dopóki nie przeczytacie poprzedniej wolno i uważnie.
Taki szantaż.
Notka jest ważna, bo porządkuje świadomość według teologii, nie materializmu, czyli zaskakująco ją poszerza. Obserwując umysły w necie widzę, że ponad 90% ludzi myśli i wnioskuje "tym swiatem" więc materią. Prawie wszyscy z nas to mentalni lewacy. Jezus przewidział materializm 2 tys. lat temu? On był zawsze, od Grzechu, ale dopiero XX wiek nadał mu nazwę i oblókł w ciało złego prawa.
JP II dał nam przesłanie na III Tysiąclecie- "Bądźcie świadomi!"
Notka o seksie miała 2 tys wejść, a ta o żródłach Prawdy i moralności ma po jednym dniu sto. Niech będzie i sto, ale dlaczego tamta ma 2 tys? Co z naszymi umysłami zrobiła wojna informacyjna i my sami? Nowinkarstwo, zamiast namysłu, curiositas zamiast studiositas. Bieżączka, a za tym wyjałowienie i uwiąd ducha, acedia.
Znam Was jak siebie. "Polska jest dla Was Najważniejsza"( nie Bóg i co za tym idzie). Dlatego tu siedzicie, wypatrujecie zmian i wpadacie w sidła własnej ciekawości. Błąd. A co, jeśli ta absolutystyczna beznadzieja potrwa jeszcze kilka lat? Porzuciliśmy życie, dla tej tu śmierci i wpatrywania się w ludzkie kreatury. Żrą naszą uwagę i czas, wgryzają się w dusze, spłycają ogląd… Nic dobrego z tego nie wynika.
Proponowałam, róbcie Legion. Niech każdy zbierze 10 ludzi i zgłosi lidera innemu liderowi, 10 liderów setnika, by połączyć się w sieć ludzi świadomych i modlących się za Polskę, na gwizdek.. To lepsze niż czytanie byle czego. To nie.
Jeśli już tu siedzicie, czytajcie to, co Was rozwija i wzmacnia. Bądźcie świadomi.
Acedia – (gr. akēdía, akedeía – "brak troski o własny byt i istnienie, obojętność"[1] od kēdía – "troska" lub wg Hipokratesa i Galena – aciditas czyli "kwaśność" czarnej żółci, melancholia[2]) – w teologii wypalenie religijne, apatia (psychologia) i obojętność, tzw. "choroba mnichów", duchowa "depresja", niekiedy utożsamiana również z lenistwem lub gnuśnością.
Acedia, "choroba duszy" objawiająca się niemożnością zaznania spokoju, dekoncentracją i apatią znana jest w tradycji chrześcijańskiej co najmniej od czasów Ojców Pustyni. Opisali ją m.in. Ewagriusz z Pontu i Jan Kasjan (który nazywa acedię taedium – "przesytem").
Acedia objawia się przygnębieniem, smutkiem, brakiem motywacji do działania, brakiem zaangażowania i nadziei, zniechęceniem, wyczerpaniem, zobojętnieniem i wrażeniem duchowej pustki. Jest to niezdolność bycia tu i teraz, zajmowania się tym, co właśnie jest. Ewagriusz w jednym ze swoich dzieł opisuje przykład mnicha owładniętego demonem acedii. Mnich siedzi w swojej celi, jednak tam nie wytrzymuje. Ciągle wygląda przez okno, czy czasem ktoś nie przyjdzie w odwiedziny. Nie może doczekać się pory na posiłek i żali się na Boga, że czas tak wolno płynie. Potem czyta trochę Biblię, lecz wtedy robi się senny. Podkłada Biblię pod głowę, ale złości się, że jest ona za twarda, by na niej spać. Mnich staje się płaczliwy, ponieważ nie otrzymuje tego, czego chce. Problem w tym, że sam nie wie, co to jest[4]. Jan Kasjan dodaje, że charakterystyczną cechą acedii jest tzw. "horror loci", czyli niechęć do miejsca, w którym się obecnie znajduje i czynności, którą się wykonuje. Kiedy się pracuje, najchętniej nic by się nie robiło. Kiedy się nie pracuje, odczuwa się nudę.
Od dawna spierano się, czy acedia jest grzechem, czy też nie. Najszerzej zajmuje się tą kwestią św. Tomasz z Akwinu (Suma Teologiczna IIb 35), który przytacza argumenty za i przeciw, opierając się na takich filozofach i teologach jak Arystoteles, Jan z Damaszku, czy Jan Kasjan. Ostatecznie św. Tomasz zalicza acedię do grzechów głównych (w tłumaczeniu polskim kryje się ona pod nazwą tradycyjną "lenistwo").
Jako lekarstwo na acedię mnisi w dawnych czasach uważali dbałość i uważność w wykonywaniu wszystkich czynności, osiąganą poprzez medytację i kontemplację, czyli to, co buddyści nazywają satipatthāna.
Według Dantego ludzie obciążeni grzechem acedii cierpieli aż w piątym kręgu piekieł. Opierając się na wyobrażeniach Dantego treść pojęcia przybliżył nowoczesności T.S. Eliot w swoich dziełach takich jak Ziemia Jałowa czy Cocktail Party, w których za główny problem współczesności uznał zanik woli.
Natura acedii
Ewagriusz z Pontu, który usystematyzował doświadczenie duchowe Ojców pustyni, tak definiuje acedię: „Acedia jest umiłowaniem sposobu życia demonów". Definicja ta jest tyleż prosta i szokująca, co niejasna, ujmuje jednak niezwykle trafnie sedno sprawy. Spróbujmy się więc jej przyjrzeć i ją rozjaśnić.
Więcej tu;
http://www.jezuici.pl/centrsi/czytelnia/Lucarz/06acedia.htm
Jak wspaniała i wystarczająca jest nauka Kościoła i Jego dorobek. Psycholog połozy Was na kozetce i będzie grzebał w gównie, sam pogubiony, w końcu da Wam tabletkę. A Tu, wszystko jasne, są przyczyny, diagnoza i sposoby wyjścia. I tak teologia tłumaczy wszystko w Prawdzie i po kolei, uczucia, umysł, ducha, idee, prawo, politykę. Komu to przeszkadzało? Kto zdjął teologię z Uniwersytetu?
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas