Bez kategorii
Like

Szacunek dla Michała

28/03/2011
332 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Michał Żewłakow w towarzyskim meczu z Grecją w Atenach po raz ostatni założy opaskę kapitana reprezentacji Polski. Pożegnamy piłkarza może nie wybitnego, ale który z pewnością przeszedł do historii polskiego futbolu, bowiem rozegrał w drużynie narodowej 101 meczów. To rekord, który trudno będzie pobić.

0


Jeszcze pół roku temu Smuda zapowiadał, że Michał będzie filarem polskiej defensywy podczas Euro 2012. Wciąż zmieniał mu partnerów na środku obrony, ale efekt był słaby. Polska drużyna zawodziła. Zawodzi zresztą do dziś, zwłaszcza defensywa. Selekcjoner próbuje ją teraz budować wokół mającego co chwila kontuzje Arkadiusza Głowackiego. To trochę jakby na środku obrony wystawiał kulawego ze ślepym, bo młodsi partnerzy Arka zachowują się jakby w polu karnym nie widzieli rywali, ale do Euro jest jeszcze rok, więc może coś z tych prób i roszad wyjdzie. Ja nie mam już nadziei.

Gdy jesienią ubiegłego roku polska ekipa wracała z Ameryki do kraju po meczu z Ekwadorem, w którym Michał Żewłakow zagrał w reprezentacji 101. raz, bijąc dotychczasowy rekord prezesa PZPN Grzegorza Lato, Smuda zrobił w samolocie Michałowi i Arturowi Borucowi awanturę o to, że pili wino i zachowywali się niestosownie. Obaj piłkarze świętoszkami nie są, ale nikt wersji „Franza” nie potwierdził. Mimo to efekt był taki, że Żewłakow zamiast powrócić do Polski w chwale rekordzisty, znalazł się nagle pod pręgierzem mediów, które bezrefleksyjnie powtarzały wersję selekcjonera.

Komu zależało na tym, aby z Michała zamiast bohatera zrobić frajera? Niech każdy sam sobie odpowie. W każdym razie dla Żewłakowa i Boruca samolotowa afera oznaczała właściwie koniec reprezentacyjnej kariery, przynajmniej do chwili gdy kadrę prowadził będzie Smuda. Tym bardziej zaskakuje ateński benefis Michała. Najwidoczniej szef PZPN w końcu uznał, że ktoś taki jak Żewłakow na oficjalne pożegnanie zasłużył. Nie tylko z uwagi na rekord występów w narodowej drużynie, ale głównie sportową klasę, a świadczą o niej tytuły mistrza Polski, Belgii i Grecji zdobywane z Polonią Warszawa, Anderlechtem Bruksela i Olympiakosem Pireus.

Michał Żewłakow to jeden z najbardziej inteligentnych piłkarzy jacy grali w ostatnich latach w reprezentacji. Oczytany, błyskotliwy, sprawnie posługujący się językiem angielskim. Szkoda, że nie mógł znaleźć wspólnego języka z trenerem Smudą i prezesem Lato, których inteligencja i erudycja są powszechnie znane, nie będę więc obu panów niepotrzebnie chwalił. Żewłakow to po prostu gość z klasą. Nawet Adam Małysz w ostatnich dniach okazał się nie mieć jej pod dostatkiem. Tym większy szacunek dla Michała.

Na zdjęciu: Michał Żewłakow (z lewej) i Artur Boruc.

0

Sundance

Nie tylko o sporcie - w blasku slonca, bez sciem i mrocznych tajemnic.

83 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758