Panie Radziwinowicz witamy w gronie cyngli.

Tak jak się można było spodziewać GW nogyma, ręcyma i pióryma swych cyngli broni decyzji o zamianie tablicy na kamieniu w Smoleńsku. A przy tym poznajemy i witamy w gronie cyngli, specjalistę GW od spraw wschodnich Wacława Radziwinowicza.

Laurka pod adresem Miedwiediewa, jako destalinizatora Rosji. To jeszcze nic, ale jakie piękne porównanie Stowarzyszenia Katyń 2010 do Żyrinowców:

"Teraz wyobraźmy sobie, że jacyś wyznawcy Władimira Żyrinowskiego zjawiają się w Polsce na którymś z cmentarzy czerwonoarmistów, którzy zmarli w naszych obozach jenieckich po wojnie 1920 r., i nikogo nie pytając o zgodę, umieścili tam napis o "ofiarach polskiego ludobójstwa"."

wyborcza.pl/1,75478,9405436,Krzyk_o_tablice_smolenska_niesprawiedliwy.html

Łza się w oku kręci na to porównanie. Przypominają się najlepsze teksty Trybuny Ludu o warchołach, rewizjonistach spod znaku Hupki i Czaji, itp. wykwity komunistycznego "dziennikarstwa". Owszem przyznaję tablica powieszona nielegalnie. Takie sprawy reguluje umowa o miejscach pamięci. Jeśli powieszona nielegalnie to powinna natychmiast być zdjęta. Uniknięto by "zadymy" ze zdjęciem i zamieniem jej w ostatniej chwili przed rocznicą. Jednak czuły na rosyjską krzywdę cyngiel z GW udaje, że tego nie widzi. Coś tam bąka, że to źle. Jednak przecież nie po to ten tekst spod znaku TL został napisany. Upsss GW nie TL. Każdy leming już wie jak należy traktować tych ze Stowarzyszenia Katyń 2010 to tacy polscy Żyrinowcy.

P.S.

Osoby o mocnych nerwach mogą poczytać komentarze młodych, wykształconych z dużych miast pod ww. "artykułem". Pouczająca lektura.