Podsłuchiwanie rozmów telefonicznych, obserwację, prowadzenie rozmów z żołnierzami i funkcjonariuszami SKW, które miały na celu pozyskiwanie informacji mających kompromitować go osobiście – zarzuca SKW poseł PiS Tomasz Kaczmarek.
W wywiadzie dla "Naszego Dziennika" Kaczmarek stawia mocne oskarżenia pod adresem Służby Wywiadu Wojskowego. Jego zdaniem jest to powtórka z "szafy płk. Lesiaka", czyli zbierania materiałów kompromitujących opozycję na początku lat 90.
Według niego SKW zaczęła go inwigilować na początku br.
– Od tamtego momentu SKW zaczęła się mną interesować, ponieważ pytania zawarte w tej interpelacji, a także te zadawane podczas posiedzenia sejmowej komisji obrony w styczniu br., były dla szefa SKW gen. Janusza Noska nie tylko niewygodne, ale po prostu kompromitujące. Wskazywały one na fakt, że jest to dziś służba zupełnie nieudolna, która nie jest w stanie realizować swoich ustawowych zadań, nie tylko w Polsce, ale również poza granicami kraju – twierdzi Kaczmarek (…)
Jego zdaniem do patologi dochodziłow w Afganistanie.
– W mojej ocenie, polscy żołnierze, którzy służą w Afganistanie, nie są odpowiednio zabezpieczeni kontrwywiadowczo. Zamachy, do jakich dochodzi podczas patroli, gdzie wybuchają miny pod polskimi transporterami i samochodami, świadczą o tym, że służba ta działa nieudolnie. Któż inny jak nie funkcjonariusze SKW powinni pozyskiwać informacje na temat zamachów planowanych przez talibów – mówi Kaczmarek.
Ujawnia skandaliczny fakt tuszowania przestępstw przez oficerów SKW.
– Chodzi o wyjazd do Korei Płd., ale nie tylko. Zacznijmy od Afganistanu. Jeżeli jeden z funkcjonariuszy SKW dopuszcza się ciężkiego pobicia z użyciem broni palnej afgańskiego tłumacza, to nie wydaje się panu, że tym samym naraża całą misję na poważną groźbę zamachu terrorystycznego? Czy ten Afgańczyk w chęci zemsty, posiadając wiedzę niejednokrotnie objętą klauzulą tajności, mógłby ją wykorzystać do realizacji zamachu na polski kontyngent? Tymczasem kierownictwo SKW w związku z tym przestępstwem nie podjęło żadnych kroków i udaje, że nic się nie stało. Zamiotło sprawę pod dywan, choć jest to przestępstwo ścigane z urzędu. W PKW w Afganistanie również obowiązuje polskie prawo – mówi Kaczmarek.
Ma również zastrzeżenia do poziomu ludzi wysyłanych na misje.
– Wysłano na misję ludzi, którzy nie mają żadnego przygotowania operacyjnego do pozyskiwania informacji potrzebnych do ochrony polskich żołnierzy. Więcej, miała miejsce próba wysłania tam sekretarki jednego z szefów ekspozytury SKW tylko po to, by przez ten wyjazd mogła sobie dorobić do emerytury – informuje Kaczmarek.
Ujawnia również fakt, że SKW w odwecie za jego zawiadomienie zarzuciła jego asystentowi…ujawnienie tajemnicy.
Zawiadomienie to jest de facto próbą zalegalizowania działań podjętych niezgodnie z prawem. To sytuacja mająca odwrócić uwagę od sedna sprawy, a więc inwigilacji parlamentarzystów opozycji. W tej sprawie także złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez szefostwo SKW w związku z poinformowaniem o przestępstwie, które w sposób oczywisty nie miało miejsca. Jedynym celem, jaki chciał osiągnąć szef SKW, było utrudnienie już toczącego się postępowania karnego w sprawie inwigilacji posłów PiS i stworzenie medialnego wrażenia, że "to nie on ukradł, ale jemu ukradli".
Więcej: http://naszdziennik.pl/polska-kraj/12505,szafa-lesiaka-gra-w-skw.html