Bez kategorii
Like

Pochodzenie Malgaszów

09/07/2012
967 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

OKOLICE ANTROPOLOGII (07). Nie tylko zwierzęta Madagaskaru są niezwykłe. Wyjątkowa jest także jego ludność o zagadkowym pochodzeniu. Ostatnie badania genetyczne, a zwłaszcza tzw. ślad mitochondrialny, budzą prawdziwą sensację w antropologii…

0


 

Madagaskar, największa wyspa Afryki, różni się od kontynentu niemal pod każdym względem, a najbardziej tym, że przypomina Azję. Jej fauna i flora jest w ogromnym procencie endemiczna i unikalna. Żyją tam niezwykłe małpiatki: lemury, palczaki, indrisy i sifaka, które w innych miejscach na Ziemi zostały wytępione doszczętnie albo ustąpiły małpom. Niezwykłe są także tamtejsze  łasze, tenreki, ptaki drongo, kurobrody, kameleony, żółwie, ryby, a nawet owady i niższe bezkręgowce.

Ale również ludność wyspy jest niezwykła. Madagaskar był jednym z ostatnich zasiedlonych lądów na Ziemi. Z badań antropologicznych i archeologicznych  wynika niezbicie, że pierwsza ludność przybyła tam dopiero w połowie pierwszego tysiąclecia, czyli niedługo przed powstaniem Państwa Polskiego. Co więcej, mimo że Madagaskar dzieli od Afryki w najwęższym miejscu zaledwie 400 km, jego pierwsza ludność przybyła na wyspę z archipelagu Wysp Malajskich (czyli dzisiejszej Indonezji) oddalonego w linii prostej o ponad 6.000 km.

Przemawiają za tym trzy poważne argumenty. Po pierwsze lingwistyczny. Język malgaski bardzo wyraźnie należy do grupy barito w rodzinie austronezyjskiej (malajo-filipińskiej). Malgaski traktuje się obecnie jako jeden makrojęzyk, w którym wyróżnia się dziesięć lokalnych dialektów, z grubsza pokrywających się z podziałem plemiennym na wyspie. Jego klasycznym standardem z bogatą literaturą ustną (baśnie, przysłowia, pieśni) jest tzw. dialect plateau z centralnego płaskowyżu, z plemiennymi subdialektami merina, betsileo, sihanaka, tanala i bezanozano. Prawie 90% słownictwa ma pochodzenie austronezyjskie, przy czym najbliżej z nim spokrewniony wydaje się język Kalimantan z południa Borneo. Wiele jest także słów jawajskich, malajskich i z Sulawesi (Celebesu). W ciągu wieków pojawiło się też sporo zapożyczeń z arabskiego, francuskiego, angielskiego i stosunkowo najmniej z języków bantu, głównie dotyczących hodowli bydła, co wskazuje skąd je sprowadzono. Natomiast cała gramatyka, bardzo w językach austronezyjskich charakterystyczna, pozostaje odporna na zapożyczenia, jednolita i świadczy niezbicie o malajskim rodowodzie Malgaszów. Mam nadzieję jeszcze kiedyś o samym języku więcej tu napisać, bo jest on szczególnie ciekawy. Zresztą i same słowa Malgasz, ‘malagasy’ i Malagaskar, jak w niektórych dialektach nazywa się wyspę, też nawiązują do malajskiej praojczyzny i takiegoż pochodzenia jej mieszkańców.

Drugi argument jest związany z etnografia i antropologią kulturową. Chodzi tu o  pierwotną kulturę wyspiarzy, także materialną, która jest o wiele bardziej azjatycka niż afrykańska: długie płaskodenne łodzie żaglowe z bocznymi pływakami, ksylofony , dawne tańce i wyplatane stożkowate kapelusze, obok ryżowych pól i bananów, długo odróżniały Madagaskar od reszty Afryki, gdzie tradycyjnie motykami uprawiano bulwy. Nawet sprowadzone o wiele później z lądu garbate bydło zebu, które w samej Afryce tylko się wypasa, ale przecież nie oprzęga, u Malgaszów szybko stało się typowymi parami wołów zaprzężonych w jarzmie do dwukołowych arb, tak jak w Indiach lub Indonezji.  

Trzeci argument, bodaj najtwardszy ze wszystkich, to badania genetyczne, które też niezbicie wiążą pochodzenie Malgaszów z ludnością wschodniej części archipelagu Nusantara (Indonezji), oraz ich dalszymi kuzynami z Melanezji i Oceanii. I właśnie tym aspektem zajął się ostatnio zespół Murraya Coxa z nowozelandzkiego Uniwersytetu Masseya, który dowiódł nie tylko skąd dokładnie przybyli pierwsi przodkowie Malgaszów, ale nawet ilu ich było. I wychodzi na to, że bardzo niewielu. Chociaż dr Cox nie potrafi za pomocą tej metody, którą się posłużył, określić dokładniejszej liczby mężczyzn wśród kolonistów, to wie już, że kobiet było wśród nich około trzydziestu. Cała rdzenna ludność Madagaskaru pochodzi od 30 pierwszych matek, które przybyły na wyspę jednocześnie.

Do takiego wniosku zespół Coxa doszedł porównując próbki DNA pobrane od 266 Malgaszów i 2745 Indonezyjczyków. W badaniach skupił się na DNA z mitochondriów, elementów we wnętrzu komórki, które w jej strukturze odpowiadają za produkcję energii. W nauce uważa się, że mitochondria są ewolucyjną pochodną bakterii, które wniknąwszy do komórek weszły w symbiozę z praprzodkami człowieka jakieś dwa miliardy lat temu, ale ze względu na to zewnętrzne pochodzenie mają wciąż swoje własne geny. Każdy z nas dziedziczy te geny (i mitochondria) tylko po matce, a to oznacza że przy ich pomocy można wyśledzić tylko pochodzenie ‘po kądzieli’. Zaletą badań nad mitochondriami jest to, że można na nich śledzić zmiany w wyniku rzadkich mutacji, jakie występują w odpowiednio długim czasie mierzonym liczbą pokoleń. Zmiany te można liczyć i porównywać, także dla większych próbek populacji.

Zespół nowozelandzki potwierdził najpierw, że DNA Malgaszów i Indonezyjczyków rozeszły się jakieś 1200 lat temu, co jest bliskie daty jaką archeologia sugeruje jako początek kolonizacji Madagaskaru. Następnie przy pomocy wyszukanego software’u uczeni zadali pytanie, ile kobiet z archipelagu Malajskiego byłoby w tamtym czasie potrzebne, aby wyjaśnić odchylenia wzoru DNA mitochondrialnego na Madagaskarze. I wtedy pojawiła się wspomniana odpowiedź: 30. Aby odpowiedzieć na pytanie ilu było w pierwszej grupie mężczyzn zespół dra Coxa będzie musiał przeprowadzić jeszcze bardziej skomplikowane badania chromosomu Y i porównać go u obu populacji. Jak wiadomo, chromosomy Y  występują wyłącznie u mężczyzn i zawierają DNA, które jest przekazywane wyłącznie w linii męskiej, podobnie jak mitochondrialne DNA jest przekazywane w linii żeńskiej.   

Uzyskana dotąd odpowiedź rodzi jednak następne ważne pytanie: czy kolonizacja Madagaskaru była aktem zaplanowanym czy przypadkowym? Obie możliwości są realne. 1200 lat temu większość wysp Archipelagu Malajskiego znajdowała się w ręku potężnego buddyjskiego imperium Śrividżaja z siedzibą na Sumatrze, które dopiero w XIII wieku uległo jawajskiemu królestwu Madżapahit. Śrividżaja była na tyle potężna i nastawiona na misje buddyjskie, że mogłaby wysyłać takie ekspedycje dalekomorskie, gdyby tylko chciała. Ale nie ma na to żadnego historycznego dowodu. Była raczej zainteresowana ekspansją w Indochinach i w najbliższym sąsiedztwie. To właśnie jej dziełem jest słynna świątynia Borobudur na Jawie (770 r. n.e.), albo tajlandzkie pagody w Chaiya. Gdyby jednak była to umyślna ekspedycja wysłana ze Śrividżaja, należałoby oczekiwać, że w ślad za pierwszą udana ekspedycją poszłyby następne, tak jak to miało miejsce w przypadku odkrycia Ameryki przez Europejczyków. Nic takiego nie nastąpiło i na wyspie wylądowała tylko jedyna taka ekspedycja kolonizacyjna, bez następców w ciągu wielu kolejnych wieków.     

Najbardziej prawdopodobne jest więc to, że pierwsi Malgasze byli zupełnie przypadkowymi rozbitkami, a wieść o ich odkryciu i losach nigdy już nie powróciła do domu. Tu jednak kryje się kolejna niezwykła zagadka. Od niepamiętnych czasów ogromną większość załóg wszystkich wypraw morskich na świecie i we wszystkich kulturach (austronezyjskiej także) stanowili wyłącznie mężczyźni. Dość powszechnym na całym globie jest bowiem wierzenie, że kobiety (a nawet samice zwierząt) zabierane na pokład przynoszą pecha i taki statek albo łódź zatonie, zwłaszcza w ryzykownej i dalekiej wyprawie. W antropologii wiąże się to najczęściej z innym powszechnym i prastarym przekonaniem, które kojarzy kobietę z ziemią (bo  rodzi), a to powinowactwo uruchamia siły, które ciągną wtedy  łódź do dna. Obecność tak dużej grupy kobiet na statku handlowym, który rozbił się u brzegów Madagaskaru jest więc czymś zupełnie niezwykłym. Chyba, że towarem na tym statku były właśnie kobiety. Bardzo więc możliwe, że na Madagaskar zabłądził statek austronezyjskich handlarzy niewolników. A to czyni historię wyspy jeszcze ciekawszą niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.  

 

Bogusław Jeznach

 

Dodatek muzy:

Tradycyjny taniec i muzyka plemienia Antandrojów z południa Madagaskaru rzeczywiście bardziej przypomina tańce z Indonezji niż z Afryki.

 

0

Bogus

Dzielic sie wiedza, zarazac ciekawoscia.

452 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758