalne, i nie dotyczą tylko Polaków, lecz także innych grup etnicznych, w tym samych Holendrów. Mało kto mówi natomiast o tym, że Polacy ciężko pracują i budują holenderską gospodarkę, ale lotem błyskawicy niesie się wieść o kolejnym „szalonym Polaku” jadącym pod prąd. Wystarczy jeden na stu ludzi oraz negatywne nastawienie mediów, aby zepsuć opinię pozostałym dziewięćdziesięciu dziewięciu i przedstawić całą grupę w negatywnym świetle. Polacy często starają się temperować takie osoby i ich wybryki, jednak negatywna opinia idzie w świat. Pół biedy gdy takie wydarzenia obracane są w żart i Holendrzy dalej się z nami integrują, problem pojawia się, gdy w skutek przewinien naszych rodaków bądź krzywdzących stereotypów rodzą się konflikty. Cegiełkę do złego stereotypu dołożyły też polskie władze, wypuszczając sławne już plakaty z przystojnym hydraulikiem i seksowną pielęgniarką, na których to wyglądali oni jak niewykwalifikowani pracownicy agencji towarzyskiej.
Nie zamierzam bronić Polaków jako takich. Niewątpliwie w każdej grupie etnicznej są czarne owce. Nie istnieją jednak żadne podstawy, aby sądzić, iż jest ich więcej pośród Polaków niz Holendrów czy innych grup. O krzywdzącym i stereotypowym postrzeganiu Polaków świadczy choćby fakt, że Polak to "pijany facet z wąsem", podczas gdy większość polskiej emigracji pracowniczej w Holandii faktycznie stanowią kobiety z wyższym lub średnim wykształceniem.
Holendrzy porównują Polaków do Marokańczyków, nie trzeba chyba tłumaczyć, że określenie to nie jest w ich ustach w żadnym wypadku pochlebstwem. Holenderska gazeta De Pers użyła nawet wulgarnego określenie „Polacy są nowymi ch…i Marokańczykami”, w tytule jednego ze swych artykułów. Obecnie w dobie kryzysu, gdy kolejni obywatele Unii tracą pracę oraz boją się o swoje majątki, najczęściej wina spada na przybyszy z innych państw. Najlepiej jest swoją nienawiść skierować w stronę białych emigrantów, ponieważ uchyla to oskarżenie o rasizm. Polacy są wieć idealnym przedmiotem szyderstw i ataków.
Nie powinno to dziwić, wszak widok Polaków mających pracę i zarabiających przyzwoite pieniądze, podczas gdy zwykli mieszkańcy europejskich miast mają problemy ze znalezieniem zajęcia może wywoływać irytację. Nie chcą oni jednak przyjąć do wiadomości, że decydując się na pracę za trochę niższe stawki i rezygnację z zaświadczeń socjalnych, oni również to zatrudnienie znajdą. Bo mimo panujących stereotypów nie od dziś wiadomo, że Polak to solidny i sumienny pracownik, który po prostu chce zapewnić sobie trochę lepszy byt, a czarne owce to tylko niewielki margines obecny w każdym europejskim kraju.
Oprócz krzywdzącego wizerunku Polaków, który na pewno utrudnia życie emigrantom, boli jeszcze kilka innych spraw. Niestety wielu Holendrów zapomniało o tym, że to właśnie Polacy wyzwalali holenderskie miasta spod niemieciej okupacji. Żle się dzieje, że polskie ministerstwo spraw zagranicznych jest skupione bardziej na sobie niż na pomocy Polakom emigrującym do pracy. Właśnie dzięki rzetelnej wiedzy o przeszlości oraz pomocy prawnej los Polaków w Holandii mógłby być lżejszy.
Pamiętajmy, że wielokrotnie prasa europejska rozpisywała się o nietolerancji i braku postępu obyczajów w Polsce. Jak brzmią doniesienia o nietolerancji wobec Polaków w rzekomo liberalnej i tolerancyjnej Holandii? Brzmią jak chichot hipokrytów. Osobiście nie spotkałem się w Polsce z gazetą, która napisałaby coś tak obraźliwego o jakiejkolwiej grupie etnicznej jak gazety holenderskie o Polakach. Powiem tak, jak wielu mówiło w stosunku do naszego kraju: jeśli Holandia nie chce polskich pracowników, to po co wstępowała do Unii Europejskiej?
Tekst Bombla z Sejsmografu
Po więcej informacji odsyłam tutaj:
http://polonia.wp.pl/kat,1347,title,Holendrzy-Polacy-to-wasaci-pijani-faceci,wid,12900136,wiadomosc.html?ticaid=1b6fd
http://polonia.wp.pl/title,Polacy-sa-nowymi-ch-Marokanczykami,wid,12653401,wiadomosc.html
http://polonia.wp.pl/title,Tsunami-z-Europy-Wschodniej,wid,12845225,wiadomosc.html
I jako ciekawostka, "humorystyczna" piosenka Holendrów. "Bus pełen Polaków":
Proponujemy zgłaszać ją do usunięcia.
Powyższy tekst nabiera nowego sensu w obliczu ostatnich zdarzeń, zabójstwa młodego Polaka prawdopodobnie przez podejrzanego o to przedstawiciela tolerancyjnych Holendrów, Alfonsa Kruizinga. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że było to zabójstwo na tle etnicznym. Polak zginął, bo odważył się być Polakiem. Holender prawdopodobnie zabił Go, bo ten był Polakiem.
Gdyby zabójstwo dotyczyło innej nacji (np. Niemca, Żyda czy Francuza) – grzmiałby świat. Ponieważ jednak ofiarą był Polak, więc świat milczy. Dla cywilizowanego świata był to przecież tylko Polak.
Pomimo ludobójstwa, niszczenia polskiego panstwa i kultury przez totalitaryzmy XX. wieku, problem dyskryminacji, oczerniania, zlych stereotypów na temat Polaków nie zostal w zinstytucjonalizowany sposób podjety. Problem ma nazwe: antypolonizm.