Każdy z nas, prędzej czy później, zwraca uwagę na enigmatyczny element graficzny, zdobiący opakowania wielu produktów. Laur Konsumenta to wyróżnienie przyznawane przez Centrum Public Relations Kowalski Pro-Media, zaświadczające klientom o unikalnej specyfice towaru. Złudną jednak nadzieja, jakoby „Laur” przyznawany był czy to na podstawie opinii określonej próby (fachowych badań), rzetelnej i obiektywnej eksploracji, czy jakiegokolwiek innego rodzaju oszacowanej swoistości. Otóż aby zyskać tę cechę szczególną, wystarczy wyłożyć odpowiednią ilość pieniędzy. Mówiąc lapidarnie – można kupić sobie prestiż (artykuł na ten temat w Newsweeku z 16.01.11; 2/2011). Co ma jednak wspólnego „Laur Konsumenta” z kategorią polityki? W mojej opinii całkiem sporo. A na myśli mam Order Orła Białego. To że odznaczenie przyznawane jest w sposób niezwykle podejrzany, z uwzględnieniem czynników […]
Każdy z nas, prędzej czy później, zwraca uwagę na enigmatyczny element graficzny, zdobiący opakowania wielu produktów. Laur Konsumenta to wyróżnienie przyznawane przez Centrum Public Relations Kowalski Pro-Media, zaświadczające klientom o unikalnej specyfice towaru. Złudną jednak nadzieja, jakoby „Laur” przyznawany był czy to na podstawie opinii określonej próby (fachowych badań), rzetelnej i obiektywnej eksploracji, czy jakiegokolwiek innego rodzaju oszacowanej swoistości. Otóż aby zyskać tę cechę szczególną, wystarczy wyłożyć odpowiednią ilość pieniędzy. Mówiąc lapidarnie – można kupić sobie prestiż (artykuł na ten temat w Newsweeku z 16.01.11; 2/2011).
Co ma jednak wspólnego „Laur Konsumenta” z kategorią polityki? W mojej opinii całkiem sporo. A na myśli mam Order Orła Białego. To że odznaczenie przyznawane jest w sposób niezwykle podejrzany, z uwzględnieniem czynników być może szalbierczy, stało się praktycznie jasne po rezygnacjach kolejnych członków Kapituły Katedry Orła Białego (Bogusław Nizieński, Andrzej Gwiazda, Jan Olszewski, etc.). Decyzja wyż. wym. była spowodowana faktem iż o potencjalnych laureatach dowiadywali się z mediów, a także tym, że owymi laureatami mieli zostać m.in. Adam Michnik, Jan Krzysztof Bielecki i Aleksander Hall. Zostali. A także wielu innych. Dziś zaszczyt posiadania Orderu, względem Andrzeja Wajdy uczynił Bronisław Komorowski, który w materii tegoż czynienia grzeszy frywolnością.
W tej chwili ktoś oburzony takim porównaniem, mógłby uderzyć pięścią w stół, głośno krzycząc „VETO!” Chciałbym w związku z tym uściślić powód swojej logiki. Rzeczywiście, w przypadku odznaczenia narodowego nie dochodzi do finansowego przekupstwa. Nie wchodzą w grę pieniądze ani żadnego innego rodzaju dobra materialne. Alternatywnie istnieje jednak przekupstwo ideologiczne. Mam na myśli tyle, że wyróżnienie które powinno być przyznawane na podstawie uniwersalnych, ponad politycznych kryteriów, stało się swoistą nagrodą wobec ludzi reprezentujących tę samą płaszczyznę racji. Coraz bardziej opasły panteon laureatów poszerza się (niedowiarkom polecam sprawdzić) o osoby preferujące podobne koncepcje, retorykę czy medialną aktywność. Być może istnieją jeszcze Polacy, którzy byliby w stanie jak Rejtan na „Upadku Polski” bronić wzniosłości Orderu. Jest to jednak moim zdaniem, tak jak napisałem w przypadku Lauru Konsumenta, kwestia złudnych nadziei.
W świetlne dokonanego porównania, podobieństwem sensu stricto staje się więc fakt, mówiący o tym, że zarówno w przypadku komercyjnej nagrody, jak i medalu narodowego, mamy do czynienia z dużym złożem hipokryzji.
"Jestem proszony o ukrywanie mojego punktu widzenia. Przed nimi. Ze strachu przed ich strachem"."