Bez kategorii
Like

Ratujmy ludzi dając łapówki

04/01/2013
427 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Życie i zdrowie ludzkie są jednymi z najwyższych wartości, dlatego przekazywanie łapówek lekarzowi powinno być a priori kwalifikowane jako działanie w stanie wyższej konieczności i nie podlegać z mocy prawa ocenie prokuratorskiej.

0


Dziś doktor Mirosław G. został skazany za branie łapówek. Skandalem jednak w tej sprawie jest posadzenie na ławie oskarzonych 20 pacjentów i ich bliskich, którzy wręczali łapówki próbując ratować życie i zdrowie osób czekających na zabiegi kardiologiczne.

Art. 26.  Kodeksu Karnego zawiera wyłączenie odpowiedzialności karnej w sytuacji działania w stanie wyższej konieczności:

§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.

§ 2. Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.

Z kolei inny przepis wyraźnie nakłada obowiązek udzielania pomocy poszkodowanemu i ratowania życia pod rygorem odpowiedzialności karnej:

Art. 162.  § 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Wobec powyższego, osoba, która zdając sobie sprawę z niewydolności systemu ochrony zdrowia i mająca świadomość, że tylko łapówka wymagana przez lekarza może doprowadzić do skutecznego uratowania życia i zdrowia pacjenta nie tylko powinna być zwolniona z mocy prawa z odpowiedzialności za jej wręczenie, jako działająca w stanie wyższej konieczności ale wręcz zobligowana do podjecia wszelkich czynności celem udzielenia pomocy osobie zagrożonej bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z powodu braku właściwych czynności podjetych przez szpital. Jeżeli łapówka ma spowodowac udzielenie pomocy przez lekarza i dana osoba o tym wie (zazwyczaj bliski pacjenta, poinformowany o tym przez lekarza) to nie tylko nie powinien mieć skrupułów odnośnie jej wręczenia, ale wręcz powinien byc zobligowany prawem by ją wręczyć. Sytuacja adekwatna do przekupienia potencjalnego zabójcy, by nie pociagnął za spust lub bandyty, który od pieniędzy uzależnia umożliwienie udzielenia pomocy rannemu albo cieżko choremu.

Oczywiście inną sprawą jest obligatoryjna odpowiedzialność karna lekarza-łapówkarza, który powinien odpowiadać nie tylko za przyjęcie wartości majątkowej, jako funkcjonariusz publiczny, za czynności do których był zobowiązany ale także, za nieudzielenie pomocy lub utrudnianie udzielenia pomocy osobie, której życie lub zdrowie jest zagrożone jeżeli taka łapówka nie zostałaby wręczona.

Wobec powuższego pacjenci i bliscy pacjentów nigdy nie powinni być postawieni w stan oskarzenia, ponieważ pieniądze są wartością oczywiście niższą niż życie i zdrowie, które dzięki nim próbuje się ratować.

W mojej opinii nie powinnismy mieć żadnych watpliwości jeśli lekarz stawia nas w sytuacji albo kasa albo ryzyko utraty życia lub zagrożenie zdrowia osoby bliskiej i powinniśmy z przyczyn oczywistych taką łapówkę wręczyć, a potem, juz po wyjściu pacjenta ze szpitala powinniśmy spozradzić doniesienie o przestepstwie względem lekarza-bandyty, utrudniajacego pomoc choremu.

Rzecz jana jest kwestią trudną do udowodnienia ilu pacjentów zostało de facto pozbawionych życia, lub zagrożonych trwałym uszczerbkiem na zdrowiu przez lekarza uzależniającego należytą pomoc od przekazania mu środków finansowych, jeżeli taka łapówka nie wpłynęła. Sytuacja jest bowiem analogiczna z kwestią osądu, czy brak udzielenia pomocy poszkodowanemu doprowadziło do jego smierci bądź utraty zdrowia, gdyż najczęściej nie wiadomo czy ew. pomoc udzielona w sposób amatorski uratowałaby zycie lub zdrowie poszkodowanego. Dlatego właśnie jest penalizowany sam brak udzielenia pomocy a nie jej skuteczność. Niemniej jednak w sposób moralny uprawnione jest twierdzenie, że osoba zwyczajowo uzależniająca fakt udzielenia pomocy od wpłacenia łapówki mogła się wielokrotnie przyczynić do śmierci lub utraty zdrowia pacjenta, jeżeli taka łapówka nie wpłynęła. Inne podejście bowiem związane by było z przyjeciem założenia, że wymóg łapówki był czynnością pozorną, a więc przestepstwem pozornym, które w rzeczywistości nie miało miejsca. Na co nie ma zgody, gdyż o przestepstwie łapówkarstwa nie decyduje fakt rzeczywistego wpływu łapówki na działanie ale wywołanie u osoby, od której łapówki się żąda przeświadczenia, że tylko ta łapówka uratuje pacjenta. Stąd wymóg wyartukówania żadania przez łapówkarza i wyartykułowania uzależnienia podjęcia okreżlonych czynności lub ich braku, od wpłyniecia tej łapówki lub nie. Przy czym to wyartykułowanie nie musi być w sposób werbalny, ale może w bardziej miękki, dorozumiany, poprzez wywołanie odpowiedniego wrażenia.

Jednak osoba, która daje łapówkę jako przkonana, że w ten sposób uratowała życie lub zdrowie osoby bliskiej (lub swoje) ma też prawo twierdzić, że lekarz-łapówkarz z wysokim prawdopodobieństwem jest winny utraty życia lub zdrowia w tych wszystkich przypadkach, gdy żadanej łapówki mu nie zapłacono. Do takich wniosków też jest uprawniona oczywiscie osoba trzecia, która mając dostęp do zeznań osób dających łapówki i ich przekonań, albo rozmawiająca z takimi osobami miała prawo wyrobić sobie podobne przekonanie.

W tym kontekście, nietrafny moim zdaniem był zarzut w stosunku do Ziobry, iż nie miał prawa użyć słów odnośnie doktora G. że "ta osoba już nigdy nie doprowadzi do śmierci człowieka" (cytuję z pamieci). Miał prawo, bo takie było przekonanie pacjentów i bliskich pacjentów tego lekarza z którymi miał kontakt, lub z których zeznaniami sie zapoznał jako Minister Sprawiedliwości. I nawet negatywna opinia sądu w tej sprawie nie ma nic do rzeczy, znając prak przygotowania sędziów do obiektywnej oceny sytuacji i ich dyspozycyjność w stosunku do władzy.

Gdy mamy więc do wyboru dobro w rodzaju życia lub zdrowia, a dobro finansowe nie powinniśmy mieć wątpliwości jak postąpić i wyrzutów sumienia, zdając sobie jednocześnie sprawę, że mamy do czynienia z przestępcami i jako przestępców powinniśmy takich lekarzy traktować, ze wszystkimi konsekwencjami.

Mówiąc poważnie, przy takim zestawieniu dóbr groźba późniejszej odpowiedzialności karnej, z powodu wadliwego działania systemu "sprawiedliwości" też jest warta ryzyka.

Pamiętajmy bowiem, że w takim przypadku jesteśmy chronieni przez ostatni paragraf artykułu 229 Kodeksu karnego dotyczącego łapówkarstwa:

§ 6. Nie podlega karze sprawca przestępstwa określonego w § 1–5, jeżeli korzyść majątkowa lub osobista albo ich obietnica zostały przyjęte przez osobę pełniącą funkcję publiczną, a sprawca zawiadomił o tym fakcie organ powołany do ścigania przestępstw i ujawnił wszystkie istotne okoliczności przestępstwa, zanim organ ten o nim się dowiedział.

ŁŁ

0

Tomasz Parol

Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl

502 publikacje
2249 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758