PISOWIACY , PISOWCZYCY , ZWYKLI KACZYŚCI
13/03/2011
426 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Nie wiem jak nazwać ogół tych , którzy zgodnie z własnym wyborem, w im tylko wiadomym stopniu identyfikują się z PiS-em , Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi. Zarówno w dniach kiedy marzyli o IV RP, w dniach kiedy kłamstwa nakazywały zdrowemu rozsądkowi mówić o swych priorytetach jedynie w zaciszu domowych pieleszy, jak i dziś, kiedy w końcu można „zobaczyć i policzyć” tych, co nie wiedzieli, że nie są sami. I kiedy zbierają podpisy z myślą o nadchodzących wyborach, maszeruja pod Pałac czy wypuszczają w wieczorne niebo biało-czerwone balony. Mają różne charaktery, często odmienne poglądy na sprawy gospodarki, polityki wewnątrzkrajowej i zagranicznej, więcej lub mniej w portfelach, dyplomy wyższych uczelni lub tylko nadzieję, że zdobędą je ich dzieci. […]
Nie wiem jak nazwać ogół tych , którzy zgodnie z własnym wyborem, w im tylko wiadomym stopniu identyfikują się z PiS-em , Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi.
Zarówno w dniach kiedy marzyli o IV RP, w dniach kiedy kłamstwa nakazywały zdrowemu rozsądkowi mówić o swych priorytetach jedynie w zaciszu domowych pieleszy, jak i dziś, kiedy w końcu można „zobaczyć i policzyć” tych, co nie wiedzieli, że nie są sami. I kiedy zbierają podpisy z myślą o nadchodzących wyborach, maszeruja pod Pałac czy wypuszczają w wieczorne niebo biało-czerwone balony.
Mają różne charaktery, często odmienne poglądy na sprawy gospodarki, polityki wewnątrzkrajowej i zagranicznej, więcej lub mniej w portfelach, dyplomy wyższych uczelni lub tylko nadzieję, że zdobędą je ich dzieci.
Jak w każdym społeczeństwie, choć troszkę demokratycznym mają jednak coś, co ich łączy – nadzieję, na Polskę prawdziwie sprawiedliwą i taką, której nie będą się musieli wstydzić. Nie, nie na świecie czy na „salonach zjednoczonej Europy”. Oni nie chcą się jej wstydzić przed samym sobą. Przed swoimi przodkami i swoimi dziećmi czy wnukami. Nie chcą przetrawionej poprawnością sieczki, tylko zwykłego obrazu świata, w którym żyją.
Nie chcą znowu żyć od „załatwienia” do „załatwienia”. Nie chcą znajomości i układów. Nie chcą się wstydzić łez na rocznicowych świętach, nie chcą by ich dzieciom „wybijano z głów oszołomski patriotyzm”. Nie chcą zapominania o konieczności rozliczenia zdrad i krzywd. Nie chcą w rządach dawnych donosicieli, szpiclów, sługusów i sprzedawczyków. Nie chcą, by ich kosztem budowano państwo kolesi, haraczów i układzików. Nie chcą wpatrywać się w rozdyskutowany salon zamiast usłyszenia zwyczajnej prawdy.
Chcą tego , co według nich po prostu im się należy – kraju, prezydenta i rządu który przestanie wciskać im bajki do głów, a weźmie się zwyczajnie do roboty. I sprawiedliwie dopilnuje, aby prawo które podobno obowiązuje wszystkich, w końcu zaczęło obowiązywać. Niewiele więcej. Tylko normalnie żyć. Bez strachu, bez tumanienia, bez „wyrzucania za nawias społeczeństwa” przez tych co mają dożywotni „głos autorytetu”.
Takich nas, łączy jedno – mamy dość ! I to nie dla „urody” Jarosława Kaczyńskiego będziemy na jesieni głosować na PiS ,a przeciwko obłudzie i zdradzie Platformy. Tylko za swoimi oczekiwaniami, bo liczymy że je spełni.
Oczekujemy demokracji skutecznej, rządu posiadającego zdolność pracy skutecznej i twórczej dla państwa – nie tylko w zakresie propagandy.
Chcemy stabilnych i nie opartych na „wasalizacji” stosunków zarówno z Rosją jak i z USA czy UE. Chcemy czytelnej polityki wskazującej na dbałość o polskie interesy w sprawach związanych z bezpieczeństwem energetycznym i politycznym, zarówno przez budowanie i utrzymywanie sojuszy z państwami które mogą nam to umożliwić (np. Niemcy czy Norwegia) , jak i z tymi, z którymi jest to dla dobra Polski w ewentualnej przyszłości wskazane (jak Ukraina, Gruzja, Azerbejdżan, Kirgistan).
Chcemy zapewnienia takiej edukacji młodzieży, aby stanowiła wykształcone i świadome swojej polskości zaplecze dla kontroli przyszłych wydarzeń. Nie dla mitycznej Europy Narodów, ale przede wszystkim dla nas – Polaków. Chcemy, by ze szkól i mediów wynosili świadomość o odpowiedzialności za kraj, a nie tylko zgodę na populizm i hasła w stylu „róbta co chceta”
Chcemy kontroli organów państwa nad przestrzeganiem swobód nie w trybie zgodności na co głośniejsze „żądania równości”, ale zgodnie z nadrzędnym interesem większości swoich obywateli i państwa jako takiego. Przykładowo – Nie chcemy krzyżować homoseksualistów, ale nie chcemy też zgody na oddawanie dzieci ewentualnym pedofilom.
Chcemy nie zemsty za lata komunizmu, a zadbania przez Państwo o to, by ludzie którzy ten komunizm budowali i utrwalali zostali odsunięci od możliwości rządzenia w naszym imieniu. By gromady „inteligencji” uczące nasze dzieci nie miały w swoich życiorysach poukrywanych skrzętnie „zgód na współpracę”, skutkujących obecnie panicznym strachem przed płaceniem rachunków za zwykłe „sprzedajstwo”.
Chcemy by ci, którzy lata całe stanowili aparat terroru milionów Polaków, zostali wskazani nie w imię rozliczeń, a dla uczciwości i szacunku dla więzionych, bitych, mordowanych.
Przedwojenna Sanacja opierała się w pewnym sensie na „micie” Marszałka Piłsudskiego.
My takiego mitu nie mamy, oprócz świadomości , że katastrofa w Smoleńsku może nim się stać.
Kiedyś podano, że jak gdyby symbolicznie ocalało nasze państwowe godło z Tupolewa. Nie wiem, gdzie znajduje się dzisiaj, ale dla mnie jest tylko jedno możliwe jego miejsce – nad katafalkiem prezydenckiej pary na Wawelu. W hołdzie, pamięci i dla nadziei.
Trudno o lepszy znak na nadchodzącą przyszłość.