Radioaktywność wody przez którą trzech pracowników wlokło kabel była 10 000 razy większa od normalnej wody w systemie chłodzącym reaktora. Uważa się, że w owej chwili woda miała radioaktywność rzędu 2-6 sieviertów.
Wczoraj ogłoszono ewakuację z terenu wokół elektrowni atomowej Fukushima Dai-ichi o promieniu 12-19 mil. Jeszcze 14 marca zachęcano ludzi do pozostania w domu, a ewakuacją objęto tylko ludność z terenów wokół o promieniu 12 mil.
USA zarządziło ewakuację swych obywateli z terenu o promieniu 50 mil wokół elektrowni.
W sobotę Agencja Bezpieczeństwa Atomowego i Przemysłowego (Nuclear and Industrial Safety Agency) oznajmiła, że próbki wody morskiej pobrane w piątek ze stacji monitorującej w elektrowni miały poziom jodu 131- 50 bekereli /cm3 – co 1250 razy przekracza dozwolony limit i jest znów wyższy niż w środę.
Wypicie pół litra takiej wody jest równoznaczne z otrzymaniem dawki 1 milisieverta – czyli dawką jaką człowiek przeciętnie otrzymuje z naturalnych źródeł rocznie.
Eksperci mają nadzieję, że ze względu na szybki rozpad połowiczny jodu 131 (8 dni) jego wpływ na środowisko naturalne nie będzie znaczący. Połów ryb został na okolicznych łowiskach zawieszony.
W piątek przedstawiciele rządu i eksperci podawali sprzeczne tłumaczenia, dlaczego dwaj pracownicy podnajętej przez TEPCO ekipy naprawczej ulegli poparzeniu radioaktywnemu na skutek wlania im się do butów wody z reaktora, kiedy ciągnęli kable zasilania pompy turbiny. Jednak obie strony zgadzały się, że niewątpliwie reaktor uległ większemu uszkodzeniu i skażeniu uległ większy teren niż sądzono.
Nb. trzeci z pracowników nie uległ poparzeniu, mimo że też pracował w tej samej ekipie, ponieważ miał wyższe buty, do których woda się nie wlała.
Podobnie jak poparzeni pracownicy ekipy naprawczej – wielu z tych, którzy tam ryzykują życiem – to podnajęci przez TEPCO pracownicy, płaceni (i to nisko)od godziny za pracę w niebezpiecznych warunkach. W wielu wypadkach są marnie wyposażeni i przeszkoleni do pracy w takich warunkach.
Radioaktywność wody przez którą trzech pracowników wlokło kabel była 10 000 razy większa od normalnej wody w systemie chłodzącym reaktora. Uważa się, że w owej chwili woda miała radioaktywność rzędu 2-6 sieviertów.
Nawet radioaktywność rzędu 2 sievertów jest osiem razy wyższa niż nowy, ustanowiony po katastrofie, limit rowny 250 milisievertów na rok dla pracowników elektrowni w Dai-ichi. Uprzedni limit wynosił 100 milisievertów. Przestawiciele TEPCO oznajmili, że woda o równie wysokiej radioaktywności została wykryta w budynku reaktora nr 1.
Wystawienie skóry na skażenie równe 2-6 sievertów powoduje cięzkie poparzenia. Jednak jeśli owe dawki wnikną w głab ciała, ryzyko śmierci jest znacznie większe
Przy dawce 4 sievertów – połowa poszkodowanych umiera.
Obecność radioaktywnego koaltu i molibdenu w próbkach wody pobranych z dna budynku turbiny wskazywałaby na korozję instalacji jako przyczynę wycieku.
Oba pierwiastki zazwyczaj pojawiają się nie w wyniku rozszczepienia, lecz zwykłej korozji reaktora i jego instalacji na skutek zużycia materiałowego.
Użycie na wielką skalę wody morskiej celem schłodzenia reaktora i pojemników z zużytym paliwem moglo spowodować, że radioaktywna woda spowodowała skażenie większej przestrzeni niż zakładano.
Równie wielkim problemem jest paliwo MOX w reaktorze nr 3. Jest to wyjątkowo niebezpieczna mieszanka przetworzonego paliwa i może być znacznie bardziej radioaktywna w wypadku stopienia aniżeli czyste paliwo uranowe używane w innych reaktorach.
Tymczasem przemysł dóbr luksusowych, którego odbiorcą w 25 % była Japonia- martwi się kryzysem sprzedaży, jaki nastąpił po tragedii. Gucci, Bulgari, Vuitton itp. są niepocieszeni sytuacją, ponieważ sprzedaż ich dóbr stanęła.
opracowane na podstawie New York Times Global Edition
http://www.nytimes.com/2011/03/27/world/asia/27japan.html?pagewanted=2&ref=global-home