Bez kategorii
Like

Spotkanie w Londynie „Informacje i dezinformacje o katastrofie w Smoleńsku”

04/04/2011
378 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Wczoraj wieczorem odbyło się spotkanie z Doradcą Parlamentarnego Zespołu ds Katastrofy Smoleńskiej, ekspertem od nawigacji lotów wojskowych i cywilnych zorganizowane przez Londyński Klub „Frondy” oraz czasopismo „Nowy Czas”

0


 

Wczoraj wieczorem odbyło się spotkanie z Doradcą Parlamentarnego Zespołu ds Katastrofy Smoleńskiej, ekspertem od nawigacji lotów wojskowych i cywilnych zorganizowane przez Londyński Klub „Frondy” oraz czasopismo „Nowy Czas” . Wzięło w nim udział około 100 osób. W tym samym dniu, tę samą prezentację pokazywała Zuzanna Kurtyka w Chicago. Jest ona dostępna na stronie pomniksmolensk.pl. Warto tam zajrzeć. Jest ona odpowiedzią na kłamstwa, przemilczenia, sprzeczności zawarte w raporcie MAK.

 

Prezentację prowadził Konrad, ekspert który poprzednio uczestniczył w wysłuchaniu w Parlamencie Europejskim a następnie w konferencji zorganizowanej przez Klub Gazety Polskiej w Londynie, z udziałem Władimira Bukowskiego.

Spotkanie na prośbę prelegenta rozpoczęto minutą ciszy. Na początku ekspert podkreślił i potem powtórzył to kilkakrotnie, że to co przedstawia prezentacja, to są wyłącznie fakty, nie domysły czy przypuszczenia.

 

Następnie zwrócił uwagę na to, że kwestia nacisków nie pojawiała się od samego początku a wg pierwszych relacji z odsłuchania czarnych skrzynek, słychać było jedynie głosy załogi.

Dziwną rzeczą była długość nagrania, z zasady jest to 30 minut. Tym razem, w pierwszej wersji było 38, potem nastąpiła kwestia brakujących 16 sekund. A minister Miller trzy razy latał do Moskwy po kolejne wersje. Dostępu do oryginałów nie dostaliśmy do dziś, choć to że nie otrzymaliśmy ich do połowy stycznia jest złamaniem konwencji chicagowskiej. Nasze prośby, nawet o wypożyczenie ich na 60 dni, bo do tego w końcu na kolanach doszliśmy, zbyto milczeniem. Sfałszowanie czarnych skrzynek jest możliwe, ale bardzo trudne.

 

Odwołać się nigdzie nie możemy. Nie pozostawił żadnych złudzeń w tym temacie rzecznik Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa C y w i l n e g o. Mamić złudzeniami także w tym temacie, starał się z kolei Tusk.” Premier nie ma gdzie się odwoływać pod względem prawnym” Tak więc, moim zdaniem, zobaczymy to odwołanie jak świnia ucho.

Choćby z tego powodu że konwencja chicagowska nie dotyczyła tego wojskowego samolotu, można powiedzieć że MAK pracował na podstawie jej wybranych przez siebie fragmentów. O udzielenie informacji na temat wszelkich dokumentów podpisanych z Rosją w sprawie Smoleńska, zwrócił się z zapytaniem do rządu poseł Dorn, odpowiedzi nie dostał.

 

Wracając jednak do kolejnych wersji nagrań ekspert zwrócił uwagę na to że jednocześnie słyszeliśmy o „debeściakach” i o tym że „nas zabije”. Czyli jednocześnie piloci mieli być byli hura optymistyczni i przestraszeni. Oryginalna mieszanka. Błasik też zniknął ostatnio z zapisów rozmów w kabinie.

Generalnie, to polscy specjaliści nie usłyszeli na taśmach słów potwierdzających teorię nacisków ani zdań które słyszeli Rosjanie.

 

Kolejna pojawiająca się i znikająca osoba to pułkownik Krasnokutskij. Wg MAK nie brał on udziału w sprowadzaniu samolotu. Według nagrań, zwłaszcza fragmentu „Doprowadzamy do 100 metrów, 100 metrów i koniec rozmowy” nim, bezprawnie zresztą, kierował. Choć nie był to najwyższy szczebel. Siedem minut po rozkazie wydanym kontrolerom o godz 8.33.52, zameldował. Wg eksperta prawdopodobnie przez komórkę „Wszystko gotowe, towarzyszu generale, do trawersu podchodzi, wszystko włączone”. Z kim rozmawiał, Rosjanie nie chcą nam ujawnić.

Naprowadzanie samolotu było błędne. Błąd wynosił przez ostatnią część lotu około 800 – 1000 metrów w odległości, która dla załogi była podstawowym parametrem, wysokość wynika z odległości.

Ścieżkę zejścia też w raporcie MAK podano nieprawdziwą, żeby ukryć błędy naprowadzania. Pokazują to wykresy w prezentacji. Różniła się ona od tej, którą mieli w dokumentacji piloci.

Na moje pytanie, czy złe naprowadzanie mogło być wynikiem słabej jakości sprzętu, czy niekompetencji obsługujących, ekspert odpowiedział:

Nie ma tu żadnego usprawiedliwienia, jeśli chodzi o jakość systemu radiolokacyjnego, to tu mógłby być błąd odległości do 200 metrów maximum. Tego dnia przed TU154 lądowały samoloty, 7go sam Putin. W jego opinii mogło to być „świadome działanie”.

 

„Polskie uwagi do raportu MAK nie zostały nawet jak dotąd przetłumaczone na angielski”. Moim zdanie to po prostu sabotaż polskiej racji stanu. Nie jedyny, polskiej prezentacji pokazanej w telewizji jako odpowiedź na raport MAK „nie ma na stronach ministerstwa”.

Kolejna rosyjska prawda, to jest twierdzenie, że kontrolerzy przeszli badania w zamkniętym tego dnia punkcie medycznym. Rosjanie którzy wyliczali ile to godzin latali polscy piloci, nie wspomnieli że ich kontrolerzy mieli 7 służb w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Też akcja ratownicza prowadzona była w niedopuszczalny sposób,

Lotnisko nie było zabezpieczone ani przez żandarmerię wojskową – powinno być, bo leciało całe dowództwo armii, ani BOR, choć leciała osoba nr 1 w państwie i znaczna część jego najważniejszych urzędników.

 

Szokującą rzeczą dla mnie jest to, że polscy prokuratorzy mówią o wykluczeniu zamachu, gdy na 222 prośby o pomoc prawną, czyli udostępnienie informacji, w 169 przypadkach ich nie udostępniono. Dwadzieścia stron rubryk i prawie wszędzie NIE OTRZYMANO. „Polska nie ma ani skrawka papieru czy cokolwiek było badane, autopilot, czy cokolwiek”. Mimo to: „To co jest zawarte w polskich uwagach do raportu MAK jest wystarczające żeby go podważyć.”

Kolejna dziwna sprawa to brak mgły, niebieskie niebo nad Katyniem – w linii prostej 15 km od lotniska w Smoleńsku na kilka minut przed katastrofą.

 

Zadano wiele pytań, trwała burzliwa momentami dyskusja, także pomiędzy osobami w sali zadającymi pytania. Jedno z nich dotyczyło hipotezy (blogera FYMa), dwóch samolotów. Ekspert stwierdził, że nasz samolot był obserwowany przynajmniej przez 6 stacji radiolokacyjnych. Mają one normalnie 120 do 400 km zasięgu. Mocarstwa mają stacje o zasięgu tysięcy kilometrów, ponadto poddał w wątpliwość techniczną możliwość dostarczenia niezauważenie, w tak zaludnionym terenie, takiej masy części.

Nie wydaje mu się też, że samolot mógłby być aż tak zniszczony, gdyby katastrofa przebiegała według oficjalnej wersji – brakuje potężnego krateru po wbiciu się samolotu w ziemię, istniejący kraterek jest za mały i znajduje się zbyt daleko. Powinien być w pierwszym dużym skupisku szczątków samolotu a nie w drugim.

 Konrad uważa, że szansą wyjaśnienia katastrofy jest powołanie międzynarodowej komisji śledczej.

 

Ostatnim częścią spotkania było odtworzenie krótkiego filmu składającego się z czarno białych zdjęć ofiar Katynia i sfilmowanego wraku samolotu, zakończonego Mazurkiem Dąbrowskiego odśpiewanym 10.04.10 w Katyniu, którego obecni wysłuchali stojąc.

 

Fotografia : Artur Misztal

www: nowyczas.co.uk, fronda.pl

Facebook: Londyński Klub Frondy, Nowy Czas ( jest dodatek po angielsku o katastrofie)

 

0

R.Zaleski

"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"

363 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758