Muzyczne podróże w czasie – Wieczór w magicznym hotelu

Zafrasowany Al wciąż siedział w hallu z nogą w kowbojskim bucie, opartą o walizkę. Obok czarny futerał z gitarą, a na nim kwiat rumianku, zostawiony pewnie przez Biankę. Dostrzegłem ją w głębi przy recepcji, jak w blasku lampy dopełniała reszty formalności. W hotelu byli też inni: Chick, Les i Jan, a także Steve, którego potem wiele razy spotykałem w towarzystwie Erica. Wspaniała paczka wspaniałych ludzi i ja, przyglądający się im z boku.

Kiedy Bianka podała Alowi gitarę, Steve uderzył w bębny, a Chick i Jan dotknęli palcami swoich magicznych pudełek, odpłynąłem na arabską pustynię. Potem pofrunąłem też do Isfahanu, ale to były czasy kiedy można było o północy odwiedzać takie miejsca bez obawy, że ktoś nam obetnie głowę, albo wysadzi nas w powietrze. Spojrzałem w oczy Bianki, ale nie mówiły nic. Milczały. Nagle porwała mnie feria dźwięków i uniosła w górę. Czułem się jak na rollercoasterze.

Po chwili poprosiłem Biankę do tanga, ale zazdrosny Al wolał nie oglądać jej w moich ramionach. Skinął do chłopaków i zaczął opowiadać swój sen. Nie musiał nic mówić. Wystarczyło, że dotykał gitary. Wszystko rozumiałem. Na kolację kazał podać muzykę bogów, a po niej zaczął się taniec zachodzącego słońca.

Gdy zapadł zmrok Al odezwał się wreszcie. Zaproponował, że opowie nam o wszystkim, ale ja nie chciałem słuchać. Wolałem patrzeć w hiszpańskie oczy siedzącej obok Bianki. Wtedy on zagrał dla niej kołysankę, odbierając mi ją bezpowrotnie. Gdy skończył wszyscy zamilkli. Wyszliśmy na zewnątrz zostawiając Ala z Bianką. Tej nocy hotel należał do nich, ale muzyka była nasza. Mam ją w sercu do tej chwili.

AL DI MEOLA – SPLENDIDO HOTEL /Sony Music 1980/. 1. Alien Chase on Arabian Desert; 2. Silent Story in Her Eyes; 3. Roller Jubilee; 4. Two to Tango; 5. Al Di’s Dream Theme; 6. Dinner Music of the Gods; 7. Splendido Sundance; 8. I Can Tell; 9. Spanish Eyes; 10. Isfahan; 11. Bianca’s Midnight Lullaby.