Kozubalec czyli prima Aprilis po zydowsku.
01/04/2011
779 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Pan Eli Barbur pozazdroscil widac panu Grossowi slawy i wyobrazni i na prima Aprilis ( April Fool ) podzielil sie z nami swoim odkryciem:
Mało znanym dziś symbolem adorowania Żydów przez instytucje chrześcijańskie w Polsce był KOZUBALEC – ściągana siłą danina będąca często rabunkiem całego mienia w biały dzień. Np. ubodzy krakowscy żacy z pałami wyciskali „kozubalec” z Żydów jadących na targ.
W XVI i XVII w. wymuszano na Żydach „kozubalec” w wys. 1 grosza za przejście lub przejazd koło kościoła lub skrócenie sobie drogi przez wiejski cmentarzyk. Uczniowie i belfrzy szkół przykościelnych wymuszali na Żydach rękoczynami datki na „materiały piśmienne”.
Zdarzało się czasem szczęśliwie, że Naród Księgi zmuszany był do płacenia za lampy kościelne. Znanym precedensem, jak byśmy dziś powiedzieli, był przypadek plebana wasilkowskiego, któremu Żydzi przynosili „kozubalec” – 40 funtów łoju na oświetlenie świątyni.
Zwodniczo pięknie brzmiąca w naszych uszach nazwa „kozubalec” pochodziła zapewne od koszy z uszami, którymi szczęśliwcy z Narodu Wybranego targali produkty. W gruncie rzeczy był to mało istotny haracz za prawo pobytu na gościnnej polskiej ziemi.
Zdazylem uratowac usuniety komentarz:
tak słyszałem o tym. Wczoraj pod Wieluniem odkryto masowe groby tych co nie chcieli zapłacić. Podobno świety Wojciech był osobiście w to zamieszany.
Tymczasem Swiatowy Kongres Zydow wycenil wysokosc odszkodowan za “kozubalec” w na okolo $10 mrd USD. Rebe Arschloch zaznaczyl, iz miliony Polakow do tej pory czerpia milionowe korzysci z pobranego w sredniowieczu kozubalca, zas potomkowie jego ofiar, szczegolnie wsrod pracownikow Wall Street, cierpia biede.