Mama Łukaszka, bardzo z siebie zadowolona, oznajmiła, że w telewizji pojawił się nowy program.
– Kolejny serial? – spytała przekąsem babcia Łukaszka.
– O nie, nie serial! Otóż w telewizji dziś rusza nowy cykl programów informacyjnych pod tytułem "Sukcesy rządu".
– Od kiedy to telewizja publiczna przerzuciła się na science-fiction? – zapytał tata Łukaszka.
– Nie przerzuciła się, a poza tym będą to nadawać w Najlepszej Telewizji – objaśniła mama.
– No jakżeby inaczej – westchnął dziadek Łukaszka. – Spolegliwość dziennikarzy tej stacji wobec Tunalda-Doska jest już legendarna…
– Oni nie są spolegliwi, są obiektywni! – zawrzała oburzona mama. – Sami zresztą zobaczycie ten program to uwierzycie. Ja już nie mam czasu ani sił tłumaczyć dlaczego ten rząd jest najlepszy od czasów Szlaku Bursztynowego. Zobaczycie sobie i mam nadzieję, że zapamiętacie ile ten rząd zrobił dobrego…
– Myślę, że te pół minuty możemy poświęcić – dla świętego spokoju zgodził się tata Łukaszka doprowadzając mamę Łukaszka do wrzenia.
Wieczorem cała rodzina zasiadła aby obejrzeć nową audycję. Na ekranie, na tle bombastycznie odegranej czołówki pojawił się wielki napis: "Sukcesy rządu, część 1".
– Ha! Będą następne! – mama Łukaszka zatarła ręce, po czym na widok tego, co pojawiło się na ekranie tarła je coraz wolniej i wolniej, aż ruch zamarł.
– O co tu chodzi? – spytał Łukaszek. – Co to ma być?
– Ja nie jestem pewna – zastrzegła się siostra Łukaszka – ale to wygląda jak trawa.
– Bo to jest trawa – odparła z irytacją babcia Łukaszka. – Co to ma być?
– To jest oczywiście sukces – odparła nerwowo mama Łukaszka. – Czy ja wam wszystko musze tłumaczyć? O…! Zobaczcie! Ta trawa rusa się! Ona rośnie! Ha! widzicie niedowiarki! Ta trawa rośnie!!
– To dzięki rządowi? – zapytała siostra Łukaszka. – Ta trawa co rośnie u nas pod blokiem, to też?
– Co za głupie pytanie – parsknęła ze złością mama Łukaszka. – Mamy przecież listopad! Czy trawa pod naszym blokiem rośnie teraz? oczywiście, że nie! A tu na ekranie, proszę jak rośnie!
– Co za sukces – rzekł dziadek i chciał coś jeszcze dodać, ale program niespodziewanie skończył się.
– I to wszystko? – Łukaszek był rozczarowany. – To po to mnie odrywaliście od kompu… Lekcji?
– Ta audycja jest cykliczna! – odetchnęła z ulgą mama Łukaszka. – Jutro zobaczycie! Ha!
Ale następnego dnia ponownie pokazano rosnącą trawę. Mama Łukaszka była skonfundowana.
– Dobrze niech będzie, że rosnąca trawa w listopadzie jest sukcesem, i to nawet sukcesem rządu – zgodziła się dla świętego spokoju tata Łukaszka. – Ale, do licha, po co komu taki sukces?
– I czemu pokazują akurat to? – wtrąciła się babcia. – Innych sukcesów nie ma?
Mama Łukaszka czuła się jak pasażer fiata Punto, czyli mówiąc po polsku: była w kropce. Co gorsza, w trzecim odcinku audycji ponownie pokazano rosnącą trawę.
– Może to są wszystkie sukcesy… – zauważył złośliwie dziadek.
W czwartym odcinku znów była rosnąca trawa. Hiobowscy kpili już z rządu i jego sukcesów na całego. Kiedy piąty odcinek także zawierał kadry rosnącej trawy. mama Łukaszka wstała i oznajmiła z mocą:
– Juz wszystko wiem. Nie od dziś wiadomo, że tam pracują spolegliwi dziennikarze – i rzuciła bombę:
– Najlepszą Telewizję przejął Karosław-Jaczyński!!
Hiobowscy byli wstrząśnięci, jakby ktoś ogłosił właśnie płaskość Ziemi.
– No tak! Przecież to widać! – dowodziła mama. – Jak można się tak nabijać z rządu! Mieli pokazywać sukcesy, a tu co? Kpina! Nic innego, jak tylko realizują polityczne zamówienia! A kto mógł zamówić coś takiego? Tylko Karosław-Jaczyński!!
– I to piszą w "Wiodącym Tytule Prasowym"? – nie mógł uwierzyć tata Łukaszka.
– O, nie – odparła dumnie mama. – sama do tego doszłam!
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!