http://kurierwilenski.lt/2012/06/25/antypomnikowa-przedwyborcza-retoryka-prawicy/#comments
Antypomnikowa przedwyborcza retoryka prawicy
Narodowcy domagali się wywiezienia mauzoleum Piłsudskiego do Warszawy Fot. Marian Paluszkiewicz
Litewscy nacjonaliści z szykującego się na wybory skrajnie prawicowego Związku Narodowców (ZN) oraz młodzieżowego Związku Młodzieży Narodowej (ZMN) domagają się usunięcia z cmentarza na Rossie mauzoleum Matki i Serca Syna, gdzie jest pochowane serce marszałka Józefa Piłsudskiego. Zdaniem liderów tych organizacji, mauzoleum na Rossie jest „ideologicznym pomnikiem”, wokół którego formuje się „panteon zdrajców narodu”.
Podczas zorganizowanej w ubiegłą sobotę akcji narodowcy domagali się wywiezienia mauzoleum Piłsudskiego do Warszawy. Miejscem na przeprowadzenie demonstracji nacjonaliści nie wybrali jednak cmentarz na Rossie, lecz Zielony Most w centrum Wilna, którego podejścia zdobią rzeźby robotników, chłopów, młodzieży i żołnierzy, pozostałe tu z okresu sowieckiego.
Cztery rzeźby autorstwa litewskich mistrzów dłuta — Juozasa Mikėnasa, Juozasa Kėdainisa, Broniusa Pundziusa, Bernardasa Bučasa, Petrasa Vaivady, Napoleonasa Petrulisa i Broniusa Vyšniauskasa — są wpisane na listę zabytków chronionych przez państwo. Narodowcy uważają, że te rzeźby razem z mauzoleum Piłsudskiego na Rossie są pozostałością po okupacji Litwy i muszą z niej być usunięte.
— Widzimy tu zerdzewiałych okupantów. Jest to w rzeczy samej wielki absurd. Przyjrzyjmy się, czy w którejkolwiek europejskiej stolicy znajdziemy pomnik upamiętniający jakichś okupantów? Czy w Paryżu znajduje się pomnik SS? Czy Wermachtu? Czy gdzieś jeszcze stoją tak bolesne pomniki, które obrażają uczucia narodowe, zaś władze nie pozwalają ich usunąć? Wszystkie te cztery kompozycje przypominają nam naprawdę smutne dni historii naszego narodu. Uważamy, że dla nich naprawdę nie ma tu miejsca — mówił prowodyr ZMN, Julius Panka, jeden z organizatorów marszów nacjonalistów w Wilnie odbywających się tradycyjnie w rocznicę uchwalenia Aktu Niepodległości 11 Marca. Panka zaapelował o usunięcie rzeźb z Zielonego Mostu, a mauzoleum Piłsudskiego z cmentarza na Rossie.
O to też apelował lider ZN, poseł Gintaras Songaila, którego zdaniem, w wolnej Litwie nie ma miejsca dla takich pomników.
— Wspomniano tu o pomniku na Rossie. Faktycznie tam nie ma żadnego pochówku. To jest miejsce ideologiczne — oświadczył poseł Songaila. Nie jest to pierwszy słowny wypad litewskich narodowców przeciwko mauzoleum na Rossie. Również wcześniej liderzy ugrupowania oraz z nim związane nacjonalistyczne elementy, także z kręgów naukowych, przekonywali litewską opinię, że na Litwie nie ma miejsca dla mauzoleum Piłsudskiego i apelowali o jego przekazanie Polsce. Przypominamy też, że w ubiegłym tygodniu doszło do zbezczeszczenia płyty mauzoleum Matki i Serca Syna. Wandale wysmarowali czerwoną farbą płytę pomnika, zaś na podejściach do niego sprayem namalowali znak Słupów Giedymina. Litewskie władze zdecydowanie potępiły ten akt wandalizmu.
Gintaras Songaila Fot. M. P.
Tymczasem policja pozostaje bezradna w odnalezieniu sprawców. Sprawę utrudnia też to, że teren cmentarza na Rossie nie jest w jakikolwiek sposób chroniony przed wandalami, czy cmentarnymi hienami plądrującymi nekropolię w poszukiwaniu metalowych krzyży i pomników na złom. Cmentarz nie jest nawet zabezpieczony kamerami miejskiego monitoringu. Jedyną „ochroną” cmentarza za dnia są tu sprzedawcy pamiątek oraz odwiedzające rzesze turystów. Jednak w godzinach wieczornych i w nocy zabytkowa nekropolia oraz kwatera polskich żołnierzy z mauzoleum Piłsudskiego są narażone na działania wandali i złodziei złomu. Również rzeźby na Zielonym Moście są częstym celem wandali, jednak okolice mostu są zabezpieczone kamerami monitoringu miejskiego oraz biur i hoteli znajdujących się w okolicach mostu, zaś same rzeźby — przynajmniej oficjalnie — są zabytkiem chronionym przez państwo.
W odróżnieniu od pomnika Piłsudskiego, litewscy narodowcy nie chcą pozbywać się z Litwy rzeźb z Zielonego Mostu. Chcą pozostawić ich w kraju i proponują przenieść je do słynnego parku Grutai pod Druskiennikami, dokąd zwieziono większość sowieckich pomników, gdzie działa również muzeum tamtego okresu.
Tymczasem samorząd wileński w porozumieniu z Departamentem Zabytków Kultury, w tym roku zamierza rozpocząć renowację niszczejących rzeźb na moście. Przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi do retoryki antypomnikowej skłaniają się nie tylko skrajnie prawicowe i nacjonalistyczne ugrupowania. Niedawno honorowy prezes partii konserwatywnej Związku Ojczyzny – Chrześcijańskich Demokratów Litwy, europoseł Vytautas Landsbergis zaapelował do władz Połągi o przeniesienie poległych w walkach II wojny światowej grobów radzieckich żołnierzy i pomnika z centrum miasta w okolice oddalonej prawosławnej cerkwi. Władze Połągi, na czele których stoją koledzy partyjni Landsbergisa, oświadczyły, że rozważają taką możliwość, ale w przeciwieństwie od skandalicznego demontażu postumentu sowieckiego żołnierza w centrum Tallinna, chcą to zrobić „w sposób cywilizowany” i w porozumieniu z rosyjską ambasadą.
[komentarz własny:
W tytule słowo "prawica" zostało podane błędnie. Prawicowcy nie popierają grabieży ziemi, nie inspirują dyskryminacji katolików itd
– To raczej "lt prawica" zaprzyjażniona z Kremlem, co należałoby sprawdzić. wiadomo od dawna ,że lt antypolonizm sprzyja interesom Moskwy , osłabia LT i jest tak naprawdę antylitewski]
[komentarz internauty:
Jurgis, Czerwiec 26, 2012 at 12:05 –
Zastanawiam się kiedy przyjdzie czas na Litwie, że tego typu wystąpienia dotyczące cmentarza na Rossie jak te G.Songajly i J.Panka będą karane jako ksenofobiczne, wzywające do nienawiści, obelżywe, podburzające a fałszywe w swojej treści. Tu są chyba jakaś sytuacja prawna której Litwa nie dopełniła i nie przestrzega ,a które powinny w końcu zostać uregulowane.
To jest sytuacja paradoksalna bo tylko dzięki Marszałkowi Litwa odzyskała niepodległość jako państwo po rozgromieniu bolszewików w 1920r i nie została wcielona do ZSRR.
Warto też przypomnieć tym którzy kwestionują polskość Wilna że
na podstawie danych NKWD w końcu 1944r w Wilnie mieszkało :
ogółem mieszkańców 106 500 w tym : Polaków : 84 990 i Litwinów: 7958 (słownie siedem tysięcy dziewięćset pięćdziesiąt osiem)!
wg badań IPN :Stanisława Lewandowska „ Wilno 1944-1945
Oczekiwania i nastroje.” Wydawnictwo Neriton. Instytut Historii PAN Warszawa 2007)]
—————————————————————————
Songaila o szkołach, Polakach i Polsce
Na łamach portalu Delfi ukazał się wywiad z Gintarasem Songailą. Delfi jako źródło informacji podaje portal
euromaxima.eu. W wywiadzie Songaila mówi, że według stereotypu Polak na Litwie to osoba, której nie można ufać.
Poseł na Sejm RL G. Songaila, mówiąc o ustawie o oświacie, zaznaczył, że już w 2002 r. podpisano umowę z Polską, umowa zakładała ujednoliconą maturę z języka państwowego. Songaila nie dostrzega problemu w tym, że maturzyści polskich szkół na Litwie nie mają obowiązku zdawania egzaminu z języka polskiego. Jego zdaniem każdy uczeń sam powinien wybierać, czy chce zdawać egzamin z języka ojczystego. Wdług polityka poziom nauczania zostałby taki sam, niezależnie, czy uczniowie szkół mniejszości narodowych zdawaliby obowiązkowy egzamin z języka ojczystego czy nie.
Songaila uważa, że polscy uczniowie na Litwie mają doskonałe warunki do nauki w języku mniejszości narodowej. Odpiera zarzuty o braku podręczników w języku polskim czy rosyjskim. „To właśnie w Polsce nie ma podręczników litewskich! Jesteśmy małym państwem. Proporcjonalnie polskiej mniejszości jest u nas dużo więcej niż litewskiej w Polsce. Polska jest dużym państwem. I nie znajdujecie pieniędzy, żeby wydrukować podręczniki!” – powiedział.
W rejonach, w których mieszkają nie tylko Polacy, trwa – według posła – walka o ucznia. „Ostatnio polskie władze płaciły rodzicom po 1000 złotych za wybranie szkoły polskiej” – twierdzi. Jego zdaniem przyjęcie ustawy o oświacie nie pogorszyło stosunków polsko-litewskich, a wręcz je polepszyło.
G. Songaila zaznacza, że Polacy na Litwie nigdy nie otrzymają pozwolenia na zapisywanie nazwisk w oryginalnym brzmieniu. Podobnie będzie w kwestii dwujęzycznych tabliczek z nazwami miast i ulic. „„Šalčininkai”, a nie Soleczniki. To nasze etniczne ziemie, to nasze etniczne nazwy, to nasze życie, to nasza przeszłość i przyszłość. Są to nazwy historyczne i ich będziemy się trzymać. Sąd Konstytucyjny Litwy wydał rozporządzenie, by wszystkie tabliczki dwujęzyczne zostały zdjęte z domów. To Polacy nie przestrzegają ustaw panujących w kraju” – mówił G. Songaila. Dodał, że Litwa przestrzega wszystkich ustaw i przepisów Unii Europejskiej.
Zdaniem parlamentarzysty mniejszość litewska w Polsce została oszukana. „Oni nie mają żadnego prawa do własnych nazwisk. A na Litwie nie ma technicznej możliwości pisania litewskimi literami polskich nazwisk” – dodał.
Polityk wyraził również zaniepokojenie przyszłością Litwy, porównując mniejszość niemiecką na Opolu do Polaków na Litwie: „Polakom nie grozi nic ze strony Niemiec. A Polska Litwie zagraża”.
Jeśli tak o Polakach na Litwie myślą wszyscy politycy, to trudno oczekiwać znormalizowania stosunków polsko-litewskich.
Na podstawie: delfi.lt
Zespół Ochrony Praw Człowieka