Bez kategorii
Like

7:30 na Krakowskim Przedmieściu – w hołdzie ofiarom Smoleńska

10/04/2011
386 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Już o 7:40 na Krakowskim Przedmieściu było całkiem gęsto. O wejściu do kościoła seminaryjnego można było tylko pomarzyć. Zwarty tłum wiernych wypełnił szczelnie plac przed kościołem. Większość wznosi liczne flagi przystrojone kirem.

0


Już o 7:40 na Krakowskim Przedmieściu było całkiem gęsto. O wejściu do kościoła seminaryjnego można było tylko pomarzyć. Zwarty tłum wiernych wypełnił szczelnie plac przed kościołem. Większość wznosi liczne flagi przystrojone kirem.

Napisałem "szczelnie"? Nie do końca. Na samym środku placu władze miasta "przezornie" ustawiły duży namiot, i wóz strażacki otoczone kordonem policjantów.

Rozpoczęła się msza, i tutaj pierwszy zgrzyt – całkowity brak nagłośnienia na zewnątrz. Patrzymy po sobie pytając się bezradnie "zaczęło się już?" Dopiero po pewnym czasie zaczynają docierać do nas pojedyńcze echa modlitwy z kościoła. Podchwytujemy je łapczywie, chcąc wziąć aktywniejszy udział we mszy. Jest to jednak sporadyczne i chaotyczne. Przez całą mszę nie pojawia się choćby jeden ksiądz z megafonem, aby umożliwić wspólną celebrację mszy. Wielka szkoda.

Msza skończona. Ruszyliśmy pod Pałac Namiestnikowski. No, z tym "ruszyliśmy się" to przesadziłem – rozpoczeliśmy przemieszczanie się ruchem robaczkowym ze względu na tysiące zgromadzonych ludzi. Tak, jak większość, chcieliśmy złożyć znicze na miejscu, na którym stał krzyż. Daremnie – teren był ogrodzony stalowymi barierkami i pilnowany kordonem policji. Ludzie, stali bezradnie dookoła trzymając w rękach kwiaty i znicze. Naprzeciwko – szereg policji, na placu – zwarty oddział ZOMO gotowy do akcji.

Zaczynają bić dzwony, rozlegają się syreny i klaksony. W tym właśnie momencie, zachmurzone do tej pory niebo rozpogadza się i słońce rozświetla i ogrzewa nasze zziębnięte twarze. Jaki piękny znak.

Nagle, przy skrzydle pałacu sąsiadującym z kościołem zamieszanie. Wychylając się nad głowami ludzi widzę, jak policja uniemożliwia wejście za barierki posłom, którzy właśnie wyszli z kościoła i chcą złożyć wieniec w miejscu krzyża. Pojawiają się okrzyki "gestapo! gestapo! gestapo!", ale również inne wzywające policję do przepuszczenia posłów. Policja nie ustępuje. Po chwili z telebimu ogłoszenie – "Policja nie przepuszcza również kapłanów!". Tłum ludzi zaczyna szarpać barierkami, rozlega się rytmiczny odgłos metalu uderzającego o kamień. Narasta krzyk i zamieszanie. Mi równiez udziela się wzburzenie – co to jest do ciężkiej cholery?! Polscy posłowie w Polsce nie mogą złożyć wieńca na chodniku Krakowskiego Przedmieścia?!

Widzę szarpiących się z policją ludzi, posła przyciskanego do muru przez policję. Nie wygląda to dobrze. Policja zakłada hełmy. Coraz więcej ludzi krzyczy – "Nie dajmy się sprowokować!", "Zachowajmy spokój!". Także z telebimu nawołują do zachowania spokoju i pokazania godności tym, którzy nie chcą nas uszanować. Zgromadzeni zaczynają śpiewać hymn.

Sytuacja uspokaja się, posłowie zostają wpuszczeni za barierki. Natychmiast tysiące rąk zaczynają podawać do przodu kwiaty i znicze. Posłowie nie nadążają z odbieraniem, zapalaniem i ustawianiem ich. Zaczynają biegać. Wśród nich Macierewicz, Girzyński, Karski i inni. Pojawia się też Jarosław Kaczyński – tłum zaczyna skandować: "Jarosław! Jarosław!"… znicze podaliśmy do przodu, przeciskamy się w kierunku "Bristolu" mijając po drodze transparent Kisiela "Jesteśmy Smoleńskim pomnikiem" – jest naprawdę imponujący.

***

Gdybym miał podsumować to co się wydarzyło jednym zdaniem, napisałbym tak:

Oddaliśmy hołd, daliśmy świadectwo, nie daliśmy się sprowokować władzy, która traktując zgromadzonych Polaków z pogardą i arogancją, pokazała po raz kolejny co naprawdę o nas myśli.

0

eFlash

7 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758