Marek P.J.N. Migalski przyłapany przez TVN24 na cwanym dorobieniu 304 Euro z kasy Parlamentu Europejskiego.
Ojojoj… ale się porobiło…
Marek P.J.N. Migalski
przyłapany przez TVN24 na cwanym dorobieniu 304 Euro z kasy Parlamentu Europejskiego (z naszych podatków, z naszych…) .
Za złożenie podpisu na liście obecności Komisji ds. Europejskich i wyparowanie z sali obrad 🙂
Ojojoj… teraz , to rzeczywiście widać, że Pan Migalski, który na urodzinach Salonu24, podniesionym głosem i stojąc obok rosłego ochroniarza deklarował :
ja się nie boję, ja się nikogo nie boję !
faktycznie nie boi się skubnąć (to kolokwializm – bez nerwowych reakcji proszę) marnych 304 Euro.
Wszak skoro można wziąć to kieszonkowe i nie siedzieć na nudnej (nie oszukujmy się – nudnej) euronasiadówce, to nic dziwnego, że wziął i wyparował 🙂
304 Euro – na jakieś 3 tankowania do tego Lexusa, co to go Pan Migalski, dzięki pomroczności Prezesa, na brukselskich wakacjach kupił.
A że w Brukseli restauracje drogie – na kolację godną eurodeputowanego może nie wystarczyć…
"Polityk ma też inne obowiązki w stosunku do swoich wyborców" – rezolutnie odparował zaczepiającym go reporterom europoseł Migalski.
I rację ma Pan Migalski – pewnie w ramach tych obowiązków, wpis na blogu pisać pobiegł 🙂
Panie Marku ( w sumie kolegami jesteśmy , jakby to się dawniej określiło – po blogu):
Jak Pan coś znów o Jarkaczu napisze, to niech Pan przy okazji poda, na co Pan te 304 Euro, co to Pan skubnął – wydał.
OK. ?