Pakiet klimatyczny,”globalne ocieplenie” a atom w Polsce

Moja opinia na temat ocieplenia i pakietu klimatycznego w kontekście atomowych planów Tuska… tekst sprowokowany artykułem http://iktomaracje.pl/2012/atomem-w-ekoterrorystow-i-niemcow

Wszyscy wiemy że"globalne ocieplenie" i tzw redukcja emisji to parszywy szwindel i oszustwo – człowiek ma znikomy wpływ na ten proces ogrzewania planety, który niewątpliwie zachodzi. Proszę zwrócić uwagę jak Słońce jest aktywne, to ono pobudza wulkany do działania i emisji gazów cieplarnianych i to są niewyobrażalne ilości, na tyle niewyobrażalne, że redukcja całej ludzkiej emisji powodowanej przez przemysł nic by nie dała (byłaby rzędu ułamka procenta całości). Za wpływem Słońca i innych pozaziemskich czynników przemawia fakt ocieplania się także innych planet w Układzie Słonecznym o czym można znaleźć wiele informacji w sieci, jeśli tylko się chce. Ogrzewa się Mars na którym kilka miesięcy temu zaobserwowano z orbity ciekłą wodę (sic!) przemieszczającą się po powierzchni. Na Saturnie cykliczna, normalnie występująca co 29 lat (1 saturiański rok) burza pojawiła się 10 lat przed terminem. Na Plutonie zaobserwowano parowanie zestalonych gazów. To tylko trzy pierwsze z brzegu przykłady anomalii klimatycznych w naszym Układzie Słonecznym a jest ich dużo więcej. I ktoś może powie, że to jest wina człowieka ?? Wolne żarty.

A teraz do rzeczy – unijny pakiet klimatyczny to bzdura. To nic nie da a tylko zarżnie gospodarki słabszych krajów, opierających energetykę na węglu, między innymi Polski. Rozwiązaniem nie jest w żadnym razie budowa elektrowni atomowej. Nie muszę chyba przypominać skutków awarii w Czernobylu i Fukushimie. Skażenie radioaktywne jest nieusuwalne przy pomocy znanych nam technologii i ma destrukcyjny wpływ na środowisko. Gazy cieplarniane – są jak najbardziej potrzebne dla roślin produkujących tlen i im więcej CO2 tym lepiej dla przyrody. Zasłanianie się tu przez ZSRE (znaną też jako UE) polityką i działaniami proekologicznymi to czysta hipokryzja. Tu chodzi o kasę i o zrobienie z CO2 i innych gazów cieplarnianych towaru handlowego, który będzie można sprzedawać i brać za to horendalną kasę. O to tu chodzi. O nic innego. Ekologia jest przez UE traktowana instrumentalnie jako narzędzie wyzysku słabszych krajów. Niedemokratycznie wybrani (czytaj mianowani niczym w dawnym ZSRR) włodarze eurokołchozu zwietrzyli łakomy kąsek i nie omieszkali pod pretekstem ekologii oskubać ludzi kolejny raz, kolejnym podatkiem. Niech nikt się nie oszukuje, że pieniądze z tej następnej daniny będą przeznaczane na ochronę środowiska – to jest tylko pretekst. Dla ZSRE ekologia jest tylko pustym słowem, sloganem, na którym postanowili zarobić kosztem obciążenia ludzi kolejnym zabójczym podatkiem. Powtórzę raz jeszcze – unijny pakiet klimatyczny to totalna bzdura. Polska nie ma podstaw do jego respektowania bo to zamach na naszą suwerenność. Prędzej powinniśmy opuścić eurokołchoz (UE) niż dawać się dalej skubać z kasy. To zdecydowanie najtańsze rozwiązanie. Po wyjściu nie trzeba będzie ani wydawać grubych miliardów na budowę zabójczej elektrowni atomowej ani podporządkowywać się bzdurnemu rozporządzeniu – widzimisię włodarzy.

Podsumowując: pozostawanie w UE to koszty, budowa elektrowni atomowej to koszty, likwidacja przemysłu węglowego i całej naszej energetyki na tym opartej to koszty. Z kolei wyjście z ZSRE to zaoszczędzona kasa, brak konieczności budowy zabójczych elektrowni atomowych – zaoszczędzona kasa, utrzymanie obecnej energetyki i jej modernizacja to koszty, aczkolwiek daleko mniejsze niż wymiana całości na niebezpieczną i niosącą potencjalnie kosztowne zagrożenie i zniszczenia atomową, z której zachód powoli się wycofuje. Nie możemy jako kraj i Naród ulegać naciskom grup interesów i lobby atomowego, które w obliczu potencjalnej utraty wpływów na zgniłym zachodzie znalazł sobie nowy nieskażony atomem teren, dał w łapę "naszym" POlitykom i liczy na ich przychylność.

Rozwiązanie: wychodzimy z eurokołchozu, uznajemy pakiet klimatyczny za niewiążący, mamy go w głębokim poważaniu wyrzucając do kosza i nie wdrażamy nic z jego postanowień – po prostu go ignorujemy jakby go nie było.