Umniejszone.
28/06/2012
504 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
A co czynić, gdy rodzi się świadomość, że życie to gra w umniejszanie?
Umniejszam Boga. Umniejszam prawdę. Umniejszam miłość. Umniejszam wolność. A to nieustannie się powiększa.
Sobą umniejszam, a to nieustanie się powiększa. Zwój i rozwój.
Co znaczy się w zwoju, a co rodzi w rozwoju? Niepamięć – pamięć. Rewizja – wizja. Śmierć – życie.
A radość przepływa, co oznacza, że raz przypływa, a innym razem odpływa. Ode mnie i do mnie. Do mnie – ode mnie. Przemienia Bóg wiem w nie wiem i na odwrót: nie wiem – w wiem.
Czyż to nie cud przeistoczenia ducha w ciało, czyż to nie wcielenie? W wiem wciela się nie wiem – i znika. W nie wiem wciela się wiem – i objawia. A w tym wszystkim pulsuje obecność.
Co czynić, gdy świadomość umiera, że śmierć to gra w powiększanie?
Śmierć niczego nie powiększy, co nie zmartwychwstanie.
Ani ego nie urośnie w powiększaniu, bo już jest martwe. Ani imperium nowego porządku nie pochłonie świata, bo świat odpłynie w inne miejsce. I pójdzie tam, gdzie człowiek.
Dokąd pójdziesz?
A tego to ja nie wiem. I my tego nie wiemy. A ty, a ty wiesz?
Nie wiem, czy nie wiesz. Nie wiem, czy wiesz. Nie wiem.
Pójdziesz tam, gdzie ja – i to my.
Pójdziesz nie tam – i oto ja i ty, osobno.
Nie. To nadal my – rozłączeni zespoleni.
Rozłąka zespala dwa bieguny w jednym polu świadomości, które nie dociera jednak do progu domu serca. Gdzieś tam wędruje w nieświadomości, ja i ty osobno – i pragnie, i tęskni.
Tam rodzi się nadzieja na miłość. Tam budzi się przytomność.
A tu gramy w pomniejszanie i w powiększanie siebie. Dziwna gra.
Pomniejszam siebie, a ty się powiększasz. Powiększam siebie, a ty się pomniejszasz.
Widać rozwiązanie. Zacznijmy wspólnie umniejszać siebie a wspólnie urośniemy.
Ja w tobie, ty we mnie. Mówią, że tak rodzi się miłość.