Sportowcy robią wiele, by miliony zarabiane na boiskach, torach wyścigowych, bieżniach i w halach nie znikały w czarnej dziurze państwowych budżetów. Termin optymalizacja podatkowa jest znany wszystkim ludziom biznesu jak i zdecydowanej większości gwiazd sportu. One natomiast mają nie lada problem: nie mogą zakładać spółek, by unikać lub ograniczać wysokość płaconych podatków. – Sportowcy muszą wykonywać swój zawód osobiście, a nie poprzez firmę. W związku z tym mają też ograniczoną swobodę optymalizacji podatkowej, która w ich wypadku polega w zasadzie na zmianie miejsca rezydencji podatkowej – tłumaczy mecenas Robert Nogacki z Kancelarii Prawnej Skarbiec. Przy zachowaniu pewnych warunków rezydencję podatkową można jednak zmienić, nawet na taką, gdzie podatek dochodowy od osób fizycznych w ogóle nie występuje. Chodzi na przykład […]
Sportowcy robią wiele, by miliony zarabiane na boiskach, torach wyścigowych, bieżniach i w halach nie znikały w czarnej dziurze państwowych budżetów.
Termin optymalizacja podatkowa jest znany wszystkim ludziom biznesu jak i zdecydowanej większości gwiazd sportu. One natomiast mają nie lada problem: nie mogą zakładać spółek, by unikać lub ograniczać wysokość płaconych podatków.
– Sportowcy muszą wykonywać swój zawód osobiście, a nie poprzez firmę. W związku z tym mają też ograniczoną swobodę optymalizacji podatkowej, która w ich wypadku polega w zasadzie na zmianie miejsca rezydencji podatkowej – tłumaczy mecenas Robert Nogacki z Kancelarii Prawnej Skarbiec.
Przy zachowaniu pewnych warunków rezydencję podatkową można jednak zmienić, nawet na taką, gdzie podatek dochodowy od osób fizycznych w ogóle nie występuje. Chodzi na przykład o Monako. Mecenas Nogacki wskazuje, że jednym z najpopularniejszych sposobów jest zakup nieruchomości położonej na terenie księstwa.
– Nic dziwnego, że znaczny odsetek mieszkańców Monako stanowią właśnie sportowcy oraz gwiazdy kina czy piosenki, a cena metra kwadratowego jest w tym państwie zawrotna – tłumaczy mecenas Nogacki.
Jedną z pierwszych gwiazd sportu, która przeprowadziła się do Monako był szwedzki tenisista Bjorn Borg. Rezydencję w Monte Carlo ma sporo gwiazd Formuły 1 (z wciąż ścigających się np. Jenson Button, Robert Kubica i Nico Rosberg, a z „emerytowanych” David Coulthard czy Alex Wurz). Również świat tenisa ma swoich reprezentantów: są nimi między innymi Rafael Nadal i Novak Djokovic.
Jednak na głównego bohatera świata sportu w zakresie optymalizacji podatkowej wyrósł piłkarz David Beckham. Była gwiazda Manchesteru United i reprezentacji Anglii w ostatnich tygodniach podpisała półroczny kontrakt z klubem Paris Saint-Germain, o czym szeroko pisały polskie media. Ale pominęły o wiele ciekawszy wątek całej sprawy. Otóż Beckham zdecydował, że całą swoją pensję w wysokości 800 tys. euro miesięcznie przekaże na cele dobroczynne. Zrobił tak, by nie trafić pod francuski reżim podatkowy, który w ostatnich kwartałach uległ zaostrzeniu w stosunku do najlepiej zarabiających. Gdyby tak nie uczynił, musiałby od swoich comiesięcznych dochodów zapłacić 75% podatek. Ze względu na tą morderczą wręcz stawkę dla najlepiej zarabiających z Paryża
wyprowadzili się już aktor Gerard Depardieu oraz jeden z najbogatszych ludzi na świecie, właściciel wielu luksusowych marek Bernard Arnault (prezes Louis Vuitton Moet Hennessy).
Beckham nie po raz pierwszy sprytnie radzi sobie z reżimem podatkowym. Gdy w 2003 r. przeszedł do hiszpańskiego Realu Madryt, był jednym z pierwszych, którzy skorzystali z nowej wówczas ulgi podatkowej dla wysoko opłacanych rezydentów. Dzięki niej osoba nie będąca obywatelem Hiszpanii, a „łapiąca się” do najwyższego progu podatkowego, przez pierwsze pięć lat pracy na Półwyspie Iberyjskim nie musiała oddawać fiskusowi 43% dochodów, a tylko 24%.
Ulga zwana „prawem Beckhama” od 2012 r. już nie obowiązuje dla obecnie podpisujących kontrakty, ale ma wciąż wielki wpływ na piłkarski rynek transferowy. W ostatnich tygodniach w prasie sportowej głośno było o tym, że obecna gwiazda Realu Madryt Cristiano Ronaldo pogra w tym klubie tylko do 2015 r., ponieważ skończy się jego okres ulgi podatkowej (umowę z klubem Portugalczyk podpisał w 2010 r.).
Gwiazdy sportu i estrady potrafią więc twardo walczyć o swoje pieniądze. I zazwyczaj robią to skutecznie, nawet pomimo tego, że nie mogą korzystać z dobrodziejstw posiadania własnej firmy. To pokazuje, że każdy problem ma swoje rozwiązanie, a ludzie majętni – jeśli tylko chcą – dokonają skutecznej optymalizacji podatkowej. Parafrazując popularne powiedzenie Benjamina Franklina o jedynych istniejących pewnikach, można napisać: „W życiu bogatych pewna jest tylko ich śmierć, bo z podatkami sobie jakoś poradzą”.
Źródło: SIZ PAP, mp
Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl
Jeden komentarz