9 listopada 1914 roku krążownik niemieckiej cesarskiej floty SMS „Emden” osiadł na rafach koralowych nieopodal Wysp Kokosowych na Pacyfiku.
14 sierpnia 1914 roku o godzinie 7 rano czasu miejscowego krążownik SMS „Emden” pod dowództwem komandora porucznika K. von Müllera opuścił z rozkazu wiceadmirała von Spee eskadrę dalekowschodnią i skierował się na Ocean Indyjski celem podjęcia na tym akwenie działań korsarskich.
Już 9 września dotarł do Zatoki Bengalskiej (szlak Rangun – Kolombo). Tego samego dnia wieczorem zatrzymał grecki parowiec „Pontoporos” z 6600 tonami węgla na pokładzie i zarekwirował go. 10 września korsarz zatopił angielski parowiec „Indus” z transportem koni, następną ofiara padł brytyjski statek „Killin”.
Potem „Trabboch” i przewożący między innymi parowozy „Clan Matheson”.
Itd., itp.
28 października „Emden” o godzinie 3 rano wszedł na redę Pinangu (Malezja). Tam zatopił mały rosyjski krążownik „Żemczug” (3080 ton, 8 dział 120 mm) oraz francuski torpedowiec „Mousquet”.
Z Pinangu „Emden” popłynął w kierunku Wysp Kokosowych.
Niemcy nie mieli pojęcia, że w tym samym czasie i w tym samym kierunku podążał wielki konwój przewożący australijskich – 39 statków transportowych osłanianych przez 4 krążowniki, z których każdy był zarówno większy, jak i lepiej uzbrojony od niemieckiego rajdera.
Dla porządku odnotujmy, że jednym z tych krążowników był japoński „Ibuki”, większy i przenoszący uzbrojenie potężniejsze, niż znany nam z września 1939 roku „Schleswig- Holstein”.
9 listopada 1914 roku „Emden” wysłał oddział abordażowy do portu Refuge na wyspie Południowy Keeling.
I choć niemiec dla niepoznaki postawił sobie 4 komin załoga portu zawiadomiła o ataku.
Na odsiecz załodze wyspy został skierowany krążownik australijski „Sydney” pod dowództwem komandora J. C. T. Glossopa.
Porównajmy więc obu przeciwników:
„Emden” – zwodowany 5 lat przed wojną (1909) o wyporności 3664 ton był uzbrojony w 10 dział kalibru 105 mm, rozwijał prędkość około 25 węzłów;
„Sydney”” – młodszy o 3 lata, wypierał blisko 2000 ton więcej, uzbrojony natomiast w 8 dział 152 mm, osiągał blisko 26 węzłów.
O godzinie 9.30 z pokładu niemieckiego okrętu zauważono brytyjski (australijski) krążownik.
0 9.40 okręty otwarły ogień, ale przewaga Brytyjczyka była zbyt wielka.
Po godzinie rajder miał już rozbite wszystkie działa tak, że o 11.15 komandor von Müller zdecydował się na osadzenie wraku na rafach.
Bitwa była skończona.
W boju poległo 164 niemieckich marynarzy (65 rannych).
Straty brytyjskie to 4 zabitych i 17 rannych.
„Sydney” powiadomił rozbitków, że wróci po nich następnego dnia i zawrócił w stronę portu Refuge, by zmusić do poddania pozostawiony przez Niemców oddział desantowy.
Ci jednak, pod dowództwem komandora podporucznika von Mücke opanowali stojący w porcie żaglowy szkuner „Ayesha” i w maju 1915 roku dotarli do Konstantynopola.
W tym samym czasie jednak pod banderą cesarską pływał po Pacyfiku krążownik pomocniczy „Kormoran” zdobyty przez „Emdena” już 4 sierpnia w porcie Tsingtao rosyjski parowiec „Riazań”.
Dopiero przeszło miesiąc po zatopieniu rajdera zawinął do portu Guam w Archipelagu Mariańskim i został tam internowany.
……………………………………………………………………………
Jesienią 1938 roku w stoczni „Germania” w Kilonii zwodowano nowy niemiecki statek – napędzany silnikiem diesla o mocy 16.000 KM, co pozwalało na osiąganie prędkości rzędu 18 węzłów (nasz pasażer „Stefan Batory” raptem 16) „Steiermark” do złudzenia przypominał holenderskie statki serii „Straat”.
Okazało się już niedługo, że podobieństwo nie było przypadkowe.
Wraz z wybuchem II wojny światowej dowództwo Kriegsmarine wróciło do starych cesarskich planów.
Nikła ilość okrętów podwodnych, jakimi w początku wojny dysponowała III Rzesza, zmusiła do powrotu koncepcji rajderów.
Miały one również tą przewagę, że ich zasięg był kilkakrotnie większy od u-bootów.
I tak „Steiermark” stał się „Kormoranem”.
Uzbrojony niczym lekki krążownik w 6 dział kalibru 150 mm posiadał także 3 wyrzutnie torpedowe, artylerię p/lot oraz…. 11,5 tonowy ścigacz torpedowy, rozwijający prędkość 42 węzłów.
Wyposażenie uzupełniał wodnosamolot rozpoznawczy typu „Arado”.
Nadto „Kormoran” krył w swoim wnętrzu 420 min, które mógł niepostrzeżenie stawiać na drodze konwojów.
I w grudniu 1940 roku wypłynął.
Do listopada 1941 roku na koncie korsarza przybyło ponad 68.000 BRT zatopionych alianckich statków (11).
19 listopada 1941 roku australijski krążownik lekki HMAS "Sydney" napotkał "Kormoran" na Oceanie Indyjskim, na zachód od wybrzeży Australii, prawdopodobnie pomiędzy miejscowościami Carnarvon i Geraldton. W tym czasie niemiecka jednostka podawała się za holenderski drobnicowiec "Straat Malakka".
Według zeznań załogi "Kormorana", australijski okręt nie był przygotowany do boju, a jego działa nie były wycelowane w "Kormorana", chociaż obrócone w jego kierunku. "Sydney" podszedł blisko do zamaskowanego statku, chcąc go skontrolować i wówczas otrzymał ok. 50 trafień z dział 150 mm, zanim zdołał odpowiedzieć. Dowództwo okrętu zginęło prawdopodobnie przy pierwszych salwach. Artylerii głównej krążownika udało się jednak trafić kilkoma pociskami i zniszczyć maszynownię korsarza, wywołując pożar na śródokręciu. Oba ciężko uszkodzone okręty zaczęły się od siebie oddalać. "Sydney" był widziany przez załogę "Kormorana" po raz ostatni, gdy odnotowano silne wybuchy na linii horyzontu. "Sydney" zaginął bez wieści z całą załogą.
Tymczasem "Kormoran" również skazany był na zagładę. Pozbawiony napędu, z ogniem gwałtownie zbliżającym się do magazynu min, był nie do uratowania. Detmers musiał nakazać opuszczenie okrętu. Założono ładunki wybuchowe i pozostali przy życiu marynarze zeszli do łodzi ratunkowych (później, na wzburzonym morzu, jedna z nich – wypełniona głównie ok. 40 rannymi – przewróciła się i zatonęła). Krótko po północy ładunki wybuchowe eksplodowały, a w 25 minut później wyleciały w powietrze miny. Całe śródokręcie i rufa zamieniła się w morze ognia (płomienie strzelały na 300 metrów w niebo), a "Kormoran" poszedł na dno rufą naprzód.
Detmers i około 320 członków załogi zostało uratowanych przez australijskie statki "Yandra", "Koolinda" i "Centaur". Do końca wojny pozostali oni w australijskich obozach jenieckich i uzyskali zwolnienie w roku 1947.
(wikipedia)
Dzisiaj już wiemy, że HMAS „Sydney” zatonął wraz z całą załogą – 645 osób.
Wraki obu jednostek odnaleziono 16 marca 2008 roku.
Pamiętajmy, że pojedynek „Kormorana” z krążownikiem „Sydney” był chyba jedynym w dziejach nowoczesnych wojen morskich przypadkiem zatopienia okrętu przez uzbrojony statek. Okrętu lepiej uzbrojonego i zaprawionego w boju (Morze Śródziemne).
Ale zastanawia jedno – w 1914 roku „Sydney” zatopił „Emdena”, który z kolei uzbroił „Kormorana”.
27 lat później „Kormoran” zatopił „Sydney”.
„Emden” – „Kormoran” – „Sydney”…
Starzy żeglarze mówią, że statki mają dusze.
Może więc i one inkarnują?:)
9 11.2012