W jaki sposób o 9% procentowej podwyżce można napisać, że jest gigantyczna? Czytając taki tekst mam wrażenie, że ktoś mnie traktuje jak idiotę – pisze Piotr Guzowski – historyk z Uniwersytetu w Białymstoku – podaje http://www.czasbialegostoku.pl.
Nagle przeczytałem na głównej stronie Onetu tytuł: Gigantyczne podwyżki dla nauczycieli. I pomyślałem: oj znowu nauczyciele coś dostaną, a wykładowcy akademiccy, jako stosunkowo niewielka grupa społeczna, po raz kolejny, zostaną zignorowani.
A tu proszę Państwa niespodzianka. Klikam link i siadam z wrażenia: gigantyczne podwyżki na uczelniach państwowych i tekst: „Pracownicy uczelni publicznych w przyszłym roku nie muszą martwić się o wynagrodzenia. Mogą one wzrosnąć nawet o 9 proc”. No to rzeczywiście gigantyczne… Pierwsza podwyżka od 2008 r. i w porywach może (nie musi!) osiągnąć 9%. Czyli nawet nie jest w stanie pokryć inflacji z lat 2008-2012.
Ale nie o podwyżki chodzi. Jestem w stanie uwierzyć nawet (można mnie nazwać naiwniakiem), że Pani Minister chętnie przeznaczyłaby na ten cel znacznie więcej pieniędzy, ale budżet pęka w szwach i są bardziej wpływowe grupy elektoratu do obsłużenia. Czuję się człowiekiem nauki. A nauka to coś więcej niż pieniądze. Gdyby tak nie byłoby dawno byśmy zmienili zawód, a przecież nie zmieniamy. I władza (każda władza) o tym wie i wykorzystuje tę wiedzę. Chodzi mi w tym wypadku jednak o znalezienie odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób o 9% procentowej podwyżce można napisać, że jest gigantyczna? Czytając taki tekst mam wrażenie, że ktoś mnie traktuje jak idiotę. Idiota (ae), po łacinie, znaczy: laik, prostak, nieuczony.
http://www.czasbialegostoku.pl/blog/gigantyczne-9
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."